Polska wyrzuca ważnego białoruskiego dyplomatę. To odwet za ruch Łukaszenki

redakcja naTemat
23 lutego 2023, 18:59 • 1 minuta czytania
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina przekazał w czwartek, że Polskę opuści białoruski attaché obrony. To odpowiedź naszego kraju na decyzję reżimu Łukaszenki o wydaleniu łącznika polskiej Straży Granicznej i dwóch pracowników polskiego konsulatu z Grodna.
Alaksandr Łukaszenka Fot. NATALIA KOLESNIKOVA / AFP / East News

– Polskę opuści białoruski attaché obrony – przekazał w czwartek Łukasz Jasina, cytowany przez PAP. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie podał konkretnej daty, stwierdził jedynie, że nastąpi to "w najbliższym czasie".


Jasina potwierdził także, że łącznik polskiej Straży Granicznej i dwóch pracowników polskiego konsulatu z Grodna opuściło już Białoruś. O ich wydaleniu zdecydował wcześniej reżim Alaksandra Łukaszenki.

Napięcia na linii Warszawa – Mińsk

Przypomnijmy, że cała sprawa zaczęła się na początku lutego – po tym, jak sąd w Grodnie skazał dziennikarza Andrzeja Poczobuta na osiem lat kolonii karnej. 9 lutego, dzień po decyzji białoruskiego sądu, szef MSWiA ogłosił, że podjął decyzję o tymczasowym zawieszeniu ruchu na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach.

Jak wyjaśnił Mariusz Kamiński, to "z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa". Powodów nie wyjawił, wcześniej jednak zapowiedział decyzje "w związku z uchwałą Sejmu w sprawie Andrzeja Poczobuta".

Przejście w Bobrownikach zostało zamknięte 10 lutego. Tydzień później białoruskie MSZ poinformowało polskiego charge d'affaires w Mińsku, że odwecie za decyzję Kamińskiego wprowadzono ograniczenia dla polskich przewoźników. Mogą wjeżdżać na Białoruś, ale tylko "na polsko-białoruskim odcinku granicy". Oznacza to tym samym, że Polacy nie mogą wjeżdżać i wyjeżdżać przez Litwę i Łotwę.

Ponadto zdecydowano, że Mińsk ma opuścić oficer łącznikowy Straży Granicznej, natomiast "liczba pracowników Konsulatu Generalnego Polski w Grodnie powinna zostać zrównana z liczbą pracowników Konsulatu Generalnego Białorusi w Białymstoku".

Polska zawiesza ruch na kolejnym przejściu granicznym z Białorusią

"Jeżeli władze Białorusi zastosują wobec polskich przewoźników zapowiadane restrykcje, reakcja Polski wobec przewoźników białoruskich będzie identyczna" – poinformował szef polskiego MSWiA.

Białoruś wprowadziła ograniczenia 18 lutego, a dwa dni później Mariusz Kamiński podjął decyzję o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze.

Przejście w Kukurykach do tej pory było ostatnim polskim przejściem dla ruchu towarowego na granicy z Białorusią. MSWiA dodało w komunikacie, że ograniczenie nie dotyczy ruchu osobowego na przejściu granicznym w Terespolu. Białoruscy przewoźnicy mogą kierować się na Białoruś przez Litwę i Łotwę.

Zawieszenie ruchu na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze obowiązuje od wtorku 21 lutego. Jak przekazało MSWiA, tak będzie "do czasu zniesienia przez białoruskie władze ograniczeń wobec polskich przewoźników".

Łukaszenka przerzuca sprzęt na granicę z Litwą

Przedstawiciele projektu monitorującego wojenną aktywność na terenie Białorusi Belarusian Hajun poinformowali, że w nocy z poniedziałku na wtorek cztery kolumny sprzętu białoruskiej armii posuwały się w kierunku granicy z Litwą.

Łącznie miały to być 74 pojazdy wojskowe – bojowe wozy piechoty czy ciężarówki wojskowe. Docelowo kolumna miała dotrzeć do położonego przy białorusko-litewskiej granicy Oszmiana, 50 kilometrów od stolicy Litwy – Wilna.