Na Nord Stream się nie skończy? Pistorius o zagrożeniu atakami dywersyjnymi w Niemczech
- Po zniszczeniu gazociągów NS1 i NS2 w Niemczech coraz częściej mówi się o innych zagrożeniach dla infrastruktury krytycznej
- Obawy w tej sprawie potwierdził minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Boris Pistorius
- Polityk SPD wskazał, co – już na niemieckiej ziemi – może być celem kolejnych akcji dywersyjnych
Rosja zagrożeniem dla bezpieczeństwa Niemiec
W Polsce wielu polityków i komentatorów wciąż chętnie sugeruje, że Berlin ma dobre relacje z Kremlem i tylko czeka na okazję do kontynuowania dawnych interesów. W Niemczech rzeczywistość wygląda jednak "nieco" inaczej – Rosja dawno została skreślona z listy partnerów biznesowych i coraz częściej jest przedstawiana jako źródło wielu zagrożeń.
Tę zmianę dobitnie potwierdzają słowa ministra spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Borisa Pistoriusa, który przyznał, że zarówno na szczeblu federalnym, jak i landowym władze przygotowują się na zupełnie nowe wyzwania. – Musimy dostosować się do scenariuszy, w których mamy do czynienia nie tylko z nowymi aktorami, ale być może także z nowymi celami – stwierdził wpływowy polityk SPD w rozmowie z "Süddeutsche Zeitung".
Nie chodzi tylko o gazociągi na Bałtyku, ale także o magazyny gazu ziemnego czy nowe terminale gazu płynnego, które budowane są obecnie w Dolnej Saksonii i Szlezwiku-Holsztynie
Boris Pistorius: Jesteśmy przygotowani na każdą możliwą sytuację
Zwierzchnik służb z drugiego co do wielkości i czwartego najbardziej zaludnionego kraju związkowego RFN ostrzegł zainteresowanych ewentualnym atakiem, że działania na niemieckiej ziemi nie pójdą już tak gładko jak dywersja daleko na wodach międzynarodowych. – Jesteśmy przygotowani na każdą możliwą sytuację, zawsze na bieżąco, zawsze z odpowiednim rozmieszczeniem sił – zaznaczył Pistorius.
Dolnosaksoński minister podkreślił, że aktualnie mowa o przygotowaniach na różne scenariusze, ale bez potwierdzenia, iż strona przeciwna już je realizuje. Po prostu potencjalne zagrożenie uważane jest za wysokie, dlatego też "służby robią wszystko, aby zawsze wyprzedzać niebezpieczne sytuacje".
Słowa Borisa Pistoriusa potwierdzają wcześniejsze doniesienia dziennika "Bild" o tym, że po atakach na gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2 "uruchomiono wszystko, co może pływać na Morzu Północnym i Bałtyku". Wspomniana redakcja cytowała także federalną minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, według której RFN "musi przygotować się na scenariusze, które do niedawna były nie do pomyślenia".
GRU szpiegowało cele niedaleko granicy niemiecko-polskiej
Jak informowaliśmy już w naTemat.pl, działania na rzecz zwiększenia ochrony infrastruktury krytycznej trwają w Niemczech, od kiedy na początku wojny w Ukrainie zatrzymano członków jednej z rosyjskich grup, którzy mieli przy sobie notatki ze współrzędnymi prowadzącymi na zachodnią stronę Odry. A dokładnie do obiektów Federalnej Agencji ds. Sieci, która zajmuje się rozwiązaniami w dziedzinie telekomunikacji i energetyki. Agenci GRU zbierali informacje przydatne do ataków m.in. na punkty o strategicznym znaczeniu w berlińskich dzielnicach Tegel i Wilmersdorf oraz położonej niedaleko granicy z Polską miejscowości Markersdorf.