Tusk: Kocham panią bez pamięci! Zabawna sytuacja na spotkaniu lidera PO
- Donald Tusk, odkąd zapowiedział powrót do polityki krajowej, regularnie spotyka się z mieszkańcami Polski
- O kulisach swojego powrotu do polityki powiedział podczas spotkania w Rokietnicy
- W trakcie spotkania usłyszał wyznanie kobiety, która powiedziała liderowi PO, że go kocha
Nic nie zapowiadało, że spotkanie w Rokietnicy przybierze taki kształt. Tymczasem wiec Donalda Tuska sprawił wiele śmiechu zgromadzonym na sali uczestnikom. Wszystko przez dość niespodziewane wyznanie, które padło pod adresem polityka i zarazem lidera PO.
Kobieta do Tuska: "Kocham pana"
Podczas spotkania padło pytanie z sali dotyczące sensowności wprowadzenia zakazu handlu w niedziele. Zadała je kobieta, która przedstawiła się jako babcia wnuka, którym często się zajmuje i nie ma czasu, żeby zrobić zakupy w tygodniu.
Na tym jednak nie poprzestała. Zadeklarowała wsparcie i wiarę, a na końcu wyznała politykowi, że darzy go uczuciem. Z sali padły słowa pod adresem Tuska: "kocham pana", co wywołało salwę śmiechu.
"Kocham panią bez pamięci"
Donald Tusk nie zignorował słów kobiety, lecz odniósł się do nich i nawet wyznał, że... odwzajemnia jej uczucie.
– Pani oświadczyła, że mnie kocha – zaznaczył Tusk. – Ja panią kocham, bez pamięci od dzisiaj! – odpowiedział, na co sala znów zareagowała śmiechem. Odniósł się też do zadanego przez nią pytania.
– Co to handlu w niedzielę, to kolejne kłamstwo PiS. Argumentem tu była obrona małego handlu polskiego, ale ten zakaz okazał się zabójczy dla kogo? Padł jakiś Lidl czy inny? Nie, padło 30 tys. innych sklepów, bo nie spełniło szeregu warunków co do handlowania w niedzielę. Niech ludzie sami decydują, jak spędzają niedziele – skomentował Donald Tusk.
Lider PO przytoczył także statystyki dotyczące upadków małych aptek i zawieszenia licznych przedsiębiorstw.
Tusk nie będzie premierem?
Podczas spotkania w Rokietnicy Donald Tusk dość jasno wyraził, jakie są jego plany polityczne w przypadku wygranej w wyborach. Jak wskazał, z pewnością nie planuje uprawiać polityki dla pieniędzy, bo te ma zapewnione.
– Ja już wyżej nie skoczę, jak byłem. Jak słyszę te spekulacje, komentatorzy, politycy zastanawiają się, "a ciekawe kim ten Tusk chce zostać". Zresztą zrozumiałe – rozpoczął lider PO, na co wyjaśnił:
W moim przypadku motywacja jest zupełnie inna. Mam wysoką, europejską emeryturę. Mam w domu moje dzieci, moje wnuki, moją żonę. I oni wszyscy tak patrzą na mnie i się zastanawiają, "kiedy ty wreszcie wrócisz do domu". Nie mam potrzeb finansowych. Stanowisk się już w życiu nasprawowałem. Nawet oni, moja najbliższa rodzina, mówią, no teraz, jak już się zdecydowałeś, nie słuchałeś naszych rad, to musisz to wygrać. Nie ma żadnego innego celu. Gdybym ja w domu powiedział, że tak naprawdę to ja bym przez cztery lata w Warszawie chciał jakiś urząd sprawować, to nie będę wam mówił, co by się tam działo i co by mi zrobili.
A na to, na jakiej pozycji Tuska widzieliby Polacy, wskazuje niedawny sondaż United Surveys. Wynika z niego, że najwięcej respondentów (35,1 proc)., widzi go jako szefa Platformy Obywatelskiej i nieformalnego lidera opozycji. Na premiera chciałoby go 24 proc. Polaków.