Nastroje na Nowogrodzkiej mają sięgać dna. Twierdzą, że "Duda zagrał przeciw PiS"
- Prezydent Andrzej Duda odesłał do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o Sądzie Najwyższym
- Aktualnie w TK trwa paraliż spowodowany konfliktem o termin upływu kadencji jego szefowej, Julii Przyłębskiej
- Politycy Prawa i Sprawiedliwości mają pretensje do prezydenta, że działa on na szkodę partii
PiS wściekłe na prezydenta. Mówią, że gra na klęskę w wyborach
Prezydent Andrzej Duda podjął w zeszłym tygodniu decyzję, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, zamiast tego kierując ją do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Decyzja ta wywołała bardzo mieszane uczucia: część opozycji uważa, że prezydent uciekł w ten sposób od odpowiedzialności za zablokowanie miliardowych środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Co ciekawe, w podobny sposób reagują politycy PiS. – Prezydent rozegrał to bardzo sprytnie. Nie zawetował ustawy, więc nie wziął na siebie bezpośredniej odpowiedzialności za ostateczne fiasko walki o miliardy z UE – ocenia w rozmowie z Interią wieloletni polityk partii rządzącej.
Na Nowogrodzkiej wprost mówi się o tym, że Andrzej Duda obraził się na swoich politycznych towarzyszy. Pierwszym afrontem było przerobienie prezydenckiej wersji ustawy o SN. Drugim – fakt, że prezydent nie został zaproszony do negocjacji z Komisją Europejską, w których chciał odgrywać rolę mediatora.
– W odwecie za to wszystko wrzucił piłeczkę do szamba, jakim jest dzisiaj Trybunał Konstytucyjny – dodaje wspomniany już polityk. Przypomnijmy: TK jest aktualnie praktycznie sparaliżowany wewnętrznym konfliktem. Część sędziów uważa bowiem, że kadencja Julii Przyłębskiej jako prezes tej instytucji upłynęła w grudniu zeszłego roku.
Według rozmówców Interii oznacza to, że praktycznie zniknęły szanse na otrzymanie pieniędzy z KPO przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi – a na sfinansowanie za ich pomocą obietnic wyborczych liczył bardzo mocno PiS.
– Prezydent ma przekonanie, że Polska pieniędzy z UE i tak nie dostanie, więc dodając to do innych problemów, w efekcie PiS przegra wybory. Teraz Duda wykonał ruch w stronę tego, żeby móc coś budować na prawicy już po klęsce i upadku PiS-u - tłumaczy jeden z naszych rozmówców. – Duda zagrał przeciwko PiS-owi – dodaje.
Prezydent odesłał ustawę o SN do Trybunału Konstytucyjnego
W piątek 10 lutego po południu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że w piątek o godzinie 20 Andrzej Duda ogłosi orędzie. Informację o tym, że padnie na nim informacja, że Duda odeśle ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie tzw. kontroli prewencyjnej, jako pierwszy podał Onet.
– Rząd zawarł nowe porozumienie z KE i to dobrze, że tak się stało, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że to porozumienie budzi poważne kontrowersje natury konstytucyjnej. Byłem i jestem zwolennikiem kompromisu i chcę, żeby środki z KPO zostały Polsce wypłacone – powiedział Andrzej Duda w piątkowym orędziu.
– Nie zdecydowałem się na zawetowanie ustawy o SN, ale jako prezydent RP stoją na straży Konstytucji RP i dbam o bezpieczeństwo prawne obywateli. Podjąłem więc decyzję o skierowanie tej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego – dodał. Jak dodał, to właśnie ten podmiot powinien "rozstrzygnąć wątpliwości" ws. ustawy.