Robert Lewandowski przyłapany o trzeciej nad ranem. Nie miał zbyt wesołej miny
- Hiszpańscy dziennikarze przyłapali Roberta Lewandowskiego na lotnisku
- Polak wracał nocą z Paryża do Barcelony po gali Złotej Piłki "France Football"
- Miny nie miał wesołej, wszak znów nie udało mu się wygrać głównej nagrody
Robert Lewandowski został przyłapany we wtorek o 3:00 nad ranem, gdy wraz z delegacją FC Barcelony wracał z Paryża, gdzie odbyła się gala Złotej Piłki magazynu "France Football". Polski snajper znów nie wygrał głównej nagrody, ale dostał od organizatorów dodatkowe wyróżnienie, czyli nagrodę im. Gerda Müllera. Dziękował za nią długo i szczerze, ale nie był w stanie ukryć, że jest zawiedziony. Interesowała go tylko główna nagroda.
– Jestem szczęśliwy, będąc tutaj. Jestem zadowolony i dumny ze zdobycia tej nagrody również z powodu imienia czyje nosi. Gerd Müller był dla mnie wielką inspiracją. Zawsze starałem się pobić jego rekordy. Chciałbym podziękować moim byłym kolegom z Bayernu oraz obecnym z Barcelony. Wiem, jak ciężko musimy pracować na bramki – powiedział Robert Lewandowski, dziękując za wyróżnienie.
Wielkiego świętowania nie było, choć Złotą Piłkę dla najlepszej piłkarki świata odebrała Alexia Putellas, a niebywale utalentowany Gavi poszedł w ślady Pedriego i z jego rąk odebrał wyróżnienie dla najlepszego młodego piłkarza świata. Delegacja Barcelony wróciła do Katalonii z pełnymi rękoma, choć znów bez głównej nagrody. Na imprezy i bankiety przyjdzie czas po sezonie, ekipa Blaugrany jeszcze w nocy wylądowała w Katalonii.
Oczywiście na prezydenta Joana Laportę, Roberta Lewandowskiego i Alexię Putellas oraz całą świtę czekali hiszpańscy dziennikarze. Dopadli wszystkich przed wjazdem na lotnisko i czekali na gorące komentarze samych zainteresowanych. Cóż, w Barcelonie piłka nożna to religia, więc godzina nie ma znaczenia. Media są z drużyną i jej gwiazdami niemal wszędzie, do czego "Lewy" zdążył się już chyba przyzwyczaić.
– Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Jestem bardzo zadowolony z nagrody – mówił żurnalistom Robert Lewandowski, wyraźnie zmęczony i zapewne z racji późnej pory niezbyt skory do rozmowy. Ale nasz snajper zachował się profesjonalnie, przekazał kilka słów mediom i wsiadł do swojego samochodu, by odjechać do domu. Teraz musi szybko wypocząć, bo już w czwartek Duma Katalonii zagra kolejny mecz w LaLiga.
Po remisie 3:3 w Lidze Mistrzów z Interem Mediolan i porażce w El Clasico 1:3 wiele mówiło się i pisało o napiętej atmosferze w szatni Blaugrany. Robert Lewandowski ze sceny w Theatre du Chatelet zwrócił się m.in. do swoich kolegów i zaapelował o cierpliwość, bo zespół dopiero odradza się po kryzysie. A żurnaliści w środku nocy o losy trenera Xaviego Hernandeza dopytywali Rafaela Yuste, wiceprezydenta klubu.
– Ma nasze pełne poparcie – przyznał członek władz FC Barcelona, który wracał z resztą ekipy z gali Złotej Piłki "France Football". W czwartek szansa na przełamanie dla Blaugrany, na Camp Nou podejmie o godzinie 21:00 Villarreal CF. W pogoni za Realem Madryt Barca ten mecz musi po prostu wygrać.