Koterski był w szponach nałogu przez dwie dekady. "Brałem w hurtowych ilościach"

Joanna Stawczyk
24 października 2022, 11:44 • 1 minuta czytania
Nie jest żadną tajemnicą, że jeszcze dekadę temu Michał Misiek Koterski prowadził hulaszczy tryb życia. Osiem lat temu aktor postanowił zmienić swoje życie i zerwać z nałogami. W najnowszym wywiadzie przybliżył, jak wyglądała jego batalia o to, aby stanąć na nogi. Wyjawił, że doszło do tak krytycznego momentu, że umierał na rękach przyjaciela. "Nie pamiętam kilkunastu lat z mojego życia" – zwierzył się.
Misiek Koterski o kulisach walki z nałogiem. "Nie pamiętam kilkunastu lat" Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER

Misiek Koterski o kulisach walki z nałogiem. "Nie pamiętam kilkunastu lat"

Michał Koterski od ponad dwóch dekad spełnia się jako aktor. Przed laty wystąpił w takich filmach jak: "Dzień świra" czy "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", reżyserowanych jeszcze przez swojego ojca. Pojawiał się też w serialach: "Pierwsza miłość" czy "Świat według Kiepskich". Brał udział również w "Tańcu z Gwiazdami", a także w formacie "Agent -Gwiazdy".

Jego kariera stale się rozkręca. Ostatnio grał w takich produkcjach jak "Gierek", "Swingersi", "Krime Story. Love Story" czy "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle".

Choć Misiek Koterski słynie z poczucia humoru oraz bardzo pozytywnego nastawienia do życia i ludzi, to sam ma na swoim koncie różne przykre doświadczenia i traumy. Na łamach najnowszego wydania magazynu "Party" przybliżył kulisy walki z wieloletnim uzależnieniem.

W grę wchodził nie tylko alkohol, ale też substancje psychoaktywne wszelakiej maści. Aktor wyznał, że często testował swoje granice i sam dziwi się, że w pewnym momencie jego organizm nie odmówił posłuszeństwa.

Koterski zwierzył się, że wątpił w to, że uda mu się wyrwać ze szpon nałogu. "Sam w to nie wierzyłem, przecież brałem w hurtowych ilościach" – przyznał.

Mieszałem wszystko naraz. Spróbowałem chyba wszystkich zakazanych substancji psychoaktywnych, które istnieją na świecie. W końskich dawkach, które innych ludzi zabijały. Mój organizm był odporny, nigdy nie przeżyłem żadnej zapaści, nie doznałem uszczerbku na zdrowiu, może dlatego nie umiałem się zatrzymać? Miałem jakąś obsesję... Przeszedłem roczne, półroczne i zamknięte terapie. Zaszywałem się. Nic nie pomagało.Misiek Koterskina łamach "Party"

Koterski nadmienił, że w jego domu "relacja z alkoholem" od zawsze była niezdrowa. Gwiazdor, mimo tego, że miał na kogo liczyć, to szedł w odurzanie się. Wspomniał, co przeżył z nim jego przyjaciel, który dalej jest w jego życiu i cieszy się z jego przemiany.

"Kiedyś ze łzami w oczach powiedział mi: 'Umierałeś na moich rękach, a ja nic nie mogłem z tym zrobić. Ani twoja mama, ani tata, ani najbliżsi. Ta bezsilność była ogromnym ciężarem. Pogodziliśmy się w pewnym momencie z tym, że ty tego nie przeżyjesz'. A teraz? Widzi szczęśliwego, 'czystego' człowieka" – podkreślił.

Partner Marceli Leszczak żałuje, że tyle czasu przeleciało mu przez palce. "Nie pamiętam kilkunastu lat z mojego życia i to jedyne, czego żałuję. Dziś mam inne priorytety. Chcę być fair wobec siebie i przeżyć życie namacalnie, bez żadnego odurzania. Pozwalam sobie na cały wachlarz emocji. Mam prawo płakać, przeżywać radości i smutki, śmiać się i być wk**wionym na cały świat. I to jest życie! – zaznaczył.

Misiek Koterski oznajmił, że to Bóg wysłuchał jego próśb i dał mu siłę na definitywne skończenie z używkami.

"W grudniu minie osiem lat od momentu, kiedy na kolanach z całych sił poprosiłem Boga o siłę. O to, by wyzwolił mnie z kajdan nałogów i zdjąć ze mnie ten okrutny ciężar. I stał się cud, doświadczyłem jego łaski. Po 21 latach picia i brania obudziłem się bez trzęsących się rąk i przymusu zażycia. Powstałem z martwych i dostałem drugie życie! Więcej dowodów na istnienie Boga nie potrzebowałem" – skwitował.