Rock w końcu opowiedział o ataku Smitha. "Wszyscy nazywali go p**ą, a kogo uderzył? Mnie"

Ola Gersz
05 marca 2023, 20:48 • 1 minuta czytania
Ostatnia oscarowa gala na zawsze zostanie zapamiętana jako ta, na której Will Smith uderzył i zwyzywał Chrisa Rocka. Komik do tej pory raczej milczał, ale prawie rok od "The Slap" odniósł się do kontrowersyjnego incydentu w swoim stand-upie "Selective Outrage" na Netfliksie. I nie owijał w bawełnę. Dostało się Smithowi, ale najbardziej... jego żonie. Rock zasugerował również, dlaczego aktor zareagował na żart aż tak gwałtownie.
Chris Rock w końcu opowiedział o "The Slap" Fot. Kirill Bichutsky/Netflix

– Mówi się, że "słowa ranią". Każdy, kto mówi, że "słowa ranią", nigdy nie został uderzony w twarz – powiedział Chris Rock w "Selective Outrage", występu na żywo w Baltimore w stanie Maryland, który w Polsce będzie miał premierę 5 marca nad ranem. Mimo że była to tylko aluzja do incydentu z Willem Smithem na Oscarach, to w dalszej części show komikowi rozwiązał się język.


– Wszyscy wiecie, co mi się przydarzyło: walnął mnie Suge Smith (nawiązanie do Suge'a Knighta, byłego prezesa wytwórni Death Row Records, który w 2018 roku został skazany na 28 lat więzienia za zabójstwo – red.). Każdy wie. Wszyscy, k**wa, wiedzą. Uderzył mnie rok temu, a ludzie wciąż pytają: "Czy to bolało?". To nadal boli. W uszach nadal dzwoni mi "Summertime" – zażartował Rock, cytowany przez "The Variety".

Komik podkreślił, że nigdy nie opowie o "The Slap" (jak incydent na Oscarach nazwały amerykańskie media) w talk-show). – Nie jestem bezbronną ofiarą (...) Wziąłem to na klatę jak Manny Pacquiao (słynny filipiński bokser – red.) – stwierdził. Zasugerował jednak, że uderzenie faktycznie bolało.

Will Smith jest ode mnie znacznie większy. Nie jesteśmy tego samego wzrostu. Will Smith kręci filmy bez koszulki. Nigdy nie widzieliście mnie w filmie bez koszulki. Will Smith grał w filmie Muhammada Alego. Myślicie, że brałem udział w przesłuchaniu do tej roli? (...) Grałem kawałek kukurydzy w "Pootie Tang - pogromca zła" – zauważył żartobliwie, sugerując fizyczną przewagę Smitha.

Chris Rock o Willu Smicie i jego żonie w "Selective Outrage" Netfliksa. "Zraniła go bardziej niż on mnie"

Rock poszedł o krok dalej i stwierdził, że tytuł show "Selective Outrage" (po polsku oznacza to "wybiórcze oburzenie") również był inspirowany Smithem. Nawiązał tutaj do niesławnego odcinka programu żony Willa, Jady Pinkett Smith, "Red Table Talk" w 2020 roku, w którym aktorka... rozmawiała z mężem przed kamerami o swoim wieloletnim romansie z młodszym o ponad 20-lat kolegą ich syna, Augustem Alsinem.

Jego żona piep**yła się z przyjacielem swojego syna. Normalnie nie rozmawiałbym o tym gównie… Nie mam pojęcia, dlaczego dwoje utalentowanych ludzi zrobiło coś tak cholernie słabego. Wszyscy zostaliśmy kiedyś zdradzeni. Każdy na tej widowni poznał smak zdrady. Ale nikt z nas nigdy nie udzielił wywiadu osobie, która nas zdradziła… w telewizji. (Jada) zraniła go o wiele bardziej, niż on zranił mnie – nie owijał w bawełnę Chris Rock.

Komik wyjawił również w "Selective Outrage" Netfliksa, że próbował skontaktować się ze Smithem po emisji "Red Table Talk". – Wszyscy na świecie nazywali go pipą. Próbowałem zadzwonić do tego sku***syna. Próbowałem zadzwonić do tego człowieka i złożyć mu kondolencje, ale nie odebrał – mówił Rock, a następnie wymienił wszystkie programy, które wyśmiewały Smitha po rozmowie z żoną i dodał: "Wszyscy nazywali go pipą, a kogo uderzył? Mnie".

Aktor zasugerował również, że zgrzyty z rodziną Smithów zaczęły się już w 2016 roku z powodu gali Oscarów, której był gospodarzem. W tym samym roku Pinkett Smith wezwała do bojkotu nagród z powodu braku nominacji dla Afroamerykanów.

– Ona, k**wa, stwierdziła, że ​​powinienem zrezygnować, ponieważ Will nie dostał nominacji za "Wstrząs". Co do cholery? Więc sobie zażartowałem. Kogo to obchodzi? Tak to jest. Ona to zaczęła, a ja to zakończyłem to. Nikt się nie czepia tej suki. To ona zaczęła to gówno. Nikt jej nie zaczepiał – mówił w bardzo ostrym tonie.

Potem komik zmienił jednak nieco ton i wyraził swój podziw dla Smitha. – Kocham Willa Smitha, przez całe moje życie… kręci świetne filmy. Całe życie kibicowałem Willowi Smithowi. Trzymam kciuki za tego sku***syna – powiedział Rock. A teraz oglądam "Wyzwolenie" (film z 2022 r., w którym Smith wciela się w niewolnika – red.), żeby zobaczyć, jak go biją – dodał.

Rock odpowiedział również w "Selective Outrage" na częste pytanie, dlaczego nie zareagował na uderzenie Willa Smitha. Dlaczego? – Ponieważ mam rodziców. Wychowali mnie. I wiecie, czego nauczyli mnie moi rodzice? Nigdy nie bij się przy białych ludziach – podsumował w show Netfliksa.

Will Smith uderzył Chrisa Rocka, czyli o co chodzi w "The Slap"

Ostatnie rok nie był dla Willa Smitha najłatwiejszym – był bohaterem jednego z największych skandali w historii Oscarów. Przypomnijmy, że na ceremonii rozdania Oscarów 2022 hollywoodzki gwiazdor zdenerwował się po żarcie wręczającego jedną z nagród Chrisa Rocka w kierunku jego żony Jady Pinkett Smith.

– Jada, kocham cię, "G.I. Jane 2', nie mogę się doczekać, żeby go obejrzeć – powiedział komik, nawiązując do fryzury aktorki i filmu Ridleya Scotta z 1997 r., w którym Demi Moore wystąpiła z ogoloną głową. Jada Pinkett Smith zmaga się bowiem z łysieniem plackowatym (alopecją).

Will Smith najpierw śmiał się z kawału, a potem wszedł na scenę i spoliczkował Rocka. Potem usiadł z powrotem na swoim miejscu i zaczął krzyczeć w stronę komika, by "nie wymawiał imienia jego żony swoimi pie*dolonymi ustami". Zszokowana publiczność zupełnie zamilkła, podobnie jak widzowie przed ekranami.

Niedługo potem Smith jak gdyby nigdy nic odebrał nagrodę za pierwszoplanową rolę w filmie "King Richard. Zwycięska rodzina". Ze łzami w oczach mówił o Bogu, miłości i rodzinie, a jego przemówienie było... dość dziwaczne. Zarzucono mu hipokryzję, a wielu namawiało nawet do scancelowania Smitha po "The Slap". Dostało się również organizatorom gali za to, że Smith nie został wyprowadzony z widowni po dopuszczeniu się przemocy.

Wybuchła olbrzymia burza, a Smitha nie ominęły konsekwencje. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ostro potępiła jego zachowanie i zakazała aktorowi brać udziału w swoich wydarzeniach przez aż 10 lat. Laureat Oscara – który publicznie przeprosił – zrezygnował również z członkostwa w Akademii. Posypały się projekty filmowe z jego udziałem, a Hollywood (chwilowo) odwróciło się od gwiazdora plecami.

Smith, który wcześniej przyznał się, że boi się anulowania, wrócił w filmie "Wyzwolenie", ale nie był to raczej comeback, na jaki liczył. Otrzymał średnie recenzje, nie był kasowym sukcesem i nie otrzymał żadnych nominacji do prestiżowych nagród.