Putin ma ogłosić aneksję części terenów Ukrainy. Generał bezlitośnie o nowym planie Kremla
- Władimir Putin zorganizował pseudoreferenda w sprawie przyłączenia części okupowanych terenów Ukrainy do Rosji
- W nadchodzący piątek Kreml oficjalnie ogłosi bezprawne poszerzenie kraju o nowe terytoria
- – Putin nie wystraszy już Zachodu. Powinniśmy na to patrzeć chłodnym okiem i się nie przejmować – powiedział dla naTemat gen. Waldemar Skrzypczak
- Były dowódca Wojsk Lądowych oraz wiceminister obrony narodowej wyjaśnił także, czy istnieje ryzyko użycia broni atomowej przez Kreml
Czy Władimir Putin użyje broni atomowej w wojnie z Ukrainą?
– To może wywołać apokalipsę – powiedział naTemat gen. Waldemar Skrzypczak, pytany o ryzyko użycia broni atomowej przez Kreml. – Nawet gdyby Putin chciał jej użyć, to wojskowi, jako siła sprawcza, tej decyzji nie wykonają – dodał.
Kwestia wykorzystania głowic atomowych na froncie powraca do debaty publicznej niezmiennie od 24 lutego. Tym razem jednak doniesienia nasiliły się za sprawą sabotażu Nord Stream 1 i Nord Stream 2, zamieszkach z powodu częściowej mobilizacji do wojska oraz ukraińskiej kontrofensywy.
Nie brakuje głosów, że postawiony pod ścianą Putin nie cofnie się przed niczym, nawet przed użyciem broni atomowej. Jak jednak zauważył gen. Skrzypczak, rozpoczęcie wojny nuklearnej nie jest takie proste.
– Putin dostał wyraźne ostrzeżenia od Chińczyków i Amerykanów. Może on jako polityk i jego ekipa, która nie zna skutków użycia takiej broni, byłaby skłonna chcieć jej użyć – zaznaczył. Co najważniejsze, to jednak nie Putin miałby wciskać "guzik".
– Moim zdaniem nie ma woli w Rosji na rozpoczęcie wojny jądrowej. Rosjanie muszą mieć świadomość, że będzie odwet – stwierdził. Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w marcu gen. Skrzypczak zwrócił także uwagę na stan głowic atomowych Putina.
– Oni deklarują, że mają kilka tysięcy tych głowic. Wie pan, w jakim to jest stanie technicznym? Wiele tych systemów leży w piwnicach od lat 60. Lepiej tego w ogóle nie dotykać, bo to samo wybuchnie – stwierdził.
Pseudoreferenda Putina w Ukrainie. "Korozja Rosji będzie trwała i postępowała"
Według byłego dowódcy Wojsk Lądowych nielegalna aneksja nie jest sygnałem dla Ukrainy i Zachodu, a dla Rosjan. Warto zaznaczyć, że decyzja nie ma żadnego umocowania w prawie międzynarodowym.
– Putin chce pokazać, że odniósł wielkie zwycięstwo, odzyskał terytorium uważane przez niego za rosyjskie, że wyzwolił te tereny spod okupacji. My powinniśmy na to patrzeć chłodnym okiem i się nie przejmować – ocenił.
– Uzna je Białoruś, Syria i może Wenezuela – stwierdził, po czym dodał: – Moim zdaniem warto teraz na forum ONZ odrzucić to referendum. To byłby cios w politykę i propagandę Putina, którą powoli zauważają Rosjanie.
Jak wyjaśnia gen. Skrzypczak, decyzja Putina nie wpłynie także na dalsze losy ukraińskiej kontrofensywy. – Zełenski wyraził swoją wolę i powiedział, co zrobi po referendach. Nie wiem, czy jest jakaś siła, która by tę ofensywę zatrzymała, a już na pewno nie zrobi tego Rosja. Niech Ukraińcy dalej odbijają te ziemie z rąk agresora – ocenił.
– Ta korozja Rosji będzie trwała i postępowała. Od tego, co się zaczęło 24 lutego, nie ma już odwrotu. A z pewnością losów Rosji nie odwrócą te referenda. Rosja już nie funkcjonuje jako normalne państwo. To jest rozkład tego państwa – podsumował.