Rośnie frustracja, spada poparcie. To oni mogą być solą w oku PiS w kampanii wyborczej

Diana Wawrzusiszyn
14 października 2022, 07:42 • 1 minuta czytania
Rządy Prawa i Sprawiedliwości i afery z udziałem polityków frustrują kolejne grupy społeczne. Teraz dochodzą głosy, że rolnicy są coraz bardziej niezadowoleni z polityki obozu rządzącego. Politycy PiS zdają sobie sprawę, że głosy rolników mogą okazać się kluczowe podczas kolejnych wyborów, a poparcie PiS na wsi z roku na rok spada.
Jarosław Kaczyński w Sejmie. Fot. Jan BIELECKI/East News

To nie podoba się rolnikom

Spada zaufanie dla obozu władzy na wsi. Głównie za sprawą afery w Krajowym Ośrodku Wspierania Rolnictwa (KOWR), którą ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Według doniesień, wielokrotnie miało dochodzić tam do wykorzystywania politycznych wpływów przy procesie poddzierżawiania państwowej ziemi przez ludzi związanych z obozem władzy. W ten sposób ziemia zamiast trafiać do rolników, trafiała do politycznych potentatów z PiS.

Tak miał nabyć kolejne hektary brat byłego już wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Czarne chmury nad ministrem zaczęły zbierać się po hucznym weselu, na którym otrzymał wart 1,5 mln zł ciągnik amerykańskiej marki John Deere. Po prześledzeniu majątku polityka przez dziennikarzy WP okazało się, że jego brat miał poddzierżawić 141 hektarów państwowej ziemi w małopolskiej gminie Kozłów, mimo że mieszka w zupełnie innej gminie. To wszystko sprawiło, że frustracja wśród rolników rosła.

– Ciągniki za miliony i rozpasane wesele Kaczmarczyka na pół tysiąca osób to jeszcze był pikuś. O decyzji o jego dymisji przesądziła wasza publikacja o poddzierżawianiu przez jego brata ziemi należącej do państwa. To była patologia, za którą zwykli rolnicy, którzy nie mają się na kogo powołać, byli wku...eni – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Zbliżają się wybory, a rolnicy nieprzekonani

Gdy ceny idą w górę w zastraszającym tempie i wiele Polaków drży na myśl o przyszłość, trudno się dziwić, że afery z politykami PiS-u rozjuszyły ich wyborców. Niezadowolenie rośnie też na wsi, która od lat była bastionem Prawa i Sprawiedliwości. Też w przyszłych wyborach, które odbędą się jesienią 2023 roku, głosy rolników będą ważne, a może nawet kluczowe. Jednak poparcie PiS na wsi z roku na rok spada.

Jak pisze Wirtualna Polska, politycy przygotowujący kampanię wyborczą na przyszły rok, mają twardy orzech do zgryzienia. Zdają sobie sprawy, że głosy rolników będą szczególnie ważne. Niektórzy politycy twierdzą nawet, że do rządu powinien wrócić popularny na wsi minister Jan Krzysztof Ardanowski, który sprzeciwił się forsowanej przez Jarosława Kaczyńskiego "piątce dla zwierząt".

Informatorzy WP z obozu rządzącego mówią również o koniecznych zmianach w KOWR, czyli Krajowym Ośrodku Wspierania Rolników. – To, co się dzieje dziś w KOWR-ach, to patologia. Trzeba się za to wziąć: przemodelować ich działania, skontrolować lokalne oddziały, doprowadzić do pełnej transparentności procesów decyzyjnych dotyczących państwowych gruntów – mówi, cytowany przez WP polityk obozu władzy.

To, jak ważne jest dla PiS zjednanie sobie rolników mówią statystyki. W wyborach w wyborach parlamentarnych w 2019 roku PiS mogło liczyć na 57 proc. poparcia na wsi.