To już oficjalnie potwierdzone. "Król Izraela" wraca do władzy
- Znane są oficjalne wyniki wyborów w Izraelu. Blok prawicowych i skrajnie prawicowych partii zdobył łącznie 64 miejsca w 120-osobowym Knesecie (izraelski parlament)
- Prezydent Isaac Herzog ma rozpocząć konsultacje z politykami w sprawie utworzenia nowego rządu po oficjalnym zatwierdzeniu wyników 9 listopada
- Zwycięstwo Netanjahu ma zakończyć bezprecedensowy impas w Izraelu. To były piąte wybory w ciągu czterech lat
Netanjahu wygrał wybory w Izraelu. Jest pretendentem na stanowisko premiera
Z danych podanych przez komisję wyborczą wynika, że 32 miejsca w Knesecie zdobyła partia Likud Benjamina Netanjahu, 18 miejsc przypadło partiom ultraortodoksyjnym, a 14 skrajnie prawicowemu sojuszu religijnych syjonistów. Tym samym cały prawicowy blok zdobył łącznie 64 miejsca w 120-osobowym Knesecie.
Sukces prawicowej koalicji będzie prawdopodobnie oznaczał wysokie stanowisko ministerialne dla szefa Religijnego Syjonizmu Bezalela Smotricha i stanowisko w gabinecie dla Itamara Ben-Gvira. Do tej pory w żadnym izraelskim rządzie nie było polityków głoszących otwarcie tak rasistowskie, nacjonalistyczne i homofobiczne hasła.
Ben-Gvir chce m.in. wydalić "nielojalnych" palestyńskich obywateli Izraela. Podczas wieczoru wyborczego, kiedy ogłaszano wyniki exit poll dało się słyszeć, jak jego wyborcy skandowali "Śmierć Arabom" oraz "Śmierć terrorystom".
Obecny premier Izraela już pogratulował Netanjahu zwycięstwa
Z kolei opozycyjny blok centrystów ustępującego premiera Yaira Lapida zdobył łącznie 51 miejsc. Lapid pogratulował w czwartek Benjaminowi Netanjahu zwycięstwa w wyborach. Jak napisał na Twitterze, zlecił wszystkim organom Kancelarii Premiera przygotowanie uporządkowanego przekazania władzy.
Zwycięstwo Netanjahu ma zakończyć bezprecedensowy impas w Izraelu. To były już piąte wybory w ciągu mniej niż czterech lat. Prezydent Izraela Isaac Herzog ma rozpocząć konsultacje z politykami w sprawie utworzenia nowego rządu po oficjalnym zatwierdzeniu wyników 9 listopada.
Gratulacje dla Netanjahu przekazał już m.in. ambasador USA w Izraelu. Stany Zjednoczone uchodzą za najważniejszego sojusznika Jerozolimy. "Dobra rozmowa z Benjaminem Netanjahu. Pogratulowałem mu zwycięstwa i powiedziałem, że nie mogę się doczekać wspólnej pracy nad utrzymaniem naszej nierozerwalnej więzi" – napisał Tom Nides. Na dniach z politykiem ma też porozmawiać telefonicznie Joe Biden.
Media informują też, że jednym z pierwszych zagranicznych polityków, który rozmawiał z "Bibim" i przekazał mu gratulacje był premier Węgier Viktor Orbán. Dość szybko zrobił to także prezydent Ukrainy, który od miesięcy domaga się od Izraela pomocy wojskowej w wojnie z Rosją.
Zełenski liczy na nowe otwarcie z rządem Netanyahu
"Gratuluję Benjaminowi Netanyahu wygranej w wyborach. (...) Ukraina i Izrael mają wspólne wartości i wyzwania, które wymagają efektywnej współpracy. Mamy nadzieję otworzyć nową kartę we współpracy z nowym rządem Izraela na korzyści obu państw" – napisał Wołodymyr Zełenski.
Dla Netanjahu te wybory miały prawdziwie egzystencjalne znaczenie. Gdyby nie udało mu się zdobyć większości rządzącej, czyli takiej, która prawdopodobnie przyjmie ustawę o odroczeniu lub nawet odwołaniu jego procesu, mógłby stanąć w obliczu konsekwencji wyroku skazującego, który odsunąłby go trwale od polityki. Na polityku ciążą bowiem poważne zarzuty korupcyjne.
Warto tutaj też dodać, że Izrael od lat dryfuje w prawo. Według analityka Tamara Hermanna z Izraelskiego Instytutu Demokracji 60 proc. izraelskiego elektoratu jest prawicowe, 12-14 proc. identyfikuje się jako osoby lewicowe, a pozostali są w tzw. centrum.