Kto pokieruje niemieckim MON? Scholz ma "jasną wizję", a zwykli Niemcy wskazali faworytkę
Wyczekiwana dymisja Christine Lambrecht
Skandal z wykorzystaniem wojskowego śmigłowca do prywatnej podróży z synem, przedstawianie sprzecznych wersji w sprawie pomocy militarnej dla Ukrainy i zakupów dla Bundeswehry, a na koniec podsumowanie wojennego roku na tle fajerwerków i słowa o tym, że wojna pozwoliła poznać jej fantastycznych ludzi – to wszystko zmusiło Christine Lambrecht do zrezygnowania ze stanowiska minister obrony RFN.
A kto ją zastąpi? – Mam jasną wizję i wkrótce ją przedstawię – tak pytania o nowego szefa lub szefową resortu obrony skwitował kanclerz Olaf Scholz, który w poniedziałek w Ulm wizytował zakłady zbrojeniowe Hensoldt AG. Przecieki z berlińskiej dzielnicy rządowej mówią natomiast, iż przywódca Niemiec chciałby znaleźć osobę spełniającą dwa kluczowe warunki.
Po pierwsze, chodzi o to, aby był to ktoś zdolny do szybkiego zmazania "dokonań" Lembrecht i przywrócenia właściwego wizerunku niemieckiej armii. W czasach wojny w Ukrainie i polityki "Zeitenwende" – która ma sprawić, iż Bundeswehra w krótkim czasie stanie się najpotężniejszą europejską siłą NATO – potrzeba postaci zaznajomionej z tematyką wojskową, ale też posiadającej umiejętności menadżerskie.
Po drugie kanclerzowi Scholzowi bardzo ma zależeć na utrzymaniu parytetu, według którego żadna z płci nie kontroluje większej liczby ministerstw niż inna. Optymalnym rozwiązaniem byłoby więc znalezienie doświadczonej w sprawach obronności polityczki SPD. W innym przypadku musiałoby dojść do przetasowań w koalicji z Zielonymi i FDP.
Kto nowym ministrem obrony Niemiec? Oto nazwiska faworytów
W ten "optymalny" scenariusz najlepiej wpisują się reprezentujące socjaldemokrację pełnomocniczka Bundestagu ds. sił zbrojnych Eva Högl lub dotychczasowa sekretarz stanu w ministerstwie obrony Siemtje Möller.
Kiedy jednak dziennik "Bild" w swoim internetowym badaniu opinii zapytał o to, kto byłby najlepszym następcą lub następczynią Christine Lambrecht, miażdżącą przewagę uzyskało inne nazwisko. 47 proc. spośród ponad 230 tys. respondentów wskazało Marie-Agnes Strack-Zimmermann, czyli aktualną szefową komisji obrony Bundestagu i bodajże najbardziej zaciekłą krytyczkę putinowskiej Rosji wśród berlińskich elit.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, to właśnie polityczka liberalnej FDP pierwsza zabrała głos w imieniu niemieckich władz po tragicznych wydarzeniach w Przewodowie, jednoznacznie podkreślając odpowiedzialność Kremla. Wcześniej silnie naciskała ona na zwiększenie pomocy militarnej dla Ukrainy, w tym przekazanie broni ciężkiej.
Już od pierwszych miesięcy wojny nowa żelazna dama niemieckiej polityki głośno domagała się "przywódczej roli Niemiec", stając w ten sposób raczej po stronie opozycyjnej chadecji niż koalicjantów z SPD. Ostatnimi czasy 64-latka daje się poznać jako zadeklarowana zwolenniczka przekazania Ukraińcom czołgów Leopard.
Olaf Scholz z pewnością ma świadomość, że charyzma Marie-Agnes Strack-Zimmermann i jej dobre relacje z dowódcami Bundeswehry pomogłyby zmienić wizerunek niemieckiego MON. Jednym z największych problemów z jej kandydaturą jest jednak polityczny kalendarz...
Następcę Christine Lambrecht trzeba znaleźć do piątku 20 stycznia, gdy w Niemczech odbędzie się kolejne spotkanie tzw. Grupy Ramstein w sprawie międzynarodowej pomocy wojskowej dla Ukrainy. A te kilka dni to może być za mało na wynegocjowanie między SPD, Zielonymi i FDP nowej układanki kadrowej.
Niemiecki MON tylko dla kobiet?
Jak wspomina "Süddeutsche Zeitung", na giełdzie nazwisk pojawia się także kilku mężczyzn – szczególnie współprzewodniczący SPD Lars Klingbeil, szef urzędu kanclerskiego Wolfgang Schmidt oraz minister pracy Hubertus Heil. Wszyscy wymienieni są socjaldemokratami, więc odpadają problemy koalicyjne. Pozostaje jednak wyzwanie parytetowe i konieczność znalezienia odpowiedniej kandydatki na ewentualnie zwolnione przez któregoś z nich stanowisko.
Gdyby Olaf Scholz postanowił postawić na mężczyznę, byłaby to decyzja wręcz przełomowa. Od dekady nieformalną tradycją w RFN stało się bowiem obsadzanie najważniejszego resortu siłowego polityczkami. Ostatnim dżentelmenem kierującym niemieckim MON był Thomas de Maizière, którego misja zakończyła się w grudniu 2013 roku.
Później wiele lat ministerstwem obrony Niemiec kierowała Ursula von der Leyen, a kiedy wybrano ją na przewodniczącą Komisji Europejskiej, urząd przejęła Annegret Kramp-Karrenbauer. Ustępująca Christine Lambrecht za obronność RFN odpowiadała natomiast od grudnia 2021 roku.
Czytaj także: https://natemat.pl/462538,niemcy-chca-trybunalu-w-celu-scigania-rosyjskich-przywodcow