Putin z pompą obwieścił zabór terenów Ukrainy. Gen. Komornicki: Rosja może ogłosić stan wojny
- Władimir Putin ogłosił wchłonięcie niemal 1/5 terytorium Ukrainy przez Rosję
- Dyktator przedstawił to jako akt samostanowienia miejscowej ludności
- Gen. Leon Komornicki jest zdania, że Rosja zacznie stawiać słupy graniczne na okupowanych terytoriach, a w przypadku próby odbicia ich przez Ukrainę wprowadzi stan wojny
Po nieco ponad siedmiu miesiącach od rozpoczęcia kolejnej fazy inwazji Rosji na Ukrainę Władimir Putin uroczyście obwieścił, że okupowane tereny stają się częścią Federacji Rosyjskiej. W przemówieniu na Kremlu dyktator ukazał to jako akt demokracji, uhonorowanie rzekomej woli mieszkańców tych regionów.
– Ludzie zdecydowali – powiedział Putin, odnosząc się do sfałszowanych pseudoreferendów. Dyktator dodał, że Rosja użyje "wszelkich środków", by utrzymać anektowane terytoria.
Wystąpienie Putina. Gen. Komornicki: Rosja przystąpi do umacniania "granic"
Gen. Leon Komornicki w rozmowie z naTemat ocenia, że tym samym Władimir Putin zagroził użyciem broni jądrowej, gdyby Ukraina podjęła próbę odbicia swoich ziem z rąk okupantów.
– Zwrot "wszelkie środki" nie pozostawia wątpliwości. Musimy się liczyć z tym, że Rosja użyje broni atomowej – mówi gen. Komornicki.
Wojskowy przewiduje rozwój wypadków w regionach, które Putin ogłosił terenami rosyjskimi.
– Rosja przystąpi do umacniania rubieży tych obwodów. Zacznie stawiać słupy graniczne, obstawi "granice" wojskiem. Wszystko po to, by odeprzeć działania Ukraińców – mówi gen. Komornicki.
Próba odbicia terenów ukraińskich posłuży jako pretekst do wojny
Ekspert wskazuje, że Ukraińcy spróbują odbić okupowane tereny z rąk Rosjan, Putin będzie mógł zadeklarować stan wojny.
Obecnie Federacja Rosyjska nazywa swoją napaść na Ukrainę specjalną operacją wojskową. Gdy jednak Ukraińcy podejmą działania, by odzyskać zagrabioną ziemię, Rosja będzie przedstawiać to jako atak Ukrainy i ogłosi wojnę. Jeśli żołnierze ukraińscy tego nie zrobią, dynamika konfliktu osłabnie – ale tylko do czasu.
– Przemówienie Putina może być sygnałem, że Rosja chce zamrozić konflikt, podobnie jak po inwazji na Krym. To jednak nie znaczy, że wojna się skończy. Za kilka lat, gdy Rosja odbuduje swoje zasoby, władze Federacji rozpoczną kolejną fazę napaści. To, co obserwujemy, to nie jest wojna z Ukrainą, tylko o Ukrainę – tłumaczy gen. Komornicki.
"Putin chce zrobić z Ukrainy państwo kadłubowe"
Wojskowy wskazuje, że Rosja zagarnęła obszar porównywalny do połowy Polski, co bardzo osłabiło Ukrainę.
– Putin chce zrobić z Ukrainy państwo kadłubowe. Już ją odciął od regionów bogatych w surowce, odebrał jej dostęp do Morza Czarnego. Jeśli chodzi o uzbrojenie, Ukraina jest zdana na łaskę Zachodu – mówi gen. Komornicki.
Według wojskowego nawet podczas tego spodziewanego okresu przyczajenia się Rosja będzie destabilizować gospodarkę i energetykę w Europie.
– Moja hipoteza jest taka, że za awarią Nord Stream stoją sami Rosjanie. To demonstracja siły na swoim organizmie. Putin pokazuje swoją determinację: woli "zamrozić" Europę nawet kosztem ataku na własną infrastrukturę. Zachód płaci za te wszystkie lata, w tym już po napaści Rosji na Krym, gdy wolał odwracać wzrok i udawać, że z Putinem można się dogadać – konkluduje gen. Leon Komornicki.