Jedni płaczą, drudzy się wkurzają. 3. odcinek serialu "The Last of Us" różni się mocno od gry

Bartosz Godziński
30 stycznia 2023, 18:34 • 1 minuta czytania
3. odcinek serialu "The Last of Us" zbacza z fabuły wytyczonej przez grę i rozwija poboczny wątek preppera Billa i jego partnera Franka. To do tej pory największa zmiana w stosunku do oryginału. Jak zostało to pokazane w grze od studia Naughty Dog? Ostrzegam, że w dalszej części artykułu są spoilery dotyczące najnowszego odcinka serialu HBO Max i fabuły konsolowego pierwowzoru.
Wątek Billa (Nick Offerman) został zmieniony w serialu. Jakie są różnice w porównaniu z grą? Fot. "The Last of Us" - serial vs gra

W 3. odcinku "The Last of Us" oglądamy historię starego kumpla Joela, który ma z nim sztamę - współpracują razem przy wymianie i szmuglowaniu towarów. Bill jest nieco paranoicznym i naburmuszonym prepperem (sam się określa jako "surwiwalista"), który z pewnością (tak przypuszczam) przed apokalipsą zombie wierzył w wiele teorii spiskowych. W tym szaleństwie może była metoda – był przygotowany na nadejście najgorszego jak nikt inny, a okolice jego domu były naszpikowane pułapkami.

W retrospekcjach dowiadujemy się, jak się poznał z Frankiem - przybłędą, który stał się jego przyszłym mężem. Przez lata z sukcesami dawali opór zombiakom i rabusiom. Partner Billa jednak na starość zniedołężniał – poruszał się na wózku i niemal całkowicie stracił władzę w dłoniach. Nie chciał być obciążeniem w i tak trudnych warunkach. Postanawia wypić wino ze śmiertelną dawkę leku w czasie pożegnalnej kolacji.

W jego ślady idzie również Bill, który był "stary, spełniony", a Frank był jego "celem życia" i również wypija lampkę. W teraźniejszości Joel i Ellie odwiedzają ich dom, ale zastają tylko zwłoki (w domyśle) i list pozostawiony przez Billa. Zgarniają potrzebne rzeczy, biorą auto i ruszają dalej w drogę. Do Joela dociera też pewna rzecz, do której jeszcze dojdziemy.

Jak wyglądał wątek Billa i Franka w grze "The Last of Us"? Jest zupełnie różny od tego w serialu HBO Max

Joel i Ellie spotykają Billa w jego kryjówce w miasteczku Lincoln. Z charakteru i wyglądu jest bardzo podobny do postaci zagranej przez Nicka Offermana (część widzów uważa, że to jego najlepsza rola w karierze). Jest równie nieufny i początkowo nawet atakuje bohaterów, bo myśli, że są zarażeni - przed chwilą uciekali przed klikaczem.

Dochodzą jednak do porozumienia - Joel przypomina mu, że Bill wisi mu przysługę i potrzebują auta. Prepper przyznaje, że jego nie działa, ale w mieście są części - pomaga im je znaleźć. W jednym z domów natrafiają na wisielca. To Frank. Bill mówi o nim, że "był jego partnerem".

To słowo ma różne znaczenia, więc nie było wprost powiedziane, że byli parą. Wyraz twarzy, gdy odcina linę maczetą, mówi jednak wszystko. Ellie ukradła też z jego domu gejowski magazyn porno, w którym niektóre strony były sklejone.

Frank w grze został ugryziony i nie chcąc się zamienić w zombie, powiesił się. Kolejna zmiana w stosunku do serialu jest taka, że nie mieszkali razem - możliwe, że pokłócili się o dalsze plany. Frank chciał się wynieść z Lincoln, o czym napisał w liście zaadresowanym do Billa: "Pewnie zginę, próbując opuścić to miasto. To wciąż lepsze niż spędzenie kolejnego dnia z tobą".

Fanom oryginału może brakować też ciągłych przekomarzań Billa z Ellie – dziewczyna bardzo szybko wyprowadzała go z równowagi swoimi złośliwymi komentarzami. Cały etap w grze z nie trwa długo. W końcu udaje im się znaleźć sprawne auto w garażu Franka (z akumulatorem, który ukradł... Billowi). Uciekając, zabijają masę zombiaków, a po wszystkim preppers mówi na pożegnanie do Joela urocze "wypierd*lajcie z mojego miasta". Nie wiadomo, co się potem działo z Billem - w grze wspominany jest już tylko w rozmowach.

Opinie widzów o 3. odcinku "The Last of Us" są w większości pozytywne, ale znaleźli się też narzekacze na "propagandę"

Zastanawiałem się, jak widzowie zareagowali na najnowszy odcinek i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Jest bardzo mało homofobicznych komentarzy w sieci - i to na Twitterze, na którym (podobno) wolno więcej. Internauci wyznają, że się rozpłakali w czasie seansu.

Po pierwsze: świetnie napisana, zagrana i nakręcona historia jest się zawsze w stanie obronić, a po drugie: odcinek pokazuje, że adaptacje nawet najbardziej filmowych gier są potrzebne, by rozwijać czy nawet ulepszać świat i bohaterów. Zwłaszcza tych drugoplanowych, na których nie starczyło czasu, a wielowątkowa forma serialu na to pozwala.

Są jednak też narzekacze, którzy przyszli wylewać żale np. na facebookowy fanpage HBO Max. Oczywiście musiał paść też tekst o "propagandzie". Ciekawe, jak zareagują, gdy w jednym z późniejszych odcinków okaże się, że Ellie jest... a nie będę spoilerował dla lepszego efektu.

Odgrywają się też na Filmwebie. Ma tam obecnie ocenę 6,9/10 (dla porównania w serwisie IMDb - 9/10). W komentarzach na forum przeczytamy jednak, że nie chodzi (tylko) o wątek gejowski, a o modyfikację fabuły z gry czy pominięcie zwiedzania miasteczka Billa. Są i tacy, którzy zinterpretowali postać Franka jako "pomocnika" Billa.

Dlaczego twórcy zmienili wątek Billa i Franka w serialu?

Fani "The Last of Us", którzy narzekają na "promocję LGBT", w serialu, nie grali chyba w grę, a na pewno nie mogą nazywać się jej fanami. Historia Billa i Franka nie została dodana, bo tak "trzeba" i taka jest "moda" w popkulturze, ale to kawał świetnej opowieści i nietypowe love story, które dodatkowo lepiej pokazuje motywacje Joela do oddania się w pełni misji z Ellie. Dlaczego?

Opowiada nie tylko o miłości, bez której nawet w czasie apokalipsy zombie życie nie ma sensu, bo jest tylko zwykłym przetrwaniem kolejnego dnia. Showrunner i scenarzysta Craig Mazin przyznał w wywiadzie, że wbrew temu, jakie odnieśliśmy wrażenie, zakończenie tego odcinka ma... happy end.

Myślę, że mamy tendencję do postrzegania śmierci jako porażki, szczególnie gdy mówimy o graniu w grę wideo. To dosłownie porażka. Dotychczas w serialu było kilka brutalnych momentów, w których Joel zawiódł, a przynajmniej tak interpretował swoje decyzje - zawiódł swoją córkę Sarę i zawiódł Tess i z pewnością czuje ten ciężar zarówno na początku, jak i na końcu tego odcinkaCraig MazinShowrunner i scenarzysta serialu "The Last of Us"

Wątek ten również, a może przede wszystkim, nie jest dodany lub zmieniony na siłę, ale ma też uzasadnienie fabularne, o którym powiedział w wywiadzie showrunner. Jest swoistym ostrzeżeniem.

– Jestem zadowolony ze sposobu, w jaki Bill… zdołał zainspirować Joela do zabrania Ellie na Zachód. Pozwolił Joelowi zrozumieć, że ludzie – tacy jak oni – są tutaj z jednego powodu – aby chronić tych, których kochają. I niech Bóg ma w opiece każdego sk*rwysyna, który stanie im na drodze – przyznał twórca.

Craig Mazin ma dryg do opowieści o miłości w szalenie niekorzystnych warunkach. Wcześniej stworzył inny przebojowy serial HBO – "Czarnobyl", w którym jest m.in. ukazana równie wspaniała i tragiczna historia miłości między Ludmiłą a jej mężem Wasilijem - strażakiem, który gasił pożar w elektrowni i potem umierał na jej oczach.