Halo, halo Robert Lewandowski! Tomek biegnie z Polski do Barcelony, pomożesz?
- Tomek Sobania zdecydował się przebiec trasę z Gliwic do Barcelony
- Ma szczytny cel, czyli pomoc młodzieży walczącej z uzależnieniami
- Apeluje też o wsparcie swojej inicjatywy do Roberta Lewandowskiego
- Tomek marzy, by kapitan polskiej kadry zakończył z nim bieg na Camp Nou
Tomek lubi biegać, chyba nawet bardzo lubi, bo zdecydował się na niezywkłe wyzwanie. Wystartował z Gliwic w bieg, który liczy bagatela 2500 kilometrów. Cel? Barcelona i stadion Camp Nou, gdzie zamierza zakończyć swoje niezwykłe wyzwanie. Łącznie pokona 60 maratonów, a wszystko po to, by zebrać środki na pomoc dla młodych ludzi, którzy walczą z uzależnieniami. I ten szczytny cel sprawił, że ruszył w trasę.
Ja biegnę, Ty pomagasz - zbiórka na rzecz klubu dla młodzieży z Gliwic
Po co te środki? - zapytacie. Oto dokładny cel Tomka Sobani:
"Prowadzimy zbiórkę na rzecz klubu, który będzie dla młodzieży z Gliwic alternatywą dla ulicy czy miejskiego parku. Już teraz młodzież może w tym miejscu bezpiecznie spędzić czas przy kubku gorącej czekolady, zagrać w bilarda czy tenisa stołowego, a także porozmawiać z psychologiem czy terapeutą oraz uczestniczyć w różnego rodzaju zajęciach o charakterze profilaktycznym w kontekście alkoholu i narkotyków" - wyjaśnia w opisie zbiórki w serwisie Zrzutka.pl.
Cel zbiórki to 60 tysięcy złotych, na razie udało się zebrać jedną trzecią kwoty. "Ale to dopiero początek, bo potrzeby są ogromne. (...) naszym celem jest działanie klubu przez lata i zaznaczenie się na trwałe na mapie Gliwic, a szczególnie - okolic ośrodka. To dlatego prowadzimy zbiórkę, a ja jako biegacz, który co roku w trakcie swoich ekstremalnych biegów, promuje dobre projekty, tym razem chcę wesprzeć właśnie tę inicjatywę" - napisał Tomek.
Gość jest niesamowity, a jego misja powoli dobiega końca. Choć nie, misja trwa, a on dopiero kończy bieg. I ma apel do samego Roberta Lewandowskiego, który może bardzo pomóc dzieciakom z Gliwic. Tylko biegacz nie wie, czy przebije się z apelem do kapitana reprezentacji Polski i gwiazdora Dumy Katalonii. A do Camp Nou zostało już naprawdę niewiele, raptem 250 kilometrów i pięć dni biegu. Dla zaprawionego w bojach biegacza to już naprawdę niewiele.
"Udostępnijcie ten film w swojej relacji lub poście, oznaczając wymienione niżej profile i wrzucając link do zbiórki charytatywnej, którą prowadzę w trakcie biegu z Gliwic do Barcelony. Wymieńcie te profile w komentarzach pod tym postem. Może pomogą nam nagłośnić akcję. Dzięki Wam mam szansę dotrzeć do Roberta Lewandowskiego z wyzwaniem, żeby przebiegł ze mną ostatni kilometr wyprawy. Wiecie, co robić" - napisał Tomek.
Zatem udostępniamy link do zbiórki i apelujemy do naszego snajpera - proszę pomóc chłopakowi na trasie. Tomek marzy, by ostatni kilometr pokonać wspólnie z Robertem Lewandowskim, dla którego Barcelona i Camp Nou od kilku miesięcy to drugi dom. Mamy nadzieję, że po pokonaniu Polski, Czech, Niemiec, Francji oraz Hiszpanii uda mu się zrealizować marzenie i że "Lewy" odpowie na apel Tomka.
- Co roku biegam charytatywnie i to też nie jest tak, że jestem księciem na białym koniu, który poświęca się dla kogoś, po prostu robię to przy okazji. Skoro już biegnę, skoro jest medialne zainteresowanie i można komuś pomóc, to co roku organizuję przy okazji moich biegów charytatywną zbiórkę - mówił kilka dni temu w Dzień Dobry TVN. Teraz jego kolejne wyzwanie dobiega powoli końca. Potrzeba tylko wsparcia Roberta Lewandowskiego.
Kapitanie, pomożesz Tomkowi pomagać?
A my zachęcamy, by wpłacić kilka złotych na Zrzutce i również przyczynić się do sukcesu inicjatywy Tomka Sobani. No i cóż, razem czekamy na jego finisz na Camp Nou.
Ja biegnę, Ty pomagasz - zbiórka na rzecz klubu dla młodzieży z Gliwic