Tej nagrody odmówiła Przemyk. Doradca Dudy ze statuetką od TVP i Polskiego Radia
- W poniedziałek w warszawskiej siedzibie TVP przyznano Nagrody Mediów Publicznych
- Statuetki wręczono w trzech kategoriach: słowo, obraz i muzyka
- Z nagrody zrezygnowała Renata Przemyk – jej decyzję skrytykował Janusz Kowalski, a w obronie artystki stanął m.in. Krzysztof Skiba
Do Nagrody Mediów Publicznych w kategorii słowo nominowani w tym roku zostali Ernest Bryll, Wiesław Helak i Andrzej Zybertowicz. W poniedziałek wieczorem w warszawskiej siedzibie TVP statuetkę otrzymał doradca Andrzeja Dudy.
Andrzej Zybertowicz z Nagrodą Mediów Publicznych
W uzasadnieniu kandydatury Zybertowicza, jak przypomina Radio Kielce, podkreślono, że twórczość socjologa "nie jest literaturą zwykłą, ani niezwykłą, tylko literaturą faktu".
"Faktu naukowego dostrzeżonego okiem bystrego socjologa, objaśnionego i zinterpretowanego bez oglądania się na obowiązuje w danym momencie 'naukowe' trendy. Zybertowicz pokazuje rzeczywistość społeczną i polityczną taką, jaką ona w istocie jest, a nie w wersji zgodnej z polityczną poprawnością" – napisano.
Przypomnijmy, w połowie września zakończył się proces przeciwko doradcy prezydenta Andrzeja Dudy. Aż 36 osób, w różny sposób związanych z obradami Okrągłego Stołu w 1989 roku, domagało się przeprosin od profesora.
Chodzi o słowa z lutego 2019, kiedy z okazji obchodów 30. rocznicy rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu w Pałacu Prezydenckim odbyła się debata oksfordzka z młodzieżą szkół średnich. Andrzej Zybertowicz przywołał słowa Andrzeja Gwiazdy i stwierdził, że "podczas Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z własnymi agentami".
Andrzej Duda nie zareagował na tę wypowiedź, ale zareagowali ci, którzy 30 lat temu uczestniczyli w tych historycznych rozmowach. W październiku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł w nieprawomocnym wyroku, że Andrzej Zybertowicz musi przeprosić za swoje słowa.
Renata Przemyk zrezygnowała z Nagrody Mediów Publicznych
Odnotujmy jeszcze, że w kategorii obraz nagrodę otrzymała reżyserka Maria Dłużewska, w kategorii idea – poeta i piosenkarz Leszek Długosz, natomiast w kategorii muzyka statuetkę odebrał dyrygent Łukasz Borowicz.
Do Nagrody Mediów Publicznych została też nominowana Renata Przemyk, ale zrezygnowała z walki o statuetkę. Jak napisała w swoich mediach społecznościowych, "w oczy by sobie spojrzeć nie mogła, przyjmując nagrodę od instytucji tak obcej jej ideologicznie".
Do dyskusji, którą wywołała artystka, w swoim stylu włączył się poseł Janusz Kowalski, myląc przy tym nazwisko znanego dziennikarza.
"Marek Niedźwiedzki (prawidłowo: Niedźwiecki – red.) zatrudniony w komunistycznym radio w czasie stanu wojennego 'uczył Panią myśleć samodzielnie'? Pamiętamy jak Niedźwiedzki walczył w PRL o wolność słowa pracując u komunistów. Proszę z Polaków nie robić idiotów. W tej nienawiści do (polskich - red.) mediów publicznych, by przypodobać się liberalnej warszawce pogubiła się Pani totalnie. A szkoda. Nie warto łączyć polityki z muzyką. Jako opolanin dziękuję TVP1 za wspieranie Krajowego Festowali Piosenki Polskiej".
Oświadczenie Renaty Przemyk w rozmowie z naTemat skomentował Krzysztof Skiba, którego zespół Big Cyc współpracował z artystką.
– Solidaryzuję się z postawą Renaty Przemyk, ale jak ktoś odbierze taką nagrodę, to raczej nie będę go potępiał. Po prostu źle sobie o nim pomyślę. Każdy z artystów jest na tyle inteligentny, że wie, co czyni – powiedział Krzysztof Skiba w rozmowie z Bartoszem Godzińskim.
I dodał: – Twarz ma się tylko jedną i bardzo łatwo ją stracić. Jeżeli ktoś uważa, że z PiS-em mu do twarzy, to proszę bardzo, ale potem trudno będzie tego Jarosława Kaczyńskiego zetrzeć z czoła.