Ziobro roztoczył parasol ochronny nad Sasinem? Poseł PO pokazał, co zrobiła prokuratura
- Prawo i Sprawiedliwość rękoma Jacka Sasina wydało 70 milionów złotych na wybory kopertowe, które ostatecznie się nie odbyły
- Cezary Tomczyk złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Jego zdaniem minister aktywów państwowych nadużył swoich uprawnień
- Urzędnicy Zbigniewa Ziobry odmówili jednak zajęcia się tą sprawą. "Wrócimy do tego" – zapewnił parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej
Zbigniew Ziobro chroni Jacka Sasina? Nie zbadają sprawy wyborów kopertowych
Prawo i Sprawiedliwość, wykorzystując fatalną sytuację epidemiczną, próbowało przeprowadzić wybory prezydenckie w trybie... zdalnym. Za tak zwane głosowanie kopertowe odpowiadał Jacek Sasin, który jako minister aktywów państwowych sprawuje bezpośredni nadzór nad Pocztą Polską.
Warto podkreślić, że propozycja Jarosława Kaczyńskiego wywołała pilną reakcję urzędników Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. W oficjalnym komunikacie stwierdzili, że inicjatywa nie spełnia wymogów OBWE koniecznych do uznania wyborów za demokratyczne.
Protestowali także byli prezydenci i premierzy. Ostatecznie doszło do wycieku wzoru kart wyborczych, a pomysł rządu upadł. Całe przedsięwzięcie kosztowało Skarb Państwa aż 70 milionów złotych.
Koszt wyborów, które się nie odbyły, wywołał lawinową reakcję opozycji – od kontroli poselskich, idąc przez wnioski o wotum nieufności, a kończąc na zawiadomieniach do prokuratury.
Jedno z pism do śledczych złożył Cezary Tomczyk. Według polityka Platformy Obywatelskiej Jacek Sasin nadużył swoich uprawień. W czwartek po południu udostępnił w mediach społecznościowych odpowiedź od Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
"Właśnie dostałem informację, że Prokuratura Ziobry odmówiła wszczęcia śledztwa z mojego zawiadomienia, w sprawie wyborów kopertowych!" – zaczął swój wpis na Twitterze. "70.000.000 zł w błoto bez odpowiedzialności Jacka Sasina? Wydrukowali miliony kart do głosowania bez ustawy i na gębę. Wrócimy do tego" – dodał.
Jarosław Kaczyński chce chronić swoich. Będzie abolicja dla samorządowców
Sprawa wyborów kopertowych wraca do mediów nieustannie. Przypomnijmy, że rząd zażądał od samorządów, by te udostępniły dane mieszkańców na potrzeby organizacji przedsięwzięcia.
Większość z nich odmówiła, powołując się na obowiązujące przepisy. Gminy sprzyjające Prawu i Sprawiedliwości postanowiły jednak dostosować się do polecenia. Teraz, gdy sondaże dają opozycji stabilną większość, rząd próbuje uchronić swoich polityków od odpowiedzialności.
Do Sejmu trafił bowiem specjalny projekt, który stanowi swego rodzaju abolicję dla wójtów, burmistrzów i prezydentów. "Nie popełnił przestępstwa wójt, burmistrz lub prezydent miasta, który w czasie stanu epidemii przekazał operatorowi wyznaczonemu spis wyborców w związku z wyborami powszechnymi na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonymi w 2020 roku" – możemy przeczytać.