Niemcy o "prawdziwych hamulcowych" ws. zbrojenia Ukrainy. Wspomniano polski rząd

Jakub Noch
14 lutego 2023, 23:03 • 1 minuta czytania
Jak poinformował niemiecki minister obrony Boris Pistorius, w pełni gotowych do przekazania Ukrainie jest dziś tylko 17 Leopardów. Większość sojuszników z "koalicji czołgów" na razie władze w Berlinie zawodzi. W tym kontekście wspomina się m.in. o Polakach. "Rząd PiS, który nawykowo robi z Niemiec kozła ofiarnego, najwyraźniej ma własne problemy" – komentuje renomowany "FAZ".
Czy Polska ma problemy z dostarczeniem Leopardów do Ukrainy. To sugeruje niemiecki "FAZ". Fot. WOJTEK RADWANSKI / AFP / East News

Kto już ma Leopardy gotowe do akcji w Ukrainie?

Podczas briefingu prasowego poprzedzającego naradę "Grupy Ramstein" minister obrony RFN Boris Pistorius potwierdził niepokojące doniesienia, o których w naTemat.pl wspominaliśmy już na początku lutego. Okazuje się, że aktualnie Ukraińcy w stu procentach pewni mogą być dostawy zaledwie... siedemnastu czołgów Leopard 2 w nowocześniejszej wersji A6.

To czternaście sztuk, które zapewniła Bundeswehra i trzy z Portugalii. Reszta sojuszników, z którymi Niemcy mieli budować batalion czołgów Leopard 2 A6, w różny sposób zawodzi . Jedni mają problemy z przygotowaniem obiecanej liczby maszyn, inni czołgi już znaleźli, ale brakuje im amunicji lub możliwości szkolenia Ukraińców. Szef niemieckiego MON w rozmowie z dziennikarzami zasugerował, że kiepsko idzie także budowa batalionu Leopardów w starszej wersji A4.

Jak powszechnie wiadomo, miał on opierać się na maszynach użytkowanych przez Polskę. Co prawda rząd w Warszawie chwali się już rozpoczęciem szkolenia ukraińskich pancerniaków w Świętoszowie, ale Wojsko Polskie ma borykać się z problemami na drodze do pełnego wypełnienia obietnic, które składał premier Mateusz Morawiecki.

Mowa na przykład o braku amunicji i części zamiennych. Poza tym na horyzoncie niezbyt wyraźne widać sojuszników z Hiszpanii i krajów nordyckich, z którymi Polacy batalion Leopardów 2 A4 mieli współtworzyć.

"FAZ": PiS robi z Niemiec kozła ofiarnego, a sam ma problemy

"Niemcy mocno ucierpiały w debacie na temat czołgów bojowych, ale teraz wydaje się, że nawet Polska ma problemy" – komentuje wymownie Nikolas Busse z renomowanego "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Publicysta przypomina, iż rząd Olafa Scholza był przedstawiany "jako nieodpowiedzialnie spowalniający tworzenie koalicji", tymczasem "teraz można się zastanawiać, kto właściwie wziąłby udział w koalicji bez Niemiec, którą grożono w Warszawie".

"Rząd Prawa i Sprawiedliwości, który nawykowo robi z Niemiec kozła ofiarnego, najwyraźniej sam ma problemy z wniesieniem chełpliwie zapowiadanego wkładu w planowane bataliony Leopardów 2" – stwierdza Busse.

W ocenie dziennikarza "FAZ" sytuacja, gdy Niemcy są dziś prawie osamotnieni ws. Leopardów uczy, że "decyzji dotyczących polityki zagranicznej nie należy uzależniać od żądań i nastrojów innych państw, nawet Ukrainy". "Wojna może trwać jeszcze długo, dlatego Niemcy muszą nauczyć się rozwiązywać takie kwestie w bardziej suwerenny i zrównoważony sposób" – czytamy.

Teraz to Niemcy muszą naciskać na sojuszników

Jednak Nikolas Busse bynajmniej nie odradza dalszego wsparcia ekipy Wołodymyra Zełenskiego. W swoim komentarzu stwierdza on, iż Berlin powinien konsekwentnie pracować nad tym, aby partnerzy zrealizowali złożone obietnice, bo kolejne czołgi po prostu wzmocnią siły ukraińskie, a odpowiednie ruchy polityczne utrudnią Putinowi próbę podzielenia Zachodu.

Na koniec publicysta "FAZ" podkreśla, że słuszne były naciski kanclerza Scholza na Biały Dom w kwestii przekazania na Wschód także amerykańskich czołgów Abrams. W zaistniałej sytuacji Busse nazywa to "reasekuracją".

Czytaj także: https://natemat.pl/468011,niemcy-moga-dostarczyc-ukrainie-swoj-najnowoczesniejszy-czolg