"Znają już sprawcę". Pojawiła się odważna hipoteza ws. zaginięcia Wieczorek
- Sprawa Iwony Wieczorek nadal pozostaje zagadką. Dziewczyna zaginęła ponad 12 lat temu
- Jej zaginięciem zajmował się znany dziennikarz śledczy Janusz Szostak. Na ten temat napisał dwie książki: "Co się stało z Iwoną Wieczorek" i "Kto zabił Iwonę Wieczorek?"
- Wdowa po nim podzieliła się właśnie z mediami opiniami w tej sprawie
Przypomnijmy, że od ponad 12 lat nie jest jasne, co się stało z Iwoną Wieczorek. W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku 19-latka bawiła się w klubie w Sopocie, potem nad ranem wzdłuż plaży wracała do mieszkania w Gdańsku. Zniknęła w tajemniczych okolicznościach, do dziś zagadka nie została rozwikłana.
Janusz Szostak napisał o zaginięciu Iwony Wieczorek dwie książki
Sprawą jej zaginięcia zajmował się znany dziennikarz śledczy Janusz Szostak. Na ten temat napisał dwie książki: "Co się stało z Iwoną Wieczorek" i "Kto zabił Iwonę Wieczorek?". Zmarł w grudniu 2021 roku. Dziennikarz uważał, że otoczenie Iwony wie więcej o tym, co się wydarzyło, niż ci ludzie mówią.
Ostatnio sprawę Wieczorek postanowiła skomentować wdowa po nim, czyli Aldona Błaszczyk-Szostak. – Według mnie jest to zastanawiające, że Paweł nagłośnił sprawę przeszukania jego domu w mediach. Być może oznacza to, że czegoś się boi – mówiła w rozmowie z dziennikiem "Fakt".
O co chodzi ze wspomnianym Pawłem? Otóż, ostatnio nowe informacje w tej sprawie przyniósł Onet w artykule "Przeszukania i rewizje w sprawie Iwony Wieczorek. Przesadzili?". Jak dowiedział się Mikołaj Podolski, po ponad 12 latach od dnia, w którym zaginęła 19-latka z Gdańska, policja przeszukała dom Pawła – jednego z mężczyzn, który tragicznej nocy był z nią w klubie. Wówczas miał on 22 lata.
Oficjalnie Paweł i jego partnerka nie usłyszeli, dlaczego policja przeszukała ich dom. Funkcjonariusze jednak kilkukrotnie sugerowali mu, że Iwona nie żyje, a oni szukają jej ciała. Przeszukanie trwało kilka godzin – Paweł w tym czasie musiał zostać w samochodzie, z rękoma na kierownicy, pilnowany przez policjanta. W domu zaś została jego partnerka, wypytywana przez funkcjonariuszy.
Kolega Iwony Wieczorek zapewnia, że jest "jedną z osób, którym najbardziej zależy na tym, żeby to się wyjaśniło". Nie kryje jednak obaw, że wkrótce stanie się w tej sprawie podejrzanym. – Nie wiem, czy niedługo po mnie nie przyjadą i mnie nie aresztują. Mogą szukać kozła ofiarnego. Niewinni też siedzą – mówił Paweł.
Wdowa po Szostaku ma własne hipotezy ws. zaginięcia Wieczorek
Wdowa po Szostaku uważa, że śledczy wiedzą więcej, niż mówią. — Uważam, że kryminalni nie zrobili przeszukania u Pawła bezpodstawnie. Ja uważam, że oni znają już sprawcę, ale czy to jest Paweł, tego nie wiem — dodała.
— Zastanawiające jest to, dlaczego Paweł mówił, że śledczy przyjechali do niego z policyjnym psem zwłokowym, skoro – jak się później okazało – był to pies od narkotyków. Podtrzymuję to, co od początku mówił Janusz: znajomi Iwony dobrze wiedzą, co się z nią stało. Uważam, że wkrótce będą miały miejsce kolejne przeszukania, a w niedługim czasie może dojść do zatrzymania sprawcy – tłumaczyła w rozmowie z "Faktem".