Zamilkły dla świata na 30 lat. Silent Twins to mrożąca krew w żyłach historia milczących bliźniaczek
- "Silent Twins" to polsko-brytyjski film w reżyserii Agnieszki Smoczyńskiej ("Córki dancingu", "Fuga").
- Dramat oparty jest na wstrząsającym reportażu "Milczące bliźniaczki" Marjorie Wallace o bliźniaczkach June i Jennifer Gibbons z Walii.
- Siostry Gibbons umilkły dla świata zewnętrznego i przez prawie 30 lat komunikowały się tylko ze sobą. Ich zachowanie zadziwiało lekarzy.
- "Milczące bliźniaczki" trafiły do szpitala psychiatrycznego, gdzie oddały się bujnej i mrocznej twórczości literackiej. Wydarzyła się jednak tragedia.
- Przedziwna i toksyczna relacja June i Jennifer Gibbons do dziś mrozi krew w żyłach i była już tematem kilku podcastów kryminalnych.
- W filmie "Silent Twins" w głównych rolach wystąpiły: Letitia Wright ("Czarna Pantera", serial "Czarne lustro") i Tamara Lawrance (serial "Mały topór").
- "Silent Twins" Agnieszki Smoczyńskiej miały premierę w Cannes i otrzymały Złote Lwy dla Najlepszego Filmu na FPFF w Gdyni 2022.
- Premiera "Silent Twins" w kinach odbędzie się 21 października. Dystrybutorem jest Gutek Film.
Są takie historie, obok których nie sposób przejść obojętnie. Które są tak niezwykłe, że mogłyby być wytworem bujnej wyobraźni, a jednak zdarzyły się naprawdę. Które fascynują, a jednocześnie mrożą krew w żyłach i prowokują wiele pytań, na które odpowiedzi są niejasne albo po prostu ich nie ma.
Taką historią są losy June i Jennifer Gibbons. "Milczących bliźniaczek" z Walii, o których w 1986 roku powstał reportaż "The Silent Twins" autorstwa cenione brytyjskiej dziennikarki śledczej Marjorie Wallace (w Polsce książka ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa Czarne właśnie pod tytułem "Milczące bliźniaczki").
Nosa do świetnych historii ma Agnieszka Smoczyńska, jedna z najoryginalniejszych polskich reżyserek, autorka „Córek dancingu” i „Fugi”, która – jak doskonale ujął to Gutek Film – "o tym, co w nas dzikie i nieokiełznane opowiada z lekkością tanecznych kroków". Smoczyńska, która w swoich filmach zawsze pokazuje perspektywę kobiet, tym razem wzięła na warsztat szokujący reportaż Wallace o siostrach Gibbons.
Jej pierwszy anglojęzyczny obraz "Silent Twins" miał premierę na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes w w prestiżowej sekcji Un Certain Regard, a na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymał najważniejszą nagrodę: Złote Lwy dla najlepszego filmu. Polka oddała głos siostrom Gibbons, który mimo że zamilkły dla świata na prawie trzy dekady, paradoksalnie chciały być usłyszane. Co stało się kilkadziesiąt lat temu za grubymi murami brytyjskiego szpitala psychiatrycznego?
Milczące bliźniaczki Gibbons
"Jej spostrzeganie było ostrzejsze niż stal, przecinało moje. Wiedziałam wszystko o jej nastroju".
June i Jennifer Gibbons urodziły się 11 kwietnia 1963 roku w Jemenie w bazie Brytyjskich Sił Zbrojnych, w których ich ojciec Aubrey pracował jako technik. On i jego żona Gloria pochodzili z Barbadosu, wyspiarskiego państwa Ameryki Środkowej położonym na Oceanie Atlantyckim. Na początku lat 60. Gibbonsowie wyemigrowali jednak do Wielkiej Brytanii, gdzie osiedli w wietrznej i zachmurzonej Walii.
Bliźniaczki nie były jedynymi dziećmi pary. Miały starsze rodzeństwo – siostrę Gretę i brata Davida, a także młodszą siostrę Rosie. Gdy później zamilkną dla bliskich, to właśnie ukochana Rosie będzie jedyną osobą, z którą będą chciały się bawić, spędzać czas i rozmawiać. Same powiedziały swoje pierwsze słowa dość późno: w wieku trzech lat. Zawsze wolały pisać, niż mówić.
Dziewczynki czuły się w Walii wyobcowane – June, Jennifer i ich rodzeństwo byli jedynymi czarnoskórymi dziećmi w okolicy, co było powodem ich brutalnego nękania przez rówieśników w szkole. Wcześniej otwarte, radosne i pełne życia bliźniaczki regularnie doświadczały ataków na tle rasistowskim, którym nie mogli zaradzić nawet nauczyciele i dyrekcja. Były inne i nieakceptowane, co czuły na własnej skórze.
Jako jedenastolatki stały się przestraszone, ciche i wyobcowane. Przestały odzywać się do rodziców i rodzeństwa, a między sobą porozumiewały się najpierw w barbadoskim dialekcie, a potem w swoim własnym języku, który dla innych był zupełnie niezrozumiały. June i Jennifer były nierozłączne, kopiowały swoje własne zachowania, synchronizowały swoje kroki na ulicy. To przerażało Glorię i Aubreya Gibbonsów, jednak mieli nadzieję, że ich dzieci po prostu z tego wyrosną. Tak się jednak nie stanie.
Milczenie bliźniaczek zaniepokoiło szkolnego psychologa. W 1974 roku rozpoczęła się długa pielgrzymka June i Jennifer do terapeutów, jednak wszyscy byli bezradni – dziewczynki nie chciały z nikim rozmawiać, mimo że nagranie z ukrytej kamery ujawniło, że zostawione same sobie rozmawiały, śmiały się i dokazywały. Lekarze zdiagnozowali mutyzm wybiórczy, zaburzenie lękowe, która polega na mówieniu jedynie w wybranych sytuacjach.
Nie pomogło rozdzielenie sióstr i posłanie ich do różnych szkół z internatem. Zarówno June, jak i Jennifer popadły wówczas w stan katatonii i zupełnie odcięły się od świata. Ich rodzice zrozumieli, że bliźniaczki nie mogą bez siebie żyć – wróciły do domu.
Przyjaciółki, siostry, rywalki, wroginie
"Nikt nie cierpi tak jak ja. Nie z siostrą. Z mężem – tak. Z żoną – tak. Z dzieckiem – tak. Ale moja siostra, ciemny cień, który pozbawia mnie światła słonecznego, jest moją jedyną udręką".
Bliźniaczki spędziły kolejne kilka lat w swojej sypialni. Bawiły się lalkami, oddawały marzeniom i czytały książki: Jane Austen, siostry Brontë, powieści fantasy. Ich matka wsuwała im jedzenie pod drzwi. Przełomowy był dla nich 1979 rok, gdy dostały pod choinkę dwa dzienniki. June i Jennifer rozpoczęły wtedy swoją niezwykłą literacką twórczość, która przez kolejne lata rozrośnie się do monumentalnych rozmiarów.
Siostry pisały sztuki, wiersze, opowiadania, powieści i pamiętniki. Wzięły nawet udział w korespondencyjnym kursie kreatywnego pisania. W ich twórczości pojawiały się stałe motywy: Malibu w Kalifornii, popkultura, młodzi dziewczęta i chłopcy, akty kryminalne. Dzieła bliźniaczek wyróżniały się oryginalną, momentami ekscentryczną i fantazyjną fabułą, a jednocześnie były mroczne i niepokojąca.
W powieści "Pepsi-Cola Addict" 17-letnia wówczas June Gibbons stworzyła postać uwiedzionego przez nauczyciela licealisty, który został wysłany do poprawczaka, gdzie homoseksualny strażnik wystawia dla niego spektakl teatralny. Z kolei w "The Pugilist" autorstwa Jennifer Gibbons zdesperowany lekarz postanawia zabić swojego psa, aby oddać jego serce do przeszczepu choremu synowi. Duch psiaka żyje jednak w dziecku i ostatecznie mści się na ojcu.
To wtedy June i Jennifer zaczęły ze sobą rywalizować. Każda chciała pisać więcej i lepiej od drugiej. Literacka twórczość sióstr była ich jedyną komunikacją ze światem (choć jednostronną). Nastolatki próbowały wydać swoje dzieła. Bezskutecznie. Tylko powieść "Pepsi-Cola Addict" została wydana i to przez same siostry, który na ten cel wydały swoje zasiłki dla bezrobotnych. To jedyne ich dzieło, które ujrzało światło dzienne. Nie jest dostępne w sprzedaży. Można je przeczytać jedynie w pięciu bibliotekach na świecie.
Okazjonalnie siostry zaczęły wychodzić. Poznały smak zauroczenia i seksu, straciły dziewictwo z tym samym chłopcem w odstępstwie jednego tygodnia. Zaczęły pić, palić marihuanę, kraść w sklepach i... próbować się nawzajem zamordować. Jennifer próbowała udusić June kablem od radia. June chciała utopić Jennifer w rzece. W pamiętniku June napisała: "moja siostra, ciemny cień, który pozbawia mnie światła słonecznego, jest moją jedyną udręką".
W październiku 1981 roku dziewczyny podpaliły sklep z traktorami. Skutek? Ranny strażak, straty w wysokości 200 tysięcy funtów i sądowy wyrok. 18-letnie dziewczyny trafiły bezterminowo do Broadmoor, szpitala psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze. Zostały osadzone wraz z mordercami i gwałcicielami tylko dlatego, że nie odezwały się na sali sądowej ani słowem. Ich rówieśnicy dostaliby za to samo kilka miesięcy więzienia i to w zawieszeniu.
Skazane na zamknięcie i samotność
"Jakiego bezsensownego, poniżającego spustoszenia dokonałam w moim biednym, słodkim ludzkim życiu"
W szpitalu psychiatrycznym siostry pisały jeszcze więcej niż w swojej sypialni. Na kartkę przelewały kilka tysięcy słów dziennie, chociaż niektóre strony były zaszyfrowane, aby nikt nie mógł ich przeczytać. Odkryły makijaż, malowały siebie nawzajem. W wieku 23 lat zachowywały się jak frywolne 16-latki.
Rozmawiały jedynie ze sobą i Marjorie Wallace, gdy dziennikarka poruszona bezlitosnym wyrokiem sądu postanowiła poznać bliźniaczki. "Odkryłam, że – co jest niebywałe – są takie same, a jednocześnie niesamowicie różne. Gdzieś pomiędzy ich furiackimi wyobrażeniami rzeczywistość leżała wyczerpana. I ja także leżałam wyczerpana między ich szalonymi spostrzeżeniami. To było jak życie w horrorze" – pisała o nich autorka "Milczących bliźniaczek".
Siostry Gibbons przeżyły w zamknięciu 11 lat. Dla lekarzy były bardziej fascynującymi obiektami eksperymentów, niż osobami, które potrzebowały leczenia. Nikt nie potrafił powiedzieć, dlaczego bliźniaczki milczały. Dlaczego poruszały się w ten sam sposób, nawet gdy przebywały w osobnych pokojach? Dlaczego w niektórych dniach odmawiały wstawania z łóżka? Na pierwsze spotkanie z Wallace dziewczęta musiały zostać przyniesione przez pielęgniarzy. To wciąż mroczna tajemnica.
Jak dalej potoczyły się losy sióstr? Ich toksyczna miłość i zacięta rywalizacja zebrały swoje żniwo. June i Jennifer często powtarzały, że jedna z nich musi umrzeć, aby druga mogła żyć. I tak się stało, czego lekarze nie umieją wyjaśnić do dzisiaj.
"Silent Twins": rewelacyjne dzieło o niezrozumianych kobietach
Film "Silent Twins" Agnieszki Smoczyńskiej to pełna empatii i emocji opowieść o dwóch kobietach, które buntując się przeciwko niezrozumieniu i odtrąceniu, postanowiły zamilknąć. Odciąć się od świata, który nie traktował ich sprawiedliwie. Jednak nawet cisza ich umysłów oraz barwna wyobraźnia nie były dla nich ukojeniem. Mimo że kochały się nawzajem, to jednocześnie nienawidziły. Nie mogły żyć ani ze sobą, ani bez siebie. Ich bliska więź stała się śmiertelną pułapką.
Smoczyńska nie próbuje odkryć tajemnicy sióstr, ale tworzy przejmujące studium zażyłej, mrocznej relacji, która każdego dnia stawała się coraz bardziej toksyczna. Jednocześnie ukazuje kobiecą perspektywę bliźniaczek Gibbons, "wchodzi" do ich głów, uchwyca ich zmysłową, barwną wyobraźnię. Oddaje na ekranie niezwykłość ich intymnego, żywego świata wewnętrznego, który był głośniejszy od ich milczenia.
W tym celu reżyserka eksperymentuje nie tylko z gatunkami ("Silent Twins" to dramat, musical, thriller, horror, film psychologiczny, komedia a nawet poklatkowa animacja), ale również formą – sięga po estetykę starych reklam, kolorowych magazynów i oper mydlanych.
Strona wizualna filmu robi zresztą niezwykłe wrażenie – scenografię odtwarzającą Wielką Brytanię lat 70. i 80. stworzyła w polskich warunkach Jagna Dobesz, kostiumami z epoki zajęła się Katarzyna Lewińska, a zapierające dech w piersiach zdjęcia wykonał Jakub Kijowski. Na ekranie błyszczą także Letitia Wright ("Avengers: Koniec gry", "Czarna Pantera", "Czarne lustro") i Tamara Lawrance ("Na plaży Chesil", "Mały topór") jako June i Jennifer Gibbons, które tworzą przejmujące, wielopoziomowe, doskonałe role aktorskie.
"Silent Twins" to rewelacyjne dzieło, które oddaje głos uciszanym i niezrozumianym kobietom. Smoczyńska przedstawia tę mrożącą krew w żyłach historię z wrażliwością i szacunkiem dla sióstr Gibbons. To widz sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest najważniejsze w nagrodzonym Złotymi Lwami filmie. Zaburzenia psychiczne? Kobiecy bunt? Wolność artystyczna? Ucieczka od rasistowskiego społeczeństwa? A może tragiczna miłość?
"Silent Twins", polsko-brytyjski film Agnieszki Smoczyńskiej, dystrybuowany przez Gutek Film, wchodzi do kin nad Wisłą 21 października. To filmowa uczta, której nie można przegapić oraz jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat.