Białoruś włączy się w wojnę? ISW pisze o "najbardziej niebezpiecznym scenariuszu Kremla"

Katarzyna Nowak
24 grudnia 2022, 12:30 • 1 minuta czytania
Inwazja na Ukrainę z Białorusi wciąż jest mało prawdopodobna, ale musi być poważnie brana pod uwagę – punktuje w nowym raporcie Instytut Badań nad Wojną. Analitycy dodają, że Moskwa od października ma przygotowywać się do wdrożenia tzw. najbardziej niebezpiecznego scenariusza wydarzeń (NNSW). Chodzi o wznowienie inwazji na północną Ukrainę z możliwym atakiem na Kijów.
Szkolenia wojskowe na terenie Białorusi z udziałem rosyjskich wojsk. Fot. VIKTOR DRACHEV / AFP / EAST NEWS

Instytut Badań nad Wojną w najnowszym raporcie nadal ocenia, że "ponowna rosyjska inwazja na dużą skalę z Białorusi tej zimy jest mało prawdopodobna", ale jednocześnie wskazuje, że "jest to możliwość, która musi być poważnie brana pod uwagę".

ISW w nowej analizie o Białorusi i scenariuszu NNSW. Czym jest?

W nowej analizie amerykańskiego think tanku pojawia się też określenie dot. NNSW, czyli Najbardziej Niebezpiecznego Scenariusza Zdarzeń (oryg. MDCOA, Most Dangerous Course of Action).

Scenariusz ten zakłada wznowienie inwazji na północną Ukrainę (władze Ukrainy alarmują, że z północy Białoruś może zaatakować Ukrainę red.), z możliwym atakiem na Kijów. Zdaniem Instytutu Badań nad Wojną Moskwa przygotowuje się do scenariusza NNSW od października tego roku.

Jak dodają analitycy amerykańskiego think tanku, trzeba brać pod uwagę zarówno to, że przygotowania do NNSW mogą być "rosyjską operacją informacyjną" jak i "mogą odzwierciedlać rzeczywiste intencje Władimira Putina.

Podkreślają jednak, że "niektóre zweryfikowane dowody gromadzenia rosyjskich wojsk na Białorusi mają większy sens w ramach przygotowań do wznowionej ofensywy niż w ramach trwających ćwiczeń i praktyk szkoleniowych".

Jednocześnie, co podkreślają, doniesienia są "ambiwalentne" i wciąż nie ma twardych dowodów na aktywne przygotowywanie sił uderzeniowych, które miałyby w planach zaatakować Ukrainę.

ISW stanowczo zaznacza jednak, że obawa przed możliwością, że Putin może zrealizować ten scenariusz, "z pewnością nie jest jedynie ukraińską operacją informacyjną mającą na celu wywarcie nacisku na Zachód, aby dostarczył Kijowowi więcej broni". Tak sugerowali wcześniej niektórzy zachodni analitycy.

Łukaszenka leci do Petersburga na spotkanie z Putinem. Wcześniej spotkali się w Mińsku

O inwazji z Białorusi informują od jakiegoś czasu rosyjscy propagandyści. Były rosyjski dowódca wojskowy Igor Girkin, stwierdził, że Rosja może dokonać inwazji z Białorusi w celu zajęcia terytorium lub przeprowadzić operację dywersyjną w celu przyciągnięcia na miejsce sił ukraińskich z innych części kraju.

Jak zwraca uwagę ISW, dyskusja na temat możliwego włączenia się Białorusi w wojnę wzmogła się także dlatego, że już w dniach 26-27 grudnia Alaksandr Łukaszenka spotka się z Władimirem Putinem w Petersburgu. Poinformowała o tym kancelaria Łukaszenki. Wcześniej białoruski przywódca, który od wyborów w 2020 nie jest uznawany przez społeczność międzynarodową, spotkał się z Putinem w Mińsku 19 grudnia.

12 grudnia ISW informował, że niektóre oddziały białoruskich sił zbrojnych mogłyby odmówić wykonania rozkazów, gdyby Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję o włączeniu się Białorusi w wojnę.

Zełenski: Rosyjscy terroryści mogą się uaktywnić w święta

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w nowym wystąpieniu opublikowanym w mediach społecznościowych zwrócił się do swoich rodaków z apelem, by w czasie świąt nie tracili czujności i nie ignorowali alarmów lotniczych.

Pamiętajcie, kto z nami prowadzi wojnę. W zbliżającym się okresie świątecznym mogą się znów uaktywnić rosyjscy terroryści – powiedział, dodając: "Oni depczą chrześcijańskie wartości i w ogóle wszelkie wartości. – Proszę, pomagajcie sobie wzajemnie, zwracajcie uwagę na alarmy lotnicze i wzajemnie siebie chrońcie – zaapelował.

Przed Kongresem USA mówił ostatnio: – Będziemy obchodzić Boże Narodzenie. Tak, będziemy świętować, nawet jeśli zabraknie nam prądu, bo nasza wiara nie zgaśnie. Jeśli zaatakują nas rosyjskie rakiety, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by się chronić.

– Jeśli zaatakują nas irańskimi dronami i będziemy musieli w Wigilię uciekać do schronów, i tak w końcu zasiądziemy razem do świątecznego stołu i będziemy się wzajemnie rozweselać. I nie, wcale nie musimy znać szczegółowych życzeń wszystkich z nas, bo wiemy, że my wszyscy, miliony Ukraińców, życzymy tego samego: zwycięstwa. Tylko zwycięstwa – powtarzał Zełenski.

Czytaj też: Ukraińcy o trudnych świętach: "Wesołe były w poprzednim życiu", "W tym roku jestem bezdomna”