Kolejny wypadek z udziałem policji. Funkcjonariusz potrącił pieszego
- W poniedziałek miał miejsce kolejny wypadek z udziałem policji
- Tym razem policjant z Radomia, jadąc do pracy, potracił pieszego
- Sprawą zajęła się prokuratura oraz Komenda Wojewódzka Policji
Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu podinsp. Katarzyna Kucharska przekazała mediom, że wypadek wydarzył się o godz. 6.30 na drodze powiatowej w miejscowości Dąbrówka Zabłotnia. Zastępca komendanta Komendy Miejskiej Policji w Radomiu jechał do pracy.
Policjant pod Radomiem potrącił pieszego
- Kierujący bmw 48-letni mężczyzna, jadąc w kierunku Radomia, w trakcie wyprzedzania innego pojazdu, potrącił idącego lewą stroną jezdni pieszego. 37-letni mężczyzna z obrażeniami ciała niezagrażającymi życiu został przewieziony do szpitala w Radomiu - przekazała rzeczniczka, cytowana przez Radio Kielce. Obaj byli trzeźwi.
Na miejscu wypadku prace przeprowadziła prokuratura. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Radom-Zachód. Sprawą wypadku zajmie się także Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu.
Do wypadku z udziałem policji doszło też w piątek. Jak relacjonowały lokale media, radiowóz zderzył się z taksówką (dokładnie z autem jednej z firm, które świadczą usługi przewozowe przez aplikację) na skrzyżowaniu ulic Redłowskiej i Legionów w Gdyni.
Do wypadku z udziałem policji doszło także w Gdyni i pod Warszawą
– Policjanci jechali na interwencję radiowozem oznakowanym, mieli włączone sygnały świetle i dźwiękowe. Gdy radiowóz wjechał na skrzyżowanie ul. Redłowskiej z ul. Legionów przy palącym się czerwonym świetle, doszło do kolizji z osobową toyotą. Podczas zdarzenia nikomu nic poważnego się nie stało – powiedziała wówczas portalowi trójmiasto.pl Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Wszyscy byli trzeźwi.
I dodała: "Policjant został ukarany mandatem karnym w wysokości 1500 zł". Z relacji portalu wynika, że uderzenie było dość silne, gdyż "obydwa pojazdy uległy znacznym uszkodzeniom".
Jednak najgłośniejszym wypadkiem ostatnich tygodni z udziałem policji był ten pod Warszawą. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wypadek w Dawidach Bankowych, gdzie radiowóz uderzył w drzewo, szybko przestał być tak oczywistą sprawą. Okazało się bowiem, że na tyle wozu była 17-latka i 19-latka. Żadna z nich nie była osobą zatrzymaną. Wcześniej obie, wraz z grupą znajomych, zgłosiły służbom pożar traw.
Z tego względu Komendant Stołeczny Policji zdecydował, że dowódca patrolu został zawieszony w czynnościach służbowych. Taka kara nie spotkała jednak drugiego mundurowego. Jak ustaliła "Wyborcza", policjant był tylko dwa miesiące po kursie podstawowym w policji i w dniu wypadku miał swój pierwszy dyżur.
Wcześniej światło dzienne ujrzały także relacje znajomych nastolatek, które siedziały na tyle radiowozu. – Teksty policjantów miały taki podtekst erotyczny, jakby sobie flirtowali – usłyszeli dziennikarze Onetu.