Rosyjscy pranksterzy wkręcili Dudę "na Macrona". Już wiadomo, że winni zostaną ukarani
- Szef gabinetu prezydenta zapowiada kary dla pracowników kancelarii
- To konsekwencja tego, że z prezydentem połączyli się rosyjscy youtuberzy
- Paweł Szrot podkreślał jednak, że kancelaria działała pod wielką presją, co nie wyklucza kar personalnych dla odpowiedzialnych za błąd
Kary w Kancelarii Prezydenta po pranku na Andrzeju Dudzie
Jak już informowaliśmy w naTemat.pl, Andrzej Duda już po raz drugi został wkręcony przez rosyjskich pranksterów Vovana i Lexusa. Ci dotarli do Andrzeja Dudy w nocy, gdy ten rozmawiał m.in. z szefem NATO czy prezydentem USA o sytuacji związanej z ukraińską rakietą, która spadła w Polsce. Połączenie zostało wykonane w imieniu prezydenta Francji Macrona. Na nagraniu słyszymy, jak polski prezydent opowiada fałszywemu Macronowi o wybuchach w Przewodowie. Streszcza całą sytuację i ówczesny stan wiedzy na temat eksplozji. Mówi między innymi, że rakieta nadleciała "gdzieś ze wschodu" i że jest produkcji rosyjskiej. Śmiesznie może było, ale zdecydowanie nie dla kancelarii prezydenta. W niej mogą odbyć się czystki personalne, bo szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot zapowiada konsekwencje wobec pracowników.
- W Kancelarii Prezydenta, po poleceniu pana prezydenta, przeprowadzono wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, które wykazało, że instrukcja w sprawie połączeń z zagranicznymi partnerami, którą przyjęto w 2021 r., w tej sytuacji nie była zastosowana. Zostaną w tej sprawie wyciągnięte konsekwencje personalne - zapowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską minister Szrot.
Kary spotkają osoby, które nie dopilnowały zasad, nie tylko narażając głowę państwa na ośmieszenie, ale ryzykując bezpieczeństwem informacyjnym kraju. Szrot podkreślał, że jako kancelaria "muszą uderzyć się w pierś", jednak na swoje usprawiedliwienie mają to, że "w pamiętną noc działali pod wielką presją czasu". Nie chciał mówić jednak o szczegółach kar dyscyplinarnych.
Rosyjscy pranksterzy wkręcili Dudę "na Macrona"
Przypomnijmy, o czym dokładnie rosyjscy Youtuberzy rozmawiali z prezydentem. Na nagraniu słyszymy, jak polski prezydent opowiada fałszywemu Macronowi o wybuchach w Przewodowie.
Andrzej Duda opowiada też o szczegółach rozmów z Zełenskim, Bidenem czy szefem NATO. A w pewnym momencie stwierdza: "Emmanuel, czy ty myślisz, że ja chcę wojny z Rosją? Nie, uwierz mi, jestem bardzo ostrożny, bardzo ostrożny".
Tak Kancelaria Prezydenta skomentowała to wydarzenie: "W trakcie połączenia prezydent Andrzej Duda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę, że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę. Po tym połączeniu KPRP niezwłocznie podjęła we współpracy z odpowiednimi służbami działania wyjaśniające". Do Andrzeja Dudy zadzwonili Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stolarow – ci sami, którzy wkręcili naszego prezydenta w lipcu 2020 roku.