Zaskakujący kandydat PiS w sondażu prezydenckim. Oto jak wypadłby w starciu z Trzaskowskim

Katarzyna Nowak
01 lutego 2023, 16:04 • 1 minuta czytania
Gdyby wybory prezydenckie odbyły się na początku 2023 roku, czekałoby nas niemało zaskoczeń. W drugiej turze Rafał Trzaskowski, kandydat PO, starłby się z Mariuszem Błaszczakiem z PiS, a prezydent Warszawy wygrałby to starcie – wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez IBSP dla StanPolityki.pl. Kogo jeszcze wskazywali Polacy?
Kto zastąpi Dudę? Na podium sondażu jeden z polityków PiS. Zdjęcie ilustracyjne Piotr Molecki/East News

Instytut Badań Spraw Publicznych na zlecenie StanPolityki.pl sprawdził na dwa lata przez wyborami prezydenckimi, jak wyglądają polityczne preferencje Polaków. Kto mógłby zostać następcą Andrzeja Dudy i jak mógłby się potoczyć wyścig o prezydenturę w 2025 roku?

Wybory prezydenckie 2025. Kto mógłby zastąpić Dudę? Trzaskowski starłby się z "czarnym koniem" PiS

Wśród kandydatów zaproponowanych przez IBSP najwyższe poparcie - 35,69 proc. - uzyskał we wskazaniach ankietowanych Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy, który wygrałby potencjalny wyścig. Przypomnijmy: W 2020 roku pokonał Andrzeja Dudę w 10 województwach, ale w ostatecznym rozrachunku przegrał.

Na drugim miejscu znalazł się... Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Obrony Narodowej, który odpowiada za zbrojenia i nadzór nad armią, ale w polityce krajowej zwykle nie jest na pierwszym planie. 30,65 proc. ankietowanych odpowiedziało, że swój głos w wyborach prezydenckich oddałoby właśnie na tego polityka Prawa i Sprawiedliwości.

Trzaskowski i Błaszczak przeszliby więc do drugiej tury wyborów i stanęli ze sobą w szranki, a przewaga prezydenta Warszawy wyniosłaby ponad 5 punktów procentowych.

Na trzecim miejscu w sondażu uplasował się lider Polski 2050 Szymon Hołownia - z poparciem 11,64 proc., Sławomir Metzen z Konfederacji z poparciem 8,43 proc. i Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL z poparciem 4,06 proc. W sondażu oprócz polityków znalazł się też były Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, który według głosów ankietowanych mógłby liczyć na 3,32 proc. poparcia.

Mniej niż 1 proc. uzyskałaby Magdalena Biejat, potencjalna kandydatka Nowej Lewicy, a ok. 6 proc. badanych nie potrafiło wskazać, na kogo oddałoby głos w wyborach prezydenckich.

Cytowany przez StanPolityki.pl Łukasz Pawłowski, ekspert OGB, zwrócił uwagę, że wybory prezydenckie w 2025 będą być może ważniejsze niż wybory parlamentarne, które czekają nas w Polsce tej jesieni. – To wybory prezydenckie zdecydują, która strona politycznego sporu weźmie całą pulę – podkreślił. Jak dodał, IBSP wybrało taki zestaw kandydatów, o których w ostatnim czasie mówiło się, że mogą wystartować w wyborach.

Badanie przeprowadzano w dniach 10-15 stycznia według metody badawczej CATI na reprezentowanej próbie 800 ankietowanych.

Czarnek, Hołownia, Witek i Morawiecki. Wskazań ws. potencjalnych kandydatów było więcej

Przypomnijmy, że Szymon Hołownia jeszcze w lipcu zeszłego roku przyznał, że chciałby ubiegać się o schedę po Andrzeju Dudzie (zastrzegł jednak, że na razie zależy mu na uzyskaniu jak najlepszego wyniku przez Polskę 2050 w wyborach do Sejmu).

Na liście nazwisk potencjalnych kandydatów pojawił się swojego czasu także Przemysław Czarnek, który stanowczo zaprzeczył, jakoby wiązał swoją przyszłość z prezydenturą. – Chyba [prezydentem – red.] Zimbabwe. Ale też obiło mi się o uszy, że niektórzy tak mówią. Ale to miłe, bardzo dziękuję wszystkim tym, którzy mnie tak lubią – powiedział minister edukacji w rozmowie z PAP.

W ubiegłym roku wśród potencjalnych kandydatów PiS w wyborach prezydenckich 2025 wymieniano też premiera Mateusza Morawieckiego, który w jednym z sondaży prezydenckich uzyskał całkiem dobry wynik.

Wśród kandydatów Zjednoczonej Prawicy, którzy mogliby ubiegać się o wygraną w wyborach prezydenckich, uczestnicy opublikowanego w grudniu 2022 roku sondażu SW Research w grudniu wymieniali także, oprócz Błaszczaka czy Morawieckiego, Beatę Szydło, Elżbietę Witek i Zbigniewa Ziobrę.