Smaszcz odpowiedziała na gratulacje od Cichopek. Nie obyło się bez uszczypliwości
- Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski na początku marca zostali dziadkami. Ich starszy syn Franciszek przywitał na świecie córkę
- Z gratulacjami pospieszyła Katarzyna Cichopek
- Jeden z portali poprosił byłą żonę dziennikarza o odpowiedź na te słowa prezenterki. Jej reakcja była wymowna
Cichopek od dłuższego czasu powstrzymywała się od zabierania głosu ws. rodziny nowego partnera. Nadarzyła się jednak idealna okazja, aby powiedzieć kilka miłych słów w kierunku świeżo upieczonych dziadków.
– Cieszę się przede wszystkim szczęściem Maćka. Gratuluję świeżo upieczonym rodzicom i gratuluję dziadkom - wszystkim dziadkom. To piękne maleństwo, które się pojawiło na świecie, ma dwie wspaniałe babcie, jedną ma w Polsce, drugą ma we Włoszech, tak samo dziadków – powiedziała na łamach "Super Expressu".
Wspomniała też, czy poczuwa się do roli macochy dla Franciszka i Juliana oraz przybranej babci dla dziewczynki. "Ja stoję z boku, nie jestem przyszywaną babcią. Jestem po prostu Kasią" – podkreśliła.
Jak zareagowała na to Smaszcz?
Redakcja Plotka skontaktowała się z Pauliną Smaszcz w tej sprawie. Jak "kobieta petarda" odpowiedziała na słowa Cichopek? Okazało się, że i tutaj nie omieszkała wbić szpili Kurzajewskiemu.
– Dziękuję z całego serca pani Katarzynie. Mam nadzieję, że teraz, kiedy pojawiła się w naszej rodzinie wnuczka, Maciej Kurzajewski skupi się na relacjach ze swoimi synami, bo ma dużo do nadrobienia, zwłaszcza teraz, kiedy przez ostatnie miesiące promuje się głównie z dziećmi pana Hakiela – stwierdziła Smaszcz.
Dodatkowo zwróciła się też bezpośrednio do Cichopek i Hakiela: – Pani Katarzynie i panu Marcinowi, życzę również szczęścia ich dzieci, dla których rodzice są zawsze najważniejsi na świecie.
Przypomnijmy, że mentorka kobiet i ekspertka od PR-u, marketingu oraz komunikacji nie raz wspominała o tym, że cała afera, jaka wywiązała się między nią a byłym mężem to skutek niedotrzymania słowa i domniemanych kłamstw Kurzajewskiego. – Dziś czuję się samoświadomą kobietą, która wie, czego chce, a czego nie chce. Etap mojego byłego małżeństwa dawno temu został zamknięty i mam to za sobą. Ja tylko powalczyłam o to, co należy się moim synom i stąd wzięła się cała wrzawa. Po to się rozwiodłam i coś ustaliliśmy na rozwodzie, by potem dotrzymywać danego słowa. A nie zostało ono przez Macieja dotrzymane – tłumaczyła.
W innej rozmowie twierdziła, że to synowie poprosili ją o ujawnienie prawdy o związku ich ojca z Cichopek. – Oni mnie poprosili o ujawnienie prawdy i powiedzieli: "mamo, chyba to był czas, bo ta sytuacja była nie do zniesienia". Natomiast teraz mówią tak: "Mamo, powiedziałaś już, co miałaś do powiedzenia". Kto wie, jaka jest prawda, ten wie. W związku z tym chciałam powiedzieć oficjalnie, że ja już nie komentuję. Mam jeszcze dużo newsów, ale moi synowie już nie chcą – mówiła na kanale Moontalk.
Warto dodać, że choć Smaszcz ochoczo udzielała wywiadów i opowiadała o Kurzajewskim, to ich synowie bezpośrednio nigdy nie skomentowali tej sprawy.