Joanna Racewicz pokazała zdjęcie sprzed lat. "Dawno temu w odległej galaktyce"
- Joanna Racewicz przez lata pracowała jako dziennikarka. Niejednokrotnie musiała prostować słowa internautów, którzy wyraźnie zarzucali jej ingerencje w urodę
- W jednym z postów odpowiedziała na wszelki zarzuty związane z upiększaniem
- Dziś pokazała internautom zdjęcie sprzed lat, na którym prezentuje się zaskakująco i fenomenalnie. Jej fryzura zrobiła piorunujące wrażenie
Joanna Racewicz przestaje ukrywać, że ma dość nienawistnych komentarzy pod swoim adresem, jakoby cały czas poprawiała swój wygląd. To, że przez wiele lat dziennikarka się zmieniała, jest niezaprzeczalne. Jednak wielu internautów wykorzystuje to do hejtowania i nienawiści. Całkiem niedawno odpowiedziała wszystkim hejterom w bardzo wymownym wpisie.
"Mam sztuczny nos, oczy, zęby, policzki. Do tego paznokcie, biust, tyłek i kolana. A, przepraszam. Kolana są podrobione, ale to z powodu nart, a nie peselu. Starzeję się bez klasy i godności. Wieczorem odkręcam sobie ręce, wyjmuję policzki i odpinam kępy włosów i zaraz potem wrotki. Mam w sobie więcej plastiku niż martwy wieloryb u wybrzeży Dominikany" – kpiła Racewicz.
Racewicz pokazała zdjęcie sprzed lat. Wyglądała jak zupełnie inna osoba
Trzeba przyznać, że przed wieloma laty Racewicz wyglądała jak zupełnie inna osoba. Dowodem na to są archiwalne zdjęcia i publikacje dziennikarki na Instagramie, w których widać efekty gigantycznej zmiany. Teraz wyraźnie zebrało jej się na wspomnienia, bo opublikowała zdjęcie sprzed lat.
"Dawno temu w odległej galaktyce" – podpisała odręcznie dodane w relacji zdjęcie. Ze zdjęcia można wywnioskować, że zostało ono zrobione w salonie fryzjerskim.
Czytaj także: Racewicz uprzedziła atak hejterów. Zażartowała ze swoich operacji plastycznych
Dziennikarka miała wówczas krótsze blond włosy, obcięte na tzw. boba. A jej zupełnie inny look podkreślał jasny żakiet i czerwona szminka.
Racewicz ostro o Święcie Zmarłych. "Mój plastik jest we mnie"
Racewicz słynie z dość kontrowersyjnych tematów, ale jakże istotnych. Niedawno odniosła się do "wyścigu na chryzantemy z sąsiadami", który uskuteczniają rodacy w kontekście Święta Zmarłych.
"To szacunek dla przeszłości czy raczej podszept: 'e, raz w roku można'. 'Każdy robi, jak uważa'... Zgoda. Nikogo do niczego nie zmuszam. Nie wygładzam prawd objawionych. Każdy robi, jak uważa. Dla mnie symbol znaczy więcej, niż iluminacje i girlandy. Od zawsze. Jednego jestem pewna: Planetę mamy wspólną. Plastiku na niej dosyć" – napisała dobitnie.
Na koniec wpisu skierowała parę słów do swoich hejterów. Można powiedzieć, że ze swoją ripostą była szybsza od nich, bo sama z dystansem nawiązała do stosowania zabiegów medycyny estetycznej.
"Na złośliwości z gatunku: sama mówiłaś, że 'wszystko masz plastikowe' odpowiadam - mój plastik jest we mnie, a nie na śmietniku. Aha, to też ironia" – podsumowała ostro.