Czarnecki dla naTemat o rezygnacji Truss: Jeżeli zastąpi ją Johnson to super

Diana Wawrzusiszyn
20 października 2022, 17:23 • 1 minuta czytania
Liz Truss ogłosiła dziś, że rezygnuje z funkcji szefowej rządu. Tym samy została najkrócej urzędującym premierem w historii Wielkiej Brytanii. Co to oznacza dla Polski? Ryszard Czarnecki w rozmowie z naTemat podkreśla, że kluczowe jest, kto zostanie następcą Truss. – Jeżeli będzie to Boris Johnson, to super, bo dał się poznać jako człowiek jednoznaczy jeśli chodzi o stanowisko wobec Rosji – zaznacza europoseł PiS.
Ryszard Czarnecki. Fot. Pawel Wodzynski/East News

Liz Truss rezygnuje ze stanowiska

Po 44 dniach ze stanowiska premiera Wielkiej Brytanii zrezygnowała Liz Truss. – W obecnej sytuacji nie jestem w stanie zrealizować mandatu, który otrzymałam od Partii Konserwatywnej – ogłosiła czwartkowe popołudnie

Truss jeszcze wczoraj zapewniała, że nie zamierza rezygnować. Zmieniła jednak zdanie po spotkaniu z szefostwem Partii Konserwatywnej. Przeciwnicy Truss zarzucali jej, że niepotrzebnie w czasach kryzysu przeprowadziła rewolucję w podatkach. Jej rząd dokonał kilku niefortunnych decyzji. Jedną z nich było m.in. obniżenie obciążeń dla najbogatszych.

W ciągu ostatniego roku premier Wielkiej Brytanii rezygnuje ze stanowiska już po raz drugi. Wcześniej urząd złożył Boris Johnson, który odszedł w atmosferze skandalu. O sytuacji na Wyspach rozmawiamy z europosłem PiS Ryszardem Czarneckim.

– O tym, że Liz Truss może odejść, mówiło się od kilku dni, bo w jej własnej partii narastał ferment – stwierdza szczerze polityk. – Nie jest dobrze, gdy u naszego sojusznika w NATO i ważnego kraju w bloku antyrosyjskim występuje niestabilność władzy – ocenia.

Ryszard Czarnecki o następcach Liz Truss

Zdaniem Ryszarda Czarneckiego kluczowe teraz jest, kto zostanie jej następcą. – Jeżeli będzie to, Boris Johnson to super, bo dał się poznać jako człowiek jednoznaczy jeśli chodzi o stanowisko wobec Rosji. Jeżeli będzie to Penny Morgan, to też się nie obawiam, bo reprezentuje twardą postawę wobec Kremla – komentuje polityk formacji, która na arenie europejskiej ściśle współpracuje z brytyjskimi torysami.

– Natomiast jeśli zastąpi ją jej rywal z prawyborów, czyli Rishi Sunak, to gorzej. W tym przypadku nie jestem pewny jego postawy wobec Rosji – stwierdza europoseł i przypomina, że teść wspomnianego polityka to miliarder, który ma bliskie interesy z Rosją.

Jeśli chodzi o powrót Boris Johnsona na 10 Downing Street, Ryszard Czarnecki ma wątpliwości, czy nie jest na to za wcześnie. – Podanie się dymisji Borisa Johnsona pokazało, że bardziej zależy mu na partii i kraju, niż na trzymaniu się stołka. To na pewno działa na jego korzyść. Pytanie, czy nie jest na to za wcześnie – zastanawia się.

Europoseł PiS liczy, że polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii, zwałasza jeśli chodzi o sytuację na wschodzie, będzie kontynuowana. – Myślę, że wyniki prawyborów w Partii Konserwatywnej będą bardzo bacznie obserwowane zarówno w Waszyngtonie, Moskwie, Brukseli, jak i w Warszawie – ocenia.

"Te prawybory są szczególnie ważne"

Ryszard Czarnecki odniósł się również do kiepskich notowań Partii Konserwatywnej. Według sondażu przeprowadzonego w dniach 14-16 października, na Partię Pracy zagłosowałoby 52 proc. ankietowanych. Partię Konserwatywną wskazało jedynie 22 proc. badanych. 

– Częste zmiany premiera na pewno nie są atutem torysów, bo gdyby przyszedł człowiek ze złotą osobowością, to notowania konserwatystów poszłyby w górę. Tak się nie stało, dlatego te prawybory są szczególnie ważne, bo torysi będą chcieli ocalić swoje rządy – stwierdza Czarnecki.