Kolejny trup wypadł z szafy Obajtka? "To najpilniej strzeżone tajemnice"
- Według ustaleń "GW" Obajtek miał być osobowym źródłem informacji ABW. Prowadzić go, według dziennika, miała Beata Z., która później usłyszała wyrok za przekręty finansowe
- Skazana już była funkcjonariuszka miała otrzymać posadę kierowniczą w Orlen Ochrona
- Spółka zapewnia, że rekrutacja jest prowadzona transparentnie, a Obajtek nie pracował dla służb
- – Jeżeli takie informacje zaczynają wychodzić, to oznacza, że państwo, które stworzył PiS, się sypie – mówi naTemat Marek Biernacki
Daniel Obajtek współpracował z ABW? Orlen zaprzecza, ale skąd ma taką wiedzę?
– W latach 2009-2014 Daniel Obajtek był zarejestrowany jako konsultant lub osobowe źródło informacji (OZI) Delegatury ABW w Krakowie – powiedział anonimowy informator dziennika, były pracownik ABW.
– Daniela Obajtka ujawniono jako możliwą osobę OZI. To są najpilniej strzeżone tajemnice w całej służbie – mówi w rozmowie z naTemat Marek Biernacki, były szef MSWiA, minister sprawiedliwości i koordynator ds. służb specjalnych, a obecnie poseł, członek sejmowej speckomisji z Koalicji Polskiej.
OZI to skrót od "osobowe źródła informacji". – Jeżeli takie informacje zaczynają wychodzić, to oznacza, że państwo, które stworzył PiS, się sypie – ocenia Biernacki, po czym podkreśla: – Nie ma bardziej szczelnych informacji niż OZI. To by znaczyło, że jest głęboki kryzys w państwie.
Jak pisaliśmy w naTemat, Orlen wydał oficjalny w komunikat, w którym wszystkiemu zaprzeczył, a także odciął się od Beaty Z. "Nie był nigdy zarejestrowany jako współpracownik ABW" – zapewnia biuro prasowe spółki.
Od razu zareagował Szymon Jadczak, który zapytał, skąd koncern ma informacje o tym, kto jest na tajnych listach ABW? Do tego zaskakującego wątku dla naTemat odniósł się także członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych Adam Szłapka.
– Zastanawia mnie, skąd taka pewność rzecznika Orlenu. Oni nie mogą tego wiedzieć, a nawet gdyby Obajtek wiedział takie rzeczy, to i tak nie może tego przekazywać dalej. To bardzo duże nadużycie. Już tutaj mamy nieprawidłowość – krytykuje lider .Nowoczesnej.
Kolejne trupy wypadają z szafy Daniela Obajtka. "Przyjdzie rzetelny audyt majątku"
– Cały czas stawiam pytanie, dlaczego Daniel Obajtek, który w dużej mierze odpowiada za polskie bezpieczeństwo, nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych? Dlaczego nie przeszedł rozszerzonego sprawdzenia przez ABW? To jest szczególnie zastanawiający wątek – dodaje lider .Nowoczesnej.
"Wyborcza" zasugerowała, że współpraca z ABW mogła być powodem, dla którego Obajtek wzbrania się przed rozszerzonym sprawdzeniem przez służby. Szłapka zwraca jednak uwagę na majątek prezesa Orlenu. – Po zmianie władzy, kiedy przyjdzie rzetelny audyt majątku Daniela Obajtka, wyjdzie, że nie wszystko jest w porządku. Myślę, że dlatego Obajtek robi wszystko, żeby nie dać się sprawdzić ABW – mówi.
Biernacki zaś zwraca uwagę, że z pewnością w przyszłości poznamy kolejne szokujące historie o urzędniku.
"Kariera Daniela Obajtka jest dziwnie stymulowana"
– Sprawa Daniela Obajtka to już wielka opowieść szkatułkowa. W końcu myślimy, że wiemy wszystko, a okazuje się, że to dopiero początek. Podejrzewam, że poznamy jeszcze kolejne szokujące historie na temat prezesa Orlenu – komentuje polityk Koalicji Polskiej.
– Widać wyraźnie, że cały proces przejęcia Lotosu, cała kariera Daniela Obajtka jest po prostu dziwnie stymulowana. Tutaj byśmy mieli nawet takie założenie, że być może była prowadzona przez ludzi ze służb – dodaje.
– Tak samo być może wejście do PiS i oszałamiająca kariera nie wzięła się znikąd. Nie ukrywajmy. Bez tego człowiek znikąd nie mógłby pełnić tak ważnych funkcji bez żadnych kompetencji – wytyka.
– To układa się w całość funkcjonowania Daniela Obajtka. To człowiek znikąd, który nagle doprowadził do fuzji z Lotosem, która wydaje się bardzo szkodliwa dla naszego państwa. Powiedzmy tak: Obajtek sam by tego nie zrealizował – ocenia.
"To chyba był lub dalej jest słup dla środowiska, które go prowadzi"
– To nie jest żaden fachowiec, który się znał na energetyce, czy prowadził wielkie firmy. Wiadomo, że w jakiś sposób to chyba był lub dalej jest słup dla środowiska, które go prowadzi – sugeruje Biernacki.
– Tu chodzi o umiejętności poruszania się, rozmowy - najpierw z Beatą Szydło, potem z Jarosławem Kaczyńskim. Po tym artykule "GW" wynikałoby, że w tej materii mógł być szkolony – mówi.
Co teraz, gdy sprawa ujrzało światło dzienne? Jak się okazuje, opozycja może mieć związane ręce. Biernacki wskazał, że powinna zająć się nią prokuratura, a Szłapka zapowiedział interwencję na komisji ds. służb specjalnych.
– To są informacje z czynności operacyjnych i to trudno nawet pytać. Opozycja takich informacji nie otrzyma ze strony służb. Jeżeli to prawda, powinno zostać wszczęte postępowanie prokuratorskie – tłumaczy Biernacki.
– Przy najbliższej okazji będziemy pytać o to na komisji ds. służb specjalnych, ale nie spodziewam się wyczerpujących odpowiedzi. ABW bardzo ściśle reglamentuje takie informacje – podsumowuje Szłapka.