Donald Tusk przejechał prętem po klatce. W swoim stylu napisał o Kałuży i Amoku
"Po Kałużach niedługo śladu nie będzie, nie tylko na Śląsku. A prezes podobno wciąż w Amoku" – stwierdził Donald Tusk we wpisie na Twitterze.
Komentując polityczne roszady ostatnich godzin, odniósł się do sytuacji, która wydarzyła się w śląskim sejmiku 4 lata temu. To wtedy Wojciech Kałuża z KO zaraz po wyborach przeszedł do PiS-u. Ta decyzja – określana później jako symbol zdrady – pozwoliła partii Jarosława Kaczyńskiego przejąć rządy na Śląsku.
Jak się okazało, historia lubi się powtarzać. Jednak tym razem powtórka nie jest korzystna dla Prawa i Sprawiedliwości – z partii odszedł marszałek województwa Jakub Chełstowski. W jego ślady poszła jeszcze trójka radnych (Rafała Kandziora, Marię Materlę oraz Alinę Nowak) co w rezultacie dało większość opozycji.
O sprawie jako pierwsza poinformowała "Gazeta Wyborcza". Z relacji dziennikarzy wynika, że Chełstowskiemu nie jest po drodze z Jarosławem Kaczyńskim. Ma także być skonfliktowany z Wojciechem Kałużą.
Natomiast fragment dotyczący prezesa w "Amoku" dotyczył niedzielnej wizyty Kaczyńskiego w Gliwicach. Prezes PiS spotkał się ze swoimi zwolennikami w kinie "Amok".
PiS traci większość, przewodniczący ogłasza przerwę
W rozmowie z naTemat poseł Polski 2050, a także były wicemarszałek sejmiku województwa śląskiego, Michał Gramatyka skomentował doniesienia, które w ostatnich godzinach rozpaliły opinię publiczną.
– Marszałek województwa Jacek Chełstowski wystąpił z wnioskiem o powołanie na wiceprzewodniczącego sejmiku swojego przeciwnika politycznego, czyli radnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisława Gmitruka. To oznacza, że coś się dzieje – wyjaśniał chwilę przed podjęciem przez radnych ostatecznej decyzji.
– Prawo i Sprawiedliwość boi się utraty tego województwa. Ta sytuacja na pewno zaskoczyła radnych z PiS. Oni próbują znaleźć kruczek prawny, który pozwoli odsunąć tę sytuację w czasie – zauważył.
– Jeżeli panowie zdecydowali się na zmianę, to pewnie w planach jest wymiana całego składu zarządu województwa. To, co się może stać, to dopiero przygrywka. Ta sytuacja na pewno będzie miała ciąg dalszy – ocenił Michał Gramatyka.
O zamieszaniu na Śląsku pisał też Borys Budka: "W sejmiku śląskim PiS traci większość. Ma tylko 19 radnych na 45. Co robi przewodniczący, by nie dopuścić do swojego odwołania? Ogłasza kolejną kilkugodzinną przerwę. Wbrew większości, wbrew ustawie. No i absolutnie bez honoru".
Przypomnijmy, że sondaże dla Prawa i Sprawiedliwości są coraz gorsze, a sam przewrót na Śląsku zaburza równowagę po wyborach samorządowych. Po 2018 roku PiS i KO rządziły po równo w 8 województwach. Teraz szala przechyli się na korzyść Platformy Obywatelskiej.