Czy Monroe naprawdę była w trójkącie miłosnym? Zdradzamy, co jest prawdą, a co fikcją w “Blondynce”

Zuzanna Tomaszewicz
02 października 2022, 06:59 • 1 minuta czytania
“Blondynka” z Aną de Armas w roli Marilyn Monroe wzbudza wiele kontrowersji po tym, jak reżyser Andrew Dominik "oddał hołd" ikonie kina, przedstawiając jej życie jako pasmo traum. Nie wszystko, co pokazano w filmie, jest jednak prawdą. To pewna interpretacja życia Normy Jean Mortenson, a nie jej wierna biografia. Co w takim razie było prawdą, a co mitem w hicie Netfliksa?
"Blondynka" - co jest prawdą, a co fikcją? [LISTA] Fot. kadr z filmu "Blondynka"; materiał prasowy Netflix

Fakty i mity o Marilyn Monroe w filmie "Blondynka"

Jeśli oczekiwaliście po "Blondynce" w reżyserii Andrew Dominika wiernej ekranizacji życia Marilyn Monroe (Ana de Armas), to wiedzcie, że źle trafiliście. Scenariusz tytułu, który od 28 września można oglądać na platformie Netflix, powstał na podstawie sfabularyzowanej powieści biograficznej o gwiazdy “Mężczyźni wolą blondynki” pióra amerykańskiej pisarki i poetki Joyce Carol Oates. Sama autorka podkreśla, że jej książka to czysta fikcja, której nie należy postrzegać jako prawdy.

Niemniej wielu widzów poczuło się ofiarami marketingu “Blondynki”, gdyż sądziło, że tytuł skupi się nie tylko na traumach legendy kina, ale ukaże też szczęśliwe chwile z jej życiorysu. W wywiadzie z brytyjskim miesięcznikiem "Sight & Sound" reżyser wyraził się jasno na temat tego, że nie interesuje go rzeczywistość, a emocje kryjące się za konkretnymi obrazami, co zresztą widać w artystycznej warstwie filmu.

Jego wypowiedzi od samego początku powinny wzbudzać niepokój wśród odbiorców. W rozmowie z magazynem “Variety” Dominik zapytał się nawet dziennikarki Christiny Newland, czy ktokolwiek w dzisiejszych czasach w ogóle ogląda produkcje z Marilyn Monroe. Gdy ta odpowiedziała mu, że tak, wówczas zadał jej pytanie, o czym w takim razie opowiada komedia “Mężczyźni wolą blondynki”, by finalnie nazwać bohaterki filmu “dobrze ubranymi k*rwami”.

W “Blondynce” nie brakuje przedmiotowego wręcz traktowania Monroe - świadczą o tym obrazowe sceny przedstawiające krzywdy wyrządzane aktorce przez otoczenie. Kamera robi z nią dokładnie to, co sama - przynajmniej z założenia - potępia.

"Nie doświadczamy na ekranie jej inteligencji, talentu, ciętego języka, wiedzy, pasji, ambicji, geniuszu, a więc tego wszystkiego, co składa się na fascynujący obraz Marilyn Monroe. Tym samym "Blondynka" robi z tej niezwykłej postaci zwykłą krzywdę, bo ponownie wsadza ją w ramy, z których tak usilnie chciała się wyrwać. Reżysera bardziej interesuje jej tyłek, niż fakt, że była jedną z najzdolniejszych i najbardziej nieoczywistych aktorek, jakie powiło Hollywood" – napisała w recenzji naTemat dziennikarka Ola Gersz. Skoro dzieło Andrew Dominika nie jest wiernym odzwierciedleniem wzlotów i upadków kruchej Marilyn, to co w takim razie jest w nim prawdą, a co fikcją?

Czy w dzieciństwie Marilyn była bita przez mamę?

Na początku filmu widzimy, jak mała Norma Jean wypytuje swoją mamę o ojca. Widz od razu zauważa, że kobieta jest niezrównoważona emocjonalnie i na pytanie córki odpowiada biciem jej. W kolejnej sekwencji przyglądamy się zaś temu, jak matka próbuje utopić swoje dziecko w wannie.

Nie znamy szczegółów na temat tego, czy matka Monroe była faktycznie przemocowa. W prawdziwym życiu u Gladys Pearl Baker (z domu Monroe) zdiagnozowano schizofrenię paranoidalną i została wysłana najpierw do domu opieki, a później do szpitala psychiatrycznego. 

Norma spędziła wiele lat w sierocińcu i pod opieką kilkunastu rodzin zastępczych. W wieku ośmiu lat padła ofiarą molestowania seksualnego ze strony lokatora jednej z rodzin, u której tymczasowo mieszkała. Dziewczynkę próbował także zgwałcić mąż przyjaciółki Gladys.

Czy Monroe wiedziała, kim był jej ojciec?

Przez niemalże cały film Marilyn Monroe jest nawiedzana przez widmo swojego ojca. Niestety nigdy nie poznajemy jego tożsamości. Bohaterka żyje nadzieją, że kiedyś spotka swego tatę, co odciska piętno na jej życiu w postaci tzw. daddy issues.

Nie wiadomo, czy hollywoodzka gwiazda kiedykolwiek poznała ojca, bądź wiedziała, kim on jest. W 2022 roku na potrzeby dokumentu "Marilyn, Her Final Secret" wykonano testy DNA, które potwierdziły, że Charles Stanley Gifford to ojciec Monroe. Gladys miała pracować z nim w RKO Studios. Na akcie urodzenia Normy jako jej ojca wymieniono byłego męża Baker, czyli Martina Edwarda Mortensona.

Co ciekawe w “Blondynce” widmo taty bohaterki łudząco przypomina Gifforda z prawdziwej czarnobiałej fotografii, na której ma na sobie kapelusz z rondem i płaszcz z postawionymi klapami.

Czy Marilyn Monroe była w trójkącie?

Na ekranie widzimy, jak Marilyn Monroe żyje w trójkącie miłosnym wraz z Cassem Chaplinem Juniorem, synem Charliego Chaplina i Lity Grey, oraz Eddym G. Robinsonem Juniorem, którego rodzicami byli Eddy G. Robinson i Gladys Lloyd.

U Dominika bohaterka poznaje swoich kochanków na zajęciach z aktorstwa metodycznego. Ich relacja zostaje nagłośniona przez prasę i zyskuje miano skandalu obyczajowego. Agent Monroe namawia ją później do zerwania kontaktów z amantami. Związek gwiazd kończy się, gdy aktorka zachodzi w ciążę i dokonuje aborcji.

Finalista nagrody Pulitzera Anthony Summers opisuje w książce "Goddess: The Secret Lives of Marilyn Monroe", że blondwłosa "seksbomba" romansowała najpierw z Chaplinem, później z Robinsonem. Po zerwaniu całą trójkę miała łączyć jedynie przyjaźń. Nigdzie nie padają więc stwierdzenia, jakoby aktorka żyła z nimi w trójkącie, a Chaplin i Robinson byli biseksualni.

Czy Joe DiMaggio starał się kontrolować Marilyn Monroe?

W "Blondynce" pominięto wątek pierwszego małżeństwa Marilyn Monroe i skupiono się na dwóch pozostałych. Po wyjściu za mąż za emerytowanego bejsbolistę New York Yankees, Joe DiMaggio, aktorka przyjmowała coraz odważniejsze propozycje filmowe, co wzbudzało w jej partnerze zazdrość i frustrację.

Film pokazuje, jak sportowiec (grany przez Bobby'ego Cannavale'a) uderza żonę w twarz, gdy dowiaduje się, że za młodu dorabiała ona jako fotomodelka w magazynach dla panów. DiMaggio znęca się nad Monroe - w jednej ze scen słyszymy w tle odgłosy rozbijanego szkła i szarpaniny.

DiMaggio faktycznie próbował kontrolować karierę aktorską Marilyn, zniechęcając ją do przyjmowania ról, które mogłyby umocnić jej status "seksbomby". Widział ją raczej w roli pani domu. Była gwiazda baseballu miała też problemy z opanowaniem gniewu.

Joe DiMaggio Junior wspominał w książce “Joe and Marilyn: Legends in Love” autorstwa C. Davida Heymanna, że pewnego poranka został obudzony przez kłótnię ojca i jego żony. – Po kilku minutach usłyszałem, jak Marilyn zbiega po schodach i wychodzi przez frontowe drzwi, a mój ojciec biegnie za nią. Dogonił ją, chwycił za włosy i zaciągnął z powrotem do domu. Próbowała z nim walczyć, ale nie mogła – mówił.

Następnego dnia spytał się Monroe, czy wszystko z nią w porządku. – Nic się nie stało, Joey. Wszystko gra – miała odpowiedzieć.

Czy Monroe zwracała się do swoich mężów per "tatusiu"?

Oglądając "Blondynkę", nie sposób zliczyć, ile razy z ust Marilyn Monroe pada słowo "daddy". Bohaterka filmu zwracała się tak do swoich mężów - Joe'ego DiMaggio i Arthura Millera (Adrien Brody). Czy naprawdę nazywała ich "tatusiami"?

Według licznych źródeł Monroe zwracała się per "tatusiu" do swojego pierwszego męża, policjanta Jamesa Dougherty'ego. Listowne korespondencje między nią a DiMaggio również potwierdzają te doniesienia. W książce Richard Ben Cramer "Joe DiMaggio: Życie bohatera" zdradził, że bejsbolista podpisywał się pod listami do żony jako "Pa" (w języku angielskim to skrót od "taty").

Charles Casillo w "Marilyn Monroe: Prywatne życie ikony" tak opisywał relację legendy kina z trzecim małżonkiem: "Miller był jej obecnym ojcem, zbawicielem, kochankiem".

Czy Marilyn Monroe była w ciąży?

"Blondynka" Andrew Dominika sugeruje, że Marilyn Monroe wielokrotnie poddawała się aborcji (jedna ze scen pokazuje, że gwiazda wykonała zabieg po rzekomym romansie z prezydentem USA Johnem F. Kennedym). Nie ma dowodów, które by to potwierdzały.

Czy aktorka poroniła? Zgodnie z filmem dokumentalnym Netfliksa "The Mystery of Marilyn Monroe: The Unheard Taper" gwiazda była trzy razy w ciąży w trakcie małżeństwa z Millerem. Każda z nich kończyła się poronieniem.

Co ciekawe, istnieją przypuszczenia, że Monroe miała problemy z utrzymaniem ciąży i płodnością, ponieważ cierpiała na endometriozę. W artykule amerykańskiej Narodowej Biblioteki Medycznej z 2008 napisano, że bóle związane z tą przypadłością mogły skłonić Marilyn do sięgnięcia po silne leki przeciwbólowe i uspokajające.

Czy scena z Kennedym wydarzyła się naprawdę?

Pod koniec filmu "Blondynka" Marilyn Monroe zostaje zaproszona do sypialni prezydenta Stanów Zjednoczonych (w produkcji nie pada nazwisko polityka, ale po wyglądzie możemy wnioskować, że był nim John F. Kennedy). Mężczyzna zmusza aktorkę do seksu oralnego.

Scena ta słusznie wzbudza kontrowersje, choć można uznać ją za fikcję. Reżyser w taki sposób chciał pokazać, że Monroe na każdym kroku była wykorzystywana przez ludzi.

Oczywiście po świecie krążyły plotki o miłosnych relacjach Kennedy'ego z Monroe. Autorzy "The Murder of Marilyn Monroe: Case Closed" doszli jednak do konkluzji, że zabito ją na zlecenie brata ówczesnego prezydenta USA.

Aktorkę i Roberta Kennedy'ego miał łączył płomienny romans. Żonaty prokurator generalny USA obawiał się jednak, że sprawa wycieknie na jaw za sprawą jej czerwonego dzienniczka, w którym opisywała wszystkie szczegóły ich pożycia. Detektyw Mike Rothmiller znalazł w kartotece Departamentu Policji w LA m.in. dokument potwierdzający, że brat głowy państwa, który twierdził, że nie był obecny w Los Angeles w momencie śmierci Monroe, przebywał jednak w mieście. Z jego książki dowiemy się, że Kennedy miał dosypać aktorce narkotyki do alkoholu i zwrócić się do niej słowami "lepiej zamknij usta".