Stępień nie wytrzymała po ostatniej zaczepce Rzeźniczaka. Zwróciła się do niego z apelem
- Oliwier Rzeźniczak przegrał walkę z rzadkim guzem wątroby. Chłopiec zmarł 3 miesiące temu
- Zrozpaczeni rodzice - Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak - układają sobie życie na nowo, mimo bólu
- Ostatnio sportowiec stanął w obronie narzeczonej, ale zaatakował byłą partnerkę w social mediach
- Modelka opublikowała oświadczenie, w którym zwróciła się z prośbą do ojca zmarłego Oliwiera
Magdalena Stępień zamknęła usta Rzeźniczakowi. "Proszę, zostaw moją osobę"
Strata dziecka to niewyobrażalny ból, który jest w stanie zrozumieć jedynie drugi rodzic. Od śmierci synka Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka minęły blisko trzy miesiące. Był to dla nich niezwykle trudny czas, który woleli spędzić z dala od mediów społecznościowych.
Powoli jednak obydwoje wracają do publikowania różnych treści. Modelka na swoim profilu publikuje wyłącznie wspomnienia związane z Oliwierem. "To był cudowny chłopiec, który teraz jest najpiękniejszym Aniołkiem. Czuję jego obecność codziennie" – pisała pod jednym ze wspomnień.
Piłkarz Wisły Płock układa sobie życie u boku Pauliny Nowickiej. Na ich profilach często pojawiają się relacje pełne czułości. Internauci nieraz zwrócili mu przez to uwagę, przypominając, że niedawno odszedł jego roczny syn i powinien "bardziej" przeżywać żałobę.
Pod ostatnim zdjęciem swojej narzeczonej Rzeźniczak zamieścił mocne komentarze, w których odniósł się do czepialskich komentarzy.
"Wstawiamy pozytywne zdjęcia i filmy, bo to nam bardzo pomaga. I nadal to będziemy robić. Nie potrzebuję wstawiać smutku, jaki odczuwam do internetu, bo to droga, która ukojenia nie daje. Jeśli naprawdę komuś to przeszkadza, to nie musi nas obserwować, a tym bardziej krytykować Pauliny, bo jest osoba, która w tej całej sytuacji często obrywa najbardziej, a niczemu nie jest winna. Wprost przeciwnie, sądzę, że gdyby nie ona, to bym sobie z tym wszystkim nie poradził. Znosiła kłamstwa, które były powielane w internecie. Już nie pozwolę, żeby obrażano kobietę, dzięki której żyję" – zagrzmiał.
"Nie byliśmy aktywni przez pewien czas, który był dla mnie oczywisty. Zresztą, czy my gdzieś wspominamy o mamie Oliwiera? Czy ona, wstawiając u siebie posty z jego filmikami, nie sprawia bólu? To jest Ok? Kij ma zawsze dwa końce, a sytuacja dla każdego wygląda inaczej" – dodał, nawiązując do Stępień. Wpisy piłkarza dotarły do jego byłej partnerki. Nie omieszkała odpowiedzieć. Zamknęła usta Rzeźniczakowi, prosząc go o zaprzestanie przepychanek w mediach społecznościowych. "Niestety konieczny jest mój dzisiejszy publiczny apel, bo znowu publicznie jestem wywołana do tablicy" – czytamy na wstępie.
"Kuba, życzę tobie jak najlepiej. Nie analizuję tego, w jaki sposób przeżywasz stratę naszego synka, nie mnie oceniać, jakie treści publikujesz na Instagramie i jak radzisz sobie z sytuacją. Nie ma ciebie w moim życiu od dawna, długim procesem było dla mnie zapomnienie o wszystkim, co się wydarzyło" – podkreśliła.
"Nie nawiązuję do ciebie w postach i komentarzach. Proszę, zostaw moją osobę w spokoju. Bardzo go potrzebuję. Wiesz, jak życie mnie doświadczyło... Dla Oliwierka pamięci nie przepychajmy się proszę publicznie i pozwól mi w spokoju, bez kolejnych nagłówków portali plotkarskich, walczyć o każdy dzień, bo mój każdy dzień jest walką" – skwitowała dosadnie.