Kardashian przemówiła ws. skandalicznej kampanii Balenciagi. W tle "fetyszyzowanie pedofilii"
- Balenciaga stara ratować się na wszelkie sposoby po tym, jak zaliczyli wizerunkową wtopę. Wydali oświadczenie
- Chodzi o bulwersującą kampanię, w której tle są gadżety w klimacie BDSM i treści pedofilskie
- W opublikowanym za pośrednictwem social mediów oświadczeniu Kim Kardashian jednoznacznie potępiła ostatnie ruchy marketingowe marki
Balenciaga to założony w Hiszpanii, luksusowy dom mody, którym obecnie zarządza francuska korporacja Kering (właściciele m.in. Gucci, czy Yves Saint Laurent). Dyrektorem kreatywnym jest Demna.
Jak pisaliśmy w naTemat, ostatnio przedstawili niesmaczną kampanię, w której udział wzięły dzieci. W ofercie znalazły się torebki w kształcie pluszowych misiów, związanych łańcuchami i skórzanymi pasami w stylu BDSM.
Najbardziej przerażające były jednak sugestywne pozy i przedmioty o "pedofilskim" wydźwięku, a nawet... dokumenty dotyczące pornografii dziecięcej, które pojawiły się na kadrach z sesji. Internauci zbojkotowali kampanię Balenciagi, wytykając lansowanie pedofilii.
Przedstawiciele marki szybko zareagowali na falę zażaleń i krytycznych komentarzy, wydając oświadczenie. "Serdecznie przepraszamy za wszelkie urazy, które mogła spowodować nasza kampania świąteczna. Nasze torby z pluszowymi misiami nie powinny być prezentowane w tej kampanii z dziećmi. Natychmiast usunęliśmy ją ze wszystkich platform" – czytaliśmy.
Co ciekawe, dom mody uchylił się od odpowiedzialności. Przekazano, że materiały związane z dziecięcą pornografią, które znalazły się na zdjęciach, zostały przez firmę produkcyjną użyte bez ich wiedzy i zgody.
Przepraszamy za wyświetlanie niepokojących fragmentów naszej kampanii. Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i podejmujemy kroki prawne przeciwko stronom odpowiedzialnym za stworzenie zestawu i włączenie niezatwierdzonych elementów do naszej sesji zdjęciowej do kampanii wiosna 2023. Stanowczo potępiamy wykorzystywanie dzieci w jakiejkolwiek formie. Stawiamy na ich bezpieczeństwo i dobre samopoczucie.
Wiadomo, że Balenciaga wkroczyła na drogę prawną z firmą North Six Inc., w tym scenografem Nicholasem Des Jardins. Chcą zadośćuczynienia za "rozległe szkody" w postaci 25 mln dolarów.
Kim Kardashian wydała oświadczenie ws. skandalicznej kampanii Balenciagi
Balenciaga od lat może liczyć na ambasadorów w postaci największych, światowych gwiazd show-biznesu. Jedną z nich jest Kim Kardashian, która nieraz promowała awangardowe projekty marki. W związku z aferą wokół ostatniej kampanii opinia publiczna liczyła na to, że Kardashianka wyrazi swoje zdanie.
Celebrytka dopiero teraz zdecydowała się skomentować zawieruchę. Wyjaśniła, że wolała najpierw sama zbadać kulisy, zanim cokolwiek napisze w oświadczeniu.
"Milczałam przez kilka ostatnich dni, nie dlatego, że nie byłam zszokowana ani oburzona ostatnimi kampaniami Balenciagi, ale dlatego, że chciałam mieć możliwość porozmawiania z ich zespołem, aby samej zrozumieć, jak to się mogło stać" – zaznaczyła na wstępie.
W opublikowanym za pośrednictwem social mediów oświadczeniu Kim dała wyraźnie do zrozumienia, że nie podobają jej się ostatnie ruchy marketingowe marki.
"Jako matka czwórki dzieci byłam wstrząśnięta tymi niepokojącymi obrazami. Bezpieczeństwo dzieci musi być traktowane z najwyższym szacunkiem, a wszystko, co jest przeciwko niemu, nie powinno mieć miejsca w naszym społeczeństwie - kropka" – oznajmiła.
"Doceniam usunięcie przez Balenciagę kampanii i opublikowanie przeprosin. Po rozmowie z nimi wierzę, że rozumieją powagę problemu i podejmą niezbędne środki, aby to się nigdy więcej nie powtórzyło" – dodała wymownie.
W dalszej części oświadczenie Kardashianka przyznała, że na razie nie podjęła decyzji o tym, czy definitywnie zrywa stosunki z hiszpańskim domem mody. Gwiazda podkreśliła, że kluczowe w tej podbramkowej sytuacji jest to, jakie dalsze decyzje zostaną podjęte przez osoby zarządzające Balenciagą.
"Jeśli chodzi o moją przyszłość z Balenciagą, obecnie ponownie oceniam swoje relacje z marką, opierając się na ich gotowości do przyjęcia odpowiedzialności za coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć - oraz działaniach, które oczekuję, że podejmą, aby chronić dzieci" – podsumowała Kim.