Barcelona zawstydziła Real i rozbiła w finale, jest pierwszy tytuł. "Lewy" bohaterem

Krzysztof Gaweł
15 stycznia 2023, 21:57 • 1 minuta czytania
FC Barcelona rozbiła w Rijadzie Real Madryt 3:1 (2:0) w finale Superpucharu Hiszpanii i wywalczyła pierwsze od dwóch lat trofeum, pierwsze pod wodzą Xaviego Hernandeza i pierwsze z Robertem Lewandowskim w składzie. Nasz as partycypował przy każdym z trzech goli, zapisał na koncie bramkę i asystę, a do tego trafił w słupek. Dla Barcy zaczyna się 2023 rok naprawdę dobrze.
Barcelona zawstydziła Real i rozbiła w finale, jest pierwszy tytuł. "Lewy" wraz z Gavim bohaterami meczu Fot. JOSEP LAGO/AFP/East News

Piłkarze Realu Madryt i FC Barcelona po raz pierwszy zmierzyli się w tym roku już 15 stycznia. W Rijadzie obie potęgi stanęły po dwóch stronach boiska w walce o Superpuchar Hiszpanii. Obie przedzierały się do finału z trudem, ogrywając swoich rywali po seriach rzutów karnych, a teraz chciały sięgnąć po pierwsze trofeum w sezonie. Barca potrzebuje ich jak tlenu, Real kolekcjonuje jedno za drugim. Już samo to zapowiadało wielkie spotkanie.

Początek meczu był spokojny, walka toczyła się głównie w środku pola, ale piłkę starała się rozgrywać w swoim stylu Duma Katalonii. I w 11. minucie mogła wyjść na prowadzenie, mocno wrzucił piłkę w pole karne Gavi, a Robert Lewandowski ledwo musnął ją głową. Do celu nie zabrakło wiele, ale jednak futbolówka wyszła na aut po uderzeniu Polaka. A Thibaut Courtois dostał pierwszy poważny sygnał ze strony rywali z Katalonii.

Raptem dwie minuty później Polak zebrał piłkę przed polem karnym po szybkim rozegraniu, przymierzył i belgijski golkiper uratował swój zespół przed utratą gola. Wyciągnął się jak struna i zbił piłkę na słupek, ratując skórę Los Blancos. A "Lewy" mógł tylko żałować, bo był blisko swojego pierwszego gola w El Clasico. Jakby za karę po chwili ostro powstrzymywał go Eder Militao, który wyszedł daleko za pole karne, by sfaulować naszego snajpera.

Królewscy zaraz zabrali się do gry, w 18. minucie świetnie wrzucił piłkę w pole karne Ferland Mendy, a Karim Benzema złożył się do uderzenia głową i posłał piłkę obok bramki rywali. Zdobywca Złotej Piłki szarżował w polu karnym rywali siedem minut później, ale sędziowie zaraz wyłapali jego pozycję spaloną i piłka wróciła do Katalończyków. Co tu dużo mówić, Real nie zachwycał na początku spotkania i grał bardzo defensywnie.

A Barca rozgrywała piłkę, ale przed dwie linie defensywne rywali nie była w stanie się przedrzeć. Co gorsza, w 30. minucie ból poczuł Robert Lewandowski i na chwilę zszedł z boiska. Nasz as wrócił jednak na murawę i bardzo dobrze, bo w 33. minucie świetnie podał w pole karne, a tam Gavi urwał się Danielowi Carvajalowi i wpakował piłkę do bramki Realu. Barca wyszła na prowadzenie i jej kibice mogli się... martwić. Ostatnio miała wielkie problemy z grą, gdy obejmowała prowadzenie w meczu.

Do końca pierwszej połowy starcie było naprawdę żywe i ciekawe, Królewscy ruszyli przed siebie i próbowali jeszcze przed przerwą wyrównać, ale zostali zabójczo skontrowani. Gavi uciekł z piłką na lewo, podał w polu karnym do "Lewego", a ten zrobił swoje - wpakował piłkę do bramki Realu Madryt, podwyższając prowadzenie na 2:0. To pierwsza bramka Roberta Lewandowskiego w El Clasico i zasłużone trafienie naszego asa w szlagierze.

W drugiej połowie meczu piłkarze Carlo Ancelottiego próbowali strzelić bramkę kontaktową, ale szybko mogli zostać przez Katalończyków skarceni. Po dynamicznym rajdzie Alejandro Balde idealną piłkę dostał w pole karne Ousmane Dembele, który uderzył wprost w nogi Thibauta Courtoisa. Na piłkę czekał w tej akcji Robert Lewandowski, ale Balde i Dembele mu nie dograli, a Francuz mógł sam dobić Królewskich i zawiódł.

"Lewy" raptem dwie minuty później stanął oko w oko z Belgiem, świetnie podał mu Sergio Busquets, ale nasz kapitan z ostrego kąta trafił wprost w bramkarza rywali. Real był jednak bezradny, bardzo słabe zawody rozgrywali Luka Modrić i Toni Kroos, a Karim Benzema był pieczołowicie pilnowany przez rywali i nie miał okazji, by strzelić gola. Barca grała bardzo spokojnie, szukała okazji do kontrataku i pracowała na całej długości boiska.

W 69. minucie meczu stało się to, na co zanosiło się od początku drugiej połowy. Rozgrywający kapitalne zawody Gavi odebrał rywalom piłkę w środku pola, zagrał do Roberta Lewandowskiego, a ten podciągnął pod pole karne rywali. Podał zaraz na lewo go Gaviego, a ten odegrał wzdłuż bramki do Pedriego, który wpakował piłkę do siatki. I w ten sposób "Lewy" i dwóch młodzianów z Katalonii zapewnili Barcy pierwsze trofeum w sezonie, pierwsze w 2023 roku i pierwsze od dwóch lat.

Do końca meczu Królewscy razili bezradnością, wyglądali na zmęczonych i przygnębionych. Nie pomogły zmiany i wskazówki od Carlo Ancelottiego, jego zespół przechodzi właśnie noworoczny kryzys i w Madrycie muszą się z tym faktem pogodzić. Nie pomogła nawet bramka honorowa Karima Benzemy w końcówce meczu. Drugie w sezonie El Clasico 3:0 wygrała FC Barcelona, która w Rijadzie zdobyła swój czternasty Superpuchar w historii. I zarazem pierwsze trofeum z Xavim Hernandezem w roli szkoleniowca.