Nowe fakty ws. śmierci 19-latki w Katowicach. Kierowca autobusu wcześniej zeznał inaczej

Mateusz Przyborowski
08 grudnia 2022, 16:22 • 1 minuta czytania
Kierowca autobusu, który w ubiegłym roku śmiertelnie potrącił 19-latkę w Katowicach, kilka minut po zdarzeniu mówił zupełnie co innego, niż później powiedział w sądzie. O nowym dowodzie w sprawie donoszą lokalne media.
Do wypadku doszło 31 lipca 2021 około godz. 6:00 w centrum Katowic Fot. Śląska Policja

O sprawie informuje portal katowice24.pl. Odbyła się kolejna rozprawa ws. kierowcy autobusu, który rok temu śmiertelnie potrącił 19-latkę.

"Nie wiem, czy kogoś wciągnąłem" – mówi Łukasz T. "Wciągnął pan" – odpowiada policjantka. "Wciągnąłem, aha". To fragment rozmowy pomiędzy kierowcą a funkcjonariuszką zaraz po tragedii, do jakiej doszło 31 lipca na ulicy Mickiewicza w Katowicach.

Nowe fakty ws. śmierci 19-latki w Katowicach

Dziennikarze opublikowali także inne fragmenty tego samego nagrania z kamery, która znajdowała się nad drzwiami do autobusu. Widać i słychać na nim, jak mężczyzna rozmawia z kimś przez telefon. "Dałem gaz do dechy, wciągnąłem kogoś pod autobus i 'przeciorałem' pół drogi tę osobę" – mówi.

Łukasz T., już na terenie bazy katowickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, mówił z kolei policjantce: "Zaczęli mi drzwi wyrywać. No to ja gaz do dechy. Myślałem, że się odsunęli". Dodajmy, że prawie wszyscy świadkowie zeznali, iż nie było żadnej próby wdarcia się do pojazdu.

6 grudnia jeden z nich w sądzie zmienił jednak zdanie. Na nagraniu z zewnątrz autobusu widać Patryka G., który kopie w drzwi. Mężczyzna zeznał przed sądem, że "nie chciał wedrzeć się do środka", a zrobił to "najwidoczniej po to, aby kierowca się zatrzymał".

Kierowca autobusu wiedział, że kogoś przejechał

I właśnie to kopanie w drzwi jest główną linią obrony kierowcy. Portal przypomina, że już na pierwszej rozprawie mężczyzna przyznał, że wpadł w panikę i bał się o swoje życie. Dodał wtedy także, że nie zdawał sobie sprawy, że kogoś mógł potrącić.

– Gdybym widział, że pani Barbara mi wpadła pod autobus, to bym się zatrzymał, nie kontynuowałbym jazdy. Jest mi bardzo przykro – mówił 10 października do ojca nastolatki, który był na sali sądowej.

Twierdził też, że o tym, iż ktoś wpadł pod autobus, dowiedział się po dłuższej chwili od policjantów. Teraz jego zeznaniom przeczy nagranie, w którym sam mówi, że "przeciorał kogoś pół drogi".

Po odtworzeniu nagrania w sądzie Łukasz T. nie chciał odpowiadać na pytania prokuratora. Kolejna rozprawa odbędzie się 6 lutego 2023.

Tragedia w Katowicach: kierowca autobusu śmiertelnie potrącił 19-latkę

Do wstrząsającego wypadku doszło 31 lipca 2021 około godz. 6:00 w centrum Katowic. 19-latkę śmiertelnie potrącił autobus linii 910, którym kierował 31-letni wtedy mężczyzna. Wiadomo, że w trakcie wypadku Barbara Sz. była w towarzystwie innych osób, niektóre z nich były nietrzeźwe.

Krótko po wypadku do sieci trafiło przerażające nagranie z wypadku. Widać na nim grupę mężczyzn, którzy biją się na środku ulicy, towarzyszy im kilka młodych kobiet. Następnie w kadrze pojawia się autobus, który chce przejechać. Kierowca trąbi, jednak grupa ludzi nie usuwa się z jezdni. Kierowca zaczyna więc powoli jechać i lekko potrąca jedną z kobiet, która upada. Potem kierowca autobusu na chwilę się zatrzymuje.

Dopiero wtedy przed maską pojawia się 19-latka, która prawdopodobnie usiłowała ściągnąć z ulicy jednego z mężczyzn. Wtedy autobus rusza z miejsca, jednak dziewczyna stoi do niego tyłem i nie widzi, co się dzieje. Kobieta upada, jednak kierowca, zamiast się zatrzymać, jedzie dalej. Jeden z chłopaków odskakuje, drugi zaś przez kilka metrów biegnie przed pojazdem, po czym udaje mu się uskoczyć.

Łukasz T. został oskarżony o zabójstwo 19-latki i usiłowanie zabójstwa dwóch innych osób. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, grozi mu dożywocie.