Wymowna scenka na trybunach po anulowaniu gola. Koledzy musieli uspokoić wkurzonego Katarczyka
Tego można było się spodziewać, choć ewidentna dominacja Ekwadoru w meczu otwarcia musiała być dla Katarczyków bolesna. Ostatecznie drużyna z Ameryki Południowej rozbiła gospodarzy 2:0 po nierównym meczu, choć wynik nie oddaje przewagi, którą obserwowaliśmy w trakcie spotkania.
Mecz otwarcia (nie) do zapomnienia
Pierwsze trafienie miało miejsce już w trzeciej minucie, ale bramka została – nie bez kontrowersji - anulowana. Sam fakt sprawdzania gola przez VAR był zastanawiający, bo z przebiegu akcji nie było widać zupełnie nic nieregulaminowego. Sami zawodnicy Kataru też nie protestowali wyjątkowo mocno, a każdy fan sportu wie, że gdy tylko są jakiekolwiek wątpliwości (a czasami nawet ich brak), strata drużyna potrafi naprawdę dać sędziemu do zrozumienia, co o tym sądzi.
Po paru kolejnych minutach analizy, która trwała drugie tyle czasu, ile rozpoczęte przed chwilą spotkanie sędzia nie uznał gola i przywrócił stan meczu do 0:0. Nie pomogła pierwsza dość niefortunna powtórka, z której nie było jasne, o jaki spalony chodzi.
Kontrowersyjne nieuznanie gola w połączeniu z łapówkarskim duchem, który unosi się nad Katarem, mogło doprowadzić tylko do jednych reakcji. Zwłaszcza jeśli przypomnimy, że przecież na kilka dni przed mundialem po świecie rozeszła się plotka, jakoby Katarczycy mieli przekupić Ekwador milionami dolarów za zwycięstwo w meczu otwarcia. Symboliczne, bo 1:0, ale jednak.
Na szczęście Ekwadorczycy nie pozostawili żadnych złudzeń co do tych plotek.
Nagranie z trybun na meczu Katar-Ekwador
Kamera z trybun zarejestrowała jednak rodzajową scenkę, która miała miejsce sekundy po decyzji o anulowaniu bramki. Nagranie ma już 27 milionów wyświetleń i pokazuje pewnie to, co pomyślał wtedy każdy kibic Ekwadoru i spora część kibiców na całym świecie.
Kibic w żółtej koszulce wstaje i wykonuje charakterystyczny gest pieniędzy, pocierając palcami. Siedzi pośrodku grupy Katarczyków, a jeden z nich poczuł się tym wyjątkowo dotknięty. Doszło do wymiany zdań, a raczej okrzyków, z których da się usłyszeć "zamknij się, zamknij się".
Na szczęście sytuacja nie eskalowała dalej. Fan Ekwadoru ewidentnie spuścił z tonu, siedział z rodziną, a oburzonego Katarczyka uspokoili koledzy.
Emocje kibiców na trybunach w Katarze studzą nie tylko rozsądni koledzy, ale i... klimatyzatory, które zamontowano pod krzesełkami. Doprowadziło to do kuriozalnej sytuacji, w której niektórym z fanów było za zimno.
Co do meritum kontrowersyjnej akcji. Ostatecznie, gdy pokazano właściwie powtórki, okazało się, że spalony miał miejsce, a system wykrywanie "półautomatycznego spalonego" zadziałał poprawnie. Nie przeszkodziło to jednak w pewnej wygranej Ekwadoru 2:0, a kibice z Kataru powinni cieszyć się, że wynik był tak łaskawy.
Po kilku godzinach na Twitterze pojawił się kolejny filmik. Tym razem z dwójką bohaterów obok siebie i już w zupełnie innej atmosferze. Siedzą wspólnie, wyraźnie pogodzeni i tłumaczą, że czasami emocje biorą górę. Miły finał niemiłej sprawy.