Zmarł znany reżyser, tancerz i choreograf. To on stworzył Teatr Ekspresji

Joanna Stawczyk
23 marca 2023, 17:40 • 1 minuta czytania
W środę (22 marca) zmarł Wojciech Misiuro. Słynny twórca teatralny, choreograf, tancerz i mim miał 71 lat. W swojej karierze miał okazję być m.in. głównym choreografem Teatru Narodowego w Warszawie. Do jego największych zasług należy założenie znanego na Wybrzeżu i w całym kraju Teatru Ekspresji.
Wojciech Misiuro nie żyje. Reżyser, tancerz i choreograf miał 71 lat Fot. YouTube.com / @MuzeumSopotu

Wojciech Misiuro nie żyje. Reżyser, tancerz i choreograf miał 71 lat

W czwartek media przekazały smutne wieści. Na portalu e-tetar.pl oraz zawszepomorze.pl dowiedzieliśmy się o tym, że zmarł Wojciech Misiuro - twórca teatralny, choreograf, tancerz i mim. Odszedł w Światowy Dzień Pantomimy, która była "sztuką, którą cenił i od której zaczynał" - przypomina portal. Artystka przyszedł na świat w Gdańsku w 1952 r. Tam kształcił się Studium Baletowym, a we Wrocławiu ukończył Studia Pantomimy przy Teatrze Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. W 1967 związał się z Państwową Operą i Filharmonią Bałtycką (obecną Operą Bałtycką).

Potem występował w Operze Wrocławskiej, Teatrze Henryka Tomaszewskiego i Teatrze Stu. W 1975 roku rozpoczął karierę choreografa współpracując z teatrami we Wrocławiu, Łodzi, Krakowie, Gdańsku i Warszawie, a w sezonie 1979-82 został głównym choreografem Teatru Narodowego w Warszawie. "Pod koniec lat osiemdziesiątych Wojciech Misiuro, wówczas już dojrzały artysta, założył w Gdyni autorski Teatr Ekspresji (1987-2000). Przez ostatnich kilkanaście lat (od premiery z 1988 r. w Teatrze Muzycznym w Gdyni) Misiuro znudzony rutyną polskiego baletu, poszukujący nowej formy rozwoju, wypracował własną, rozpoznawalną poetykę teatralną" – można przeczytać na stronie www.kongreskultury.pl.

Misiuro stworzył pierwszy prywatny, autorski Teatr Ekspresji, z którym zrealizował własne spektakle. Były to: "Umarli potrafią tańczyć" (1988), "Dantończycy" (1989), "ZUN" (1990), "Idole perwersji" (1991), "College No 24" (1992), "Miasto mężczyzn" (1994), "Pasja" (1995), "Kantata" (1997) i "Tango" (1999).

Współpracował również z Telewizją Polską. Pierwsza jego realizacja powstała na początku lat 80-tych. Był to film baletowy do muzyki Grażyny Bacewicz. Dla teatru telewizji zarejestrowano spektakle: "ZUN", "Umarli potrafią tańczyć" (choreografia i reżyseria: Wojciech Misiuro, realizacja telewizyjna: Beata Dunajewska). Potem powstała "Pasja", "Kantata", a także całkowicie autorski film zrealizowany dla II Programu TVP "De Aegypto - opera egipska".

Teatr Ekspresji często wyjeżdżał za granicę, występował na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki w Edynburgu, na festiwalach: Spoleto w USA (1992), we Włoszech (1993) oraz w Stambule (1994). Wielu aktorów Teatru Ekspresji , wśród nich Leszek Bzdyl (Dada von Bzdülöw), Jacek Krawczyk (Teatr Okazjonalny), Krzysztof Leon Dziemiaszkiewicz (Teatr Patrz Mi Na Usta) czy Bożena Eltermann (Teatr Cynada).

W 2000 roku Teatr Ekspresji zakończył działalność. Wielu aktorów tego zespołu stworzyło własne teatry tańca. Wojciech Misiuro natomiast ponownie zaczął współpracować z różnymi teatrami w Polsce. Jako choreograf pracował między innymi z Adamem Hanuszkiewiczem, Izabellą Cywińską, Wiesławem Saniewskim i Krzysztofem Warlikowskim.

W kwietniu 2000 r. w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej przygotował choreografię spektaklu "The Music Programme" Roxanny Panufnik, a w październiku 2000 r. choreografię do opery "Don Carlos" Giuseppe Verdiego. W 2008 roku w Operze Bałtyckiej wraz z Jackiem Przybyłowiczem i Romanem Komassą stworzył trzyczęściowy spektakl "Men's Dance" . Misiuro przygotował "Tamshii" (ostatnia część "Men's Dance").

"Miałem w życiu szczęście do mistrzów. Moim pierwszym była wybitna choreografka Janina Jarzynówna- Sobczak. Ona pokazała mi teatr największy z możliwych. Potem odczułem potrzebę innego mistrza i tak trafiłem do Pantomimy Wrocławskiej. Spędziłem w teatrze Henryka Tomaszewskiego cztery lata. Był osobowością. Rozwijał też osobowości innych. Bacznie nas obserwował i pewnie też uczył się czegoś od nas" – mówił o sobie.

"Całe życie odwołuję się do moich mistrzów. Jakie to ważne, by w pewnym momencie poznać kogoś niebywałego i zachwycić się nim - mówię o sztuce, ale to też przenosi się na życie. Mistrzowie momentu… Janina Jarzynówna była moim mistrzem życia. Miałem szczęście, że trafiałem na takich ludzi" – podkreślał artysta.