"Dobrze się dogadywałyśmy, dziś się zastanawiam, jakim cudem". Sara Boruc o relacjach z innymi WAGs

Weronika Tomaszewska-Michalak
21 października 2022, 05:55 • 1 minuta czytania
Przed laty Sara Boruc i Marino Łuczenko-Szczęsna przyjaźniły się. Ich bliskie relacje nagle jednak się skończyły. – Dobrze się dogadywałyśmy, chociaż dziś się zastanawiam jakim cudem – stwierdziła w najnowszym wywiadzie żona Artura Boruca. Oceniła też chłodno styl Anny Lewandowskiej.
Żona Artura Boruca szczerze o relacjach z innymi WAGs. Fot. Cornel Cristian Petrus/REX/Shutterstock/EAST NEWS // fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Sara Boruc realizuje się na wielu polach. Prowadzi wraz z siostrami firmę produkującą autorską biżuterię. Może się też pochwalić dobrze prosperującą marką odzieżową. Swego czasu próbowała swoich sił jako piosenkarka i wydała płytę "Love On Your Own" z takimi singlami jak "Łapię tlen" czy "Juice".

Sara Boruc o zerwaniu kontaktów z Mariną Łuczenko-Szczęsną

Sarę jakiś czas temu można było często spotkać w towarzystwie żony Wojciecha Szczęsnego. Razem z Mariną pojawiła się nawet na okładce popularnego magazynu. Nagle ich kontakt się urwał.

– Ja do dzisiaj nie wiem, dlaczego posypała się moja znajomość z Mariną. Ja próbowałam z nią rozmawiać. Należę do osób, które szybko tracą cierpliwość. Szybko się denerwuje, potrafię powiedzieć raniące rzeczy, natomiast jestem też osobą, której to szybko mija i potrafi wyciągnąć rękę – mówiła dla Pudelka Boruc.

Dodała, że "wyciągnęła rękę do Mariny", jednocześnie zaznaczając, iż nie jest zwolenniczką odnawiania znajomości: – Jeżeli z kimś się przyjaźnisz czy kumplujesz i to się zepsuje, to dla mnie nie ma czegoś takiego jak druga szansa. Za dużo się potem rzeczy dzieje, które potem trudno przełknąć, a większość ludzi ma potem problem, żeby to szczerze przegadać.

Jak wiadomo Marina Łuczenko-Szczęsna od wielu lat działa na rynku muzycznym, a żona Artura Boruca też wydała płytę. Czy działalność w tej samej branży je poróżniła? – Może tam się zazdrość pojawiła? – zastanawiał się Michał Dziedzic.

– To są jakieś warszawskie, kretyńskie historie. Plotkowanie. Ludzie uwielbiają gadać za plecami. I to zawsze najbardziej mnie boli w tych relacjach, że zamiast się skonfrontować, to bardziej wierzą obcym ludziom. (…) Niektórzy po prostu żyją w przedszkolu jeszcze – powiedziała.

– Ja zadzwoniłam tylko do niej, żeby jej powiedzieć, że obie jesteśmy w fajnym miejscu w życiu (...) Może kiedyś się na kawę spotkamy, jak będziemy w Warszawie. (...) Z nią miałam dość fajną relację, naprawdę dobrze się dogadywałyśmy, chociaż dziś się zastanawiam jakim cudem. I dużo moich znajomych się zawsze pytało jak to możliwe. (...) Totalnie mamy inne w życiu cele, podejście do życia – oznajmiła.

Boruc o stylu Anny Lewandowskiej

W mediach głośno jest o Annie i Robercie Lewandowskich. Uwagę wielu skupia styl żony "Lewego". Projektantka Sara Boruc odpowiedziała, jak ocenia stylizacje Lewandowskiej. – To jest kwestia gustu i personalnego stylu, więc ja nie lubię oceniać stylu żadnych ludzi. Natomiast dobrze, że Ania zainwestowała w stylistę. To na pewno jej pomogło i widać progres na tym polu – podkreśliła.

W podsumowaniu wspomniała, że nigdy nie ciągnęło ją do świata show-biznesu. Nie są dla niej istotne też negatywne komentarze: – Fajne są komplementy, czytam je i to jest miłe, natomiast ja nie jestem osobą, która komukolwiek wchodzi w du*ę i nie lubię, jak ktoś mi wchodzi w du*ę. Do niczego mi ten show-biznes nie jest potrzebny w życiu.