Kolejna kontrowersyjna gwarancja Sasina. Obiecał, że tego surowca nie zabraknie

Natalia Kamińska
28 września 2022, 21:05 • 1 minuta czytania
Polska, podobnie jak Europa, ma ze względu na wojnę w Ukrainie problemy z dostępem do wystarczającej ilości surowców, w tym gazu. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapewnił jednak, że Polska może wkrótce podpisać kolejne kontrakty na dostawy gazu. Do tej pory bywało jednak różnie z takimi obietnicami rządu PiS.
Jacek Sasin ogłasza, że gazu nam nie zabraknie. Fot. Piotr Molecki/East News

– Jeszcze w tym roku Polska może podpisać kolejne kontrakty na dostawy gazu – poinformował w środę w Sejmie wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jak podkreślił, "jeżeli chodzi o ilość gazu, jesteśmy na pewno zabezpieczeni".

– Po podpisaniu w piątek przez PGNiG kontraktu na dostawy do 2,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie przez Baltic Pipe, co wypełnia nam ten gazociąg prawie do 7 mld metrów sześciennych od nowego roku, jeszcze negocjujemy w tej chwili dalsze kontrakty i one pewnie będą do końca roku podpisane – mówił mediom polityk PiS.

Symboliczne otwarcie Baltic Pipe

We wtorek odbyła się uroczystość otwarcia Baltic Pipe. Obchody miały charakter symboliczny, ponieważ pierwszy gaz przypłynie do Polski dopiero 1 października br. Jak pisaliśmy w InnPoland, Baltic Pipe to system przesyłowy o długości około 900 km, który zaczyna się na Morzu Północnym i biegnie przez Danię, Morze Bałtyckie i kończy się na lądowym terytorium Polski.

Warto tutaj jednak dodać, że z obietnicami tego rządu jest często tak, że potem ministrowie sami odwołują, co mówili wcześniej i nagle zmieniają zdanie. Tak było węglem. Do tej pory rząd PiS chwalił się, że Polska ma duże zapasy węgla, a okazuje się, że tak wcale nie jest. Dobitnie potwierdzają to niedawne słowa minister klimatu na ten temat.

W połowie września Anna Moskwa na antenie Polsat News była pytana o problemy z kupnem węgla i jego ceną. – Jeśli chodzi o ilość węgla to, co słyszymy, że węgiel jest i będzie. Wyzwaniem jest jego cena dla węgla z importu. On płynie z zagranicy: niezmiennie Kolumbia, Indonezja, Australia, RPA i nawet koszty transportu to jest coś, co wpływa na ostateczną cenę – stwierdziła minister.

Polacy mają problem z zakupem węgla

Na uwagę, że cena takiego węgla to już około 3 tys. zł za tonę, Moskwa odpowiedziała, że "nikt nie powiedział, że węgiel czy jakikolwiek inny surowiec jest, czy będzie za darmo, choć widzę, że takie przekonanie z jakiegoś powodu się zrodziło".

– Ten węgiel, który jest w dobrej cenie, jest z krajowego wydobycia, ale nie jest on w takiej ilości, że wystarczy dla wszystkich. Tego nie obiecywaliśmy i obiecać nie możemy – dodała. Minister zachęcała też Polaków do zakupów surowca "na raty".

Dodajmy, że w międzyczasie UE wypracowała już rozwiązania dotyczące ograniczenia zużycia energii oraz limitów cenowych na gaz i prąd. Celem Ursuli von der Leyen jest zabezpieczenie interesów wszystkich obywateli Unii Europejskiej.