Książę Harry wyjaśnił, w czym pomogły mu narkotyki. "Są fundamentalną częścią mojego życia"
- Syn króla Karola III w tym roku opublikował swój głośny pamiętnik "Spare", który cytowały ochoczo nie tylko brytyjskie media
- Nie powstrzymał się od ujawnienia najbardziej traumatycznych, ale też szokujących wątków ze swojego życia
- Pisał m.in. o tym, jak radził sobie ze stratą po mamie Dianie. Wyznał, że nie stronił od substancji psychoaktywnych
- Teraz w rozmowie z ekspertem od traum powiedział więcej na temat zażywania psychodelików
Paparazzo od zawsze śledzili każdy krok Harry'ego. Jak wkraczał w dorosłość, zdarzało mu się ostro imprezować, a potem lądować na okładkach brytyjskich brukowców. Stado reporterów prawie zawsze czekało na niego przy wyjściu z kluby, chyba że udało mu się wymknąć tyłem.
W tamtym okresie młody Harry ochoczo sięgał po substancje psychoaktywne. Nie stronił od takich narkotyków jak marihuana, kokaina czy grzyby halucynogenne.
"Oczywiście w tym czasie brałem kokainę. W czyimś domu, podczas weekendu myśliwskiego, zaproponowano mi kreskę i od tego czasu spożyłem jeszcze trochę. Nie było to zbyt zabawne i nie sprawiało, że czułem się szczególnie szczęśliwy, jak wydawało się innym, ale sprawiało, że czułem się inaczej, a to był mój główny cel. Poczuć się. Być innym" – wyjaśnił w książce.
Wspomniał o próbowaniu grzybków halucynogennych na przyjęciu w domu aktorki Courtney Cox. "Mój kolega i ja złapaliśmy kilka, połknęliśmy je, popijając tequilą" – zwierzył się Harry, zaznaczając, że takie połączenie wywołało u niego ataki śmiechu.
Książę Harry szczerze o psychodelikach. "Są fundamentalną częścią mojego życia"
Na początku marca została wyemitowana rozmowa księcia Harry’ego z ekspertem od urazów psychicznych dr. Gaborem Maté. Tam syn króla Karola III otwarcie przyznał, że psychodeliki wsparły go w uporaniu się z traumami z dzieciństwa.
– To było jak wyczyszczenie przedniej szyby, usunięcie filtrów. Psychodeliki przyniosły poczucie odprężenia, ulgi, komfortu, lekkości. Zacząłem to robić rekreacyjnie, a potem zdałem sobie sprawę, jakie to dla mnie dobre – oznajmił, rozmawiając ze znanym ekspertem.
– Powiedziałbym, że jest to jedna z fundamentalnych części mojego życia, która mnie zmieniła i pomogła mi uporać się z traumami i bólami z przeszłości. Psychodeliki odblokowują tak wiele z tego, co stłumiliśmy – wytłumaczył.
Podczas rozmowy Gabor teoretyzował, że Harry może mieć ADHD, na co książę odparł, że może się temu przyjrzeć. Gabor szybko podkreślił, że nie widzi tego jako "choroby", ale bardziej reakcję na dorastanie Harry'ego w "nienormalnym środowisku".
Otworzył się również na temat "małych ataków" depresji, które przeszedł w swoim życiu. Przyznał, że był "wdzięczny" za to doświadczenie, ponieważ pozwoliło mu ono na nawiązanie kontaktu z innymi, którzy przechodzili przez podobne doznania.
Warto nadmienić, że w lutym tego roku Australia stała się pierwszym krajem, który uznał psychodeliki za leki. Terapie oparte na substancjach psychodelicznych zostały uznane przez tamtejszy rząd za potencjalnie ratujące życie. Przełomowa decyzja Australian Therapeutic Goods Administration (TGA) umożliwi psychiatrom przepisywanie psylocybiny i MDMA już od lipca tego roku na zespół stresu pourazowego i depresję lekooporną. Badania nad skutecznością terapii opartych na psychodelikach pokazują, że ich zastosowanie jest szerokie. Naukowcy potwierdzili również skuteczność leczenia uzależnień - m.in. od alkoholu - dzięki zastosowaniu psylocybiny. W połączeniu z psychoterapią, zmniejszają intensywne picie średnio o 83 proc. u badanych pacjentów.