Kto będzie rządził po wyborach? "Ludzie mają już dość tego podziału na PiS i anty-PiS"
- Koalicja Obywatelska straciła aż 6 pkt proc. w sondażu Kantar
- Z innych badań wyłania się obraz potencjalnej koalicji PiS-Konfederacja
- O te wyniki pytamy politologa prof. Antoniego Dudka
Co wynika z ostatnich sondaży dla PiS i KO?
Ostatnie sondaże mogą wydawać się niepokojące dla strony opozycyjnej. I tak z badania Ipsos dla oko.press i radia TOK FM wynika, że gdyby powstała koalicja PiS-Konfederacja po wyborach, mogłaby liczyć na większość sejmową. Podobne wnioski płyną z sondażu Estymator dla prawicowego DoRzeczy.pl. Donalda Tuska i KO nie ratuje nawet 30 proc. w najnowszym badaniu IBSP dla StanPolityki.pl. Z kolei w ostatnim sondażu Kantar, przesłanym redakcji naTemat, PiS ma tylko 30 proc. Jednak i w tym badaniu opozycja nie ma powodów do radości. Koalicja Obywatelska dostała w nim tylko 22 proc. poparcia, notując spadek aż o 6 punktów procentowych w porównaniu do badania Kantar sprzed miesiąca. Jednak w tym badaniu straciło też PiS – 3 punkty procentowe. Inne formacje opozycyjne zanotowały minimalne spadki o 1 punkt; mowa o Lewicy i ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni. O ocenę ostatnich tendencji sondażowych poprosiliśmy politologa, profesora Antoniego Dudka.
Ludzie mają dość podziału na PiS i anty-PiS
– Byłbym ostrożny z radykalną oceną ostatnich tendencji. Jest wzrost dla tak zwanej prawej strony, ale dotyczy on głównie Konfederacji. Dlaczego? Koalicja Obywatelska, Lewica, PSL, Hołownia to szeroko pojęty anty-PiS. Ludzie mają już dość tego podziału na PiS i anty-PiS. Konfederacja się z tego podziału wyłamuje – mówi Antoni Dudek w rozmowie z naTemat. Politolog wskazuje na dwie przyczyny wzrostu poparcia dla Konfederacji w ostatnich sondażach. – Niesie sztandar liberalizmu gospodarczego, a cały PiS i anty-PiS jest antyliberalny. Bo przecież już dawno temu liderzy Platformy Obywatelskiej, w tym Donald Tusk, przestali publicznie mówić o wsparciu dla liberalizmu w gospodarce – ocenia nasz rozmówca.
Jako drugi powód podaje kwestię Ukrainy. – Nie wszyscy Polacy popierają Ukraińców. Wiem, że Konfederacja pozbyła się ze swoich szeregów takich postaci jak Janusz Korwin-Mikke czy Grzegorz Braun, o retoryce jawnie antyukraińskiej. Jednak Krzysztof Bosak czy Sławomir Mentzen wciąż są "ukrainosceptyczni". A na polskiej mapie politycznej próżno szukać innej antyukraińskiej siły niż Konfederacja – zwraca uwagę profesor Dudek. Zapytaliśmy też o spadek poparcia dla Koalicji Obywatelskiej, szczególnie widoczny w ostatnim sondażu Kantara. – Widać poziom zużycia się Donalda Tuska i szklany sufit ze szkła pancernego, który jest w przypadku poparcia dla KO na poziomie dwudziestu kilku procent. Poparcie utknęło za sprawą dużego elektoratu negatywnego Tuska – ocenia. Zwracamy uwagę, że od powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki w lipcu 2021 roku Koalicja Obywatelska raczej zyskiwała w sondażach w ciągu ostatnich lat.
– KO zyskiwała kosztem Polski 2050 Hołowni. Proszę zwrócić uwagę, że PiS generalnie w sondażach nie zyskuje. Prawa strona, owszem, ale za sprawą lepszych wyników Konfederacji – wyjaśnia politolog.
Dudek: Koalicja PiS z Konfederacją nie jest oczywista
Nasz rozmówca zaznacza, że potencjalny sojusz PiS z Konfederacją po wyborach wcale nie jest pewny. – Słuchałem ostatnio Bosaka i Mentzena. Duża część ich programu to była krytyka PiS. Konfederacja z pewnością nie da się stłamsić w nowym rozdaniu sejmowym – analizuje prof. Dudek.
Pytamy więc, jak może wyglądać nowy Sejm, bo wybory już za kilka miesięcy. – Idziemy w kierunku braku stabilności dla większości rządowej w nowym Sejmie. PiS prawdopodobnie będzie tą partią, która zdobędzie najwięcej głosów. Jeśli Kaczyński nie będzie miał większości, prawdopodobnie zacznie łowy na posłów innych ugrupowań. Jeśli dalej mu się nie uda, jako drugi do sformowania większości będzie Tusk. Jeśli i to się nie uda, Duda może zarządzić głosowanie już zwykłą większością głosów. I wtedy dalsze rządy Kaczyńskiego będą dużo bardziej prawdopodobne – ocenia.
Dudek: władza w Polsce może zmienić się po wyborach prezydenckich
Politolog dodaje, że najbardziej prawdopodobny jest wariant zmiany władzy w Polsce dopiero po wyborach prezydenckich, które odbędą się w 2025 roku. Pytamy, czy wobec tego, jego zdaniem, PiS będzie dalej rządził po wyborach parlamentarnych na jesieni 2023 roku. – Oczywiście, to najbardziej prawdopodobny scenariusz – podsumowuje profesor Antoni Dudek w rozmowie z naTemat.
Czytaj także: https://natemat.pl/478187,tusk-wywalczyl-30-proc-ale-to-wciaz-za-malo-pis-i-konfederacja-na-fali