Róża Thun odpowiedziała Czarnkowi. Specjalnie dla ministra pokazała krótki film
- "Nie komentuję byle czego wygłoszonego przez byle kogo. Szkoda na to naszej uwagi" – odpowiedziała Róża von Thun na prośbę o komentarz w sprawie słów, które padły z ust Czarnka
- Zdanie padło przy okazji wypowiedzi ministra na temat zabierania głosu przez polityków opozycyjnych w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym
- Przemysław Czarnek powiedział, że politycy opozycji, w tym Róża Thun "codziennie kłamią na temat Polski
"Nie komentuję byle czego wygłoszonego przez byle kogo. Szkoda na to naszej uwagi. Ale dziękuję Wam wszystkim za tysiące miłych słów i posyłam miły filmik, który kilkorgu może się przydać" – odpowiedziała na Twitterze Róża Thun na to, jak nazwał ją Przemysław Czanek.
Do wpisu dodany był filmik, na którym aktorzy i aktywiści, w tym Andrzej Grabowski czy Maciej Stuhr, czytają jej nazwisko.
Czarnek i jego sejmowe show
Przemysław Czarnek swoją językową ignorancją wykazał się podczas sejmowego wystąpienia, które poprzedzało głosowanie nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Jak pisaliśmy w naTemat, minister edukacji powiedział wówczas, że "europosłowie, Biedroń, nie Biedroń, Róża von Thun coś tam po niemiecku, codziennie namiętnie kłamali na temat Polski i Polaków". – A wy dzisiaj mówicie, że jest jakaś dziejowa chwila? – komentował w Sejmie Czarnek. Jak twierdził polityk PiS, opozycja w ogóle nie powinna zabierać głosu w sprawie ustawy. – Przez wiele lat jeździliście do Brukseli, do Strasburga. Kłamaliście na temat Polski, Polaków. Namawialiście brukselskich urzędników, żeby zabrali Polakom pieniądze – nie nam – Polakom. Wasi europosłowie – mówił, po czym próbował wymienić nazwisko posłanki opozycji.
Czarnek przeprasza
Sytuacja wywołała spory skandal, dlatego minister postanowił posypać głowę popiołem. Oczywiście zrobił to w swoim stylu, bo "przeprosił" wyłącznie za językową wpadkę, a nie za cały kontekst wypowiedzi.
"Dobra, dobra... Entschuldigung. Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein geboren Woźniakowska - przepraszam. Reszta zostaje. Tą ustawą naprawiamy lata zdradzieckich pomówień i donosów opozycji na Polskę" – rzucił za pośrednictwem Twittera Czarnek.
Wypowiedź Czarnka skomentowała między innymi Katarzyna Lubnauer, która wytknęła Czarnkowi sprawowane stanowiska ministra edukacji. "Świetny przykład dla młodzieży. Mnie też pan odbierze prawo do wypowiedzi z powodu nazwiska?" – zapytała polityczka opozycji na Twitterze.
Na słowa Czarnka zareagował też Krzysztof Luft, były rzecznik rządu w gabinecie premiera Jerzego Buzka. "Panie Czarnek, nazywam się Luft i nie życzę sobie tych prostackich żartów z niemieckich nazwisk Polaków, jak Thun" – napisał. Dodał też, że w tej sytuacji minister powinien wyśmiać też "swoich".
"Pośmiej się pan z Piotra Müllera, Łukasza Schreibera, Małgorzaty Wassermann, odważniaku. Takiego chama i prymitywa na stanowisku nie było od czasów PRL" – czytamy w twitterowym wpisie.