Sam Neill skomentował reakcję fanów ws. jego nowotworu. "Jestem żywy i mam się dobrze"
- Sam Neill ujawnił, że choruje na rzadką odmianę raka krwi. To już trzecie stadium nowotworu
- Gwiazdor trylogii "Jurassic Park" jest jednak w trakcie terapii, która przynosi efekty, a choroba jest w remisji
- Reakcja opinii publicznej i medialny szum rozbawiły aktora. Neill postanowił nagrać humorystyczny filmik na Instagramie, w którym odniósł się do swojego stanu zdrowia
Sam Neill pierwsze symptomy raka zauważył w marcu ubiegłego roku, gdy kręcił "Jurassic World: Dominion". Swoją walkę z chorobą opisał w książce "Did I Ever Tell You This". W jej pierwszym rozdziale napisał, że "prawdopodobnie umiera". Na swoim profilu na Instagramie Neill przekazał, że cierpi na rzadką odmianę raka krwi, chłoniaka nieziarniczego, który jest w trzecim stadium. Gwiazdor uspokoił jednak swoich fanów, mówiąc, że choroba jest w remisji od ośmiu miesięcy.
Czytaj także: Grochola mówi szczerze o raku i wierze w Boga. "Jestem potwornie słaba"
Sam Neill choruje na rzadką odmianę raka krwi. Skomentował reakcję mediów
– Wiadomość, którą przekazałem pojawia się we wszystkich mediach. "Rak!" "Rak!" "Rak!" To dość męczące, biorąc pod uwagę, że jak widzicie, jestem żywy i mam się dobrze. Od ośmiu miesięcy jestem w remisji. Żyję i pracuję. Bardzo się cieszę, że wracam do pracy. W ciągu siedmiu dni zaczynam zdjęcia do filmu – powiedział Sam Neill w nagraniu na Instagramie.
Czytaj także: Joe Biden z nowotworem skóry. Prezydent USA przeszedł operację
Aktor w swoim poście wspomniał, że nie miał zamiaru napisać książki, ale zmusiła go do tego choroba. Pewnego dnia okazało się, że nie może pracować. Jak sam przyznał, nie potrafi siedzieć bezczynnie. Między innymi dlatego czas, w którym przechodził intensywne leczenie poświęcił na zapisanie swoich doświadczeń w biografii "Did I Ever Tell You This?", która ukaże się 21 marca.
Aktor na spokojnie podchodzi do tematu nowotworu. Głośno mówi o tym, że nie boi się śmierci, choć szybko dodaje żartobliwie: "śmierć, by mnie zirytowała". Aktor wyznał, że ma wiele spraw do załatwienia i to nie tylko związanych z jego zawodem. Jak sam poinformował w najbliższym czasie zaczyna prace nad nową produkcją – "Apples Never Fall".
Pomimo tego swoją uwagę poświęca farmie w Środkowym Otago, rejonie położonym na południowej wyspie Nowej Zelandii. Tam hoduje zwierzęta i dogląda swoich winnic.
– Potrzebuję dekady, albo dwóch. Zbudowaliśmy te wspaniałe tarasy, mamy teraz drzewa oliwne i cyprysy. Chciałbym być tu, gdy zaczną dojrzewać. Mam też swojego cudownego wnuka. Chciałbym zobaczyć, jak dorasta – powiedział gwiazdor Hollywood, w wywiadzie dla "The Guardian". "Co zaś się tyczy samej śmierci – nic mnie ona nie obchodzi" - podsumował po chwili Sam Neill.