"Pasożyt", "niewarta splunięcia", "stara cwaniara"... Ruszył hejt na byłą partnerkę Komendy. Powód?
"Pasożyt", "niewarta splunięcia", "dwulicowa baba". "Madka", "podstawiona suka", "stara cwaniara". "Harpia", "pazerna kobieta", "bździągwa"... Nienawistna inwencja hejterów nie ma granic.
Podobni w swoich epitetach – choć bardziej krwiożerczy – byli na początku lat dwutysięcznych, gdy domagali się kary śmierci dla Tomasza Komendy. W krzyk tłumu wsłuchał się ówczesny minister – prokurator Lech Kaczyński, który wymieniał prokuratorów zajmujących się, jak to ujął, "zbirem", do momentu, gdy niewinny człowiek wylądował w więzieniu z wyrokiem dożywocia.
Komenda wyszedł na wolność w 2018 roku, a trzy lata później otrzymał ponad 12 milionów złotych zadośćuczynienia od państwa, które go skrzywdziło. Wszyscy kibicowali Komendzie, by mimo wszystko jakoś ułożył sobie życie. Wkrótce wszedł w związek z kobietą, którą poznał przez aplikację randkową.
Anna Walter była już matką dwójki dzieci. Para szybko doczekała się wspólnego potomka. Sielanka nie trwała jednak długo. Komenda i Walter rozstali się, a teraz kobieta oświadczyła, że przez rok partner nie dokładał się do utrzymania własnego dziecka. Do wywiązania się z obowiązków rodzicielskich zmusił go sąd – przyznał jego synowi alimenty w kwocie 4,5 tys. zł. Komenda mówi, że to za dużo i zamierza odwołać się od tej decyzji.
I wtedy się zaczęło. W sieci błyskawicznie sformował się antyalimentacyjny front poparcia Tomasza Komendy, którego głównym zajęciem jest obrażanie jego byłej partnerki, a nawet, przy dobrych wiatrach, wszystkich Polek. Bo rzekomo "kobiety w Polsce są pazerne", a ich największym marzeniem i życiowym celem jest pasożytowanie na mężczyznach "metodą na bombelka". Śmiała teza w kraju, w którym do utrzymania swoich dzieci nie dokłada się blisko ćwierć miliona ojców (dokładnie, według danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor z 2022 roku, chodzi o 248 tys. polskich mężczyzn).
Niektórzy posuwają się do tego, by oskarżać Walter o to, że wrobiła Komendę w dziecko, a teraz bezczelnie wyciąga rękę po pieniądze (czy dziecko jest bezczelne, że potrzebuje gdzieś mieszkać, mieć co jeść, wymaga opieki – nie wiadomo). Nic to, że Komenda jeszcze przed przyjściem dziecka na świat przekazał mediom, jak bardzo cieszy go perspektywa powiększenia rodziny. – Zostałem tatusiem. Mam syna. Urodzi się za cztery miesiące. No i czego chcieć więcej – mówił mężczyzna w 2020 roku. Wyguglowanie tego zajmuje kilka sekund, ale hejterzy nie zaprzątają sobie głowy faktami. Tylko przeszkadzałyby w pluciu.
Są tacy, którzy niechętnie przyznają, że jakieś alimenty Komenda powinien jednak płacić, ale "bez przesady", z pewnością nie aż 4,5 tys. zł. "Czy na dzieci z poprzednich związków (Walter) też ma takie alimenty?" – pytają dociekliwi, tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Sąd ustala kwotę alimentów na podstawie potrzeb dziecka i możliwości rodzica, więc nie zaskakuje, że lepiej sytuowani ojcowie (lub matki) płacą większe alimenty niż ktoś, kto żyje od pierwszego do pierwszego, bo zasuwa za najniższą krajową.
Nie brakuje rzecz jasna teorii spiskowych. Była partnerka Komendy, sama po przejściach, jest oskarżana o to, że "wpakowała się w związek z góry skazany na porażkę" po to, by "do końca zniszczyć chłopaka". A na tę misję wysłał ją – tak, tak – sam Szatan.
"Ludzie dostają na dzieci po 350 do 500 zł i muszą żyć" – pisze jedna z zazdrośnic. I ten motyw – żeby komuś nie było lepiej – jest jednym z najczęstszych w tej nagonce. Znamienne i głęboko zasmucające jest to, że obok mężczyzn znaczną część hejtujących Walter stanowią kobiety. Taka postawa ma konsekwencje nie tylko dla niej.
Często mówi się o Polsce jako kraju, w którym panuje piekło kobiet. Rzadziej wskazuje się, że one też przykładają rękę do jego trwania. Z takim siostrzeństwem – na zasadzie ja miałam gorzej, więc inne nie powinny mieć lepiej – nigdy nie wydobędziemy się z tego bagna. Utrzymanie dziecka kosztuje – czas (opieka) i pieniądze. W przypadku rozstania rodziców alimenty należą mu się jak psu miska i żenujące jest, że w XXI wieku to nadal nie jest oczywiste.
Straszliwa krzywda, jakiej od Polski doznał Komenda, ani opinia o jego partnerce, nie jest żadnym powodem, by syn nie dostawał alimentów – zgodnie z potrzebami i stanem majątkowym rodzica.
W całej tej sprawie tylko pozornie chodzi o Komendę i Walter. To kolejna odsłona nagonki na kobiety, które muszą rodzić, ale jednocześnie nie mogą liczyć na to, że jak już urodzą, będą miały za co wykarmić i ubrać dziecko. Oto jak swoje doświadczenie z dłużnikiem alimentacyjnym opisuje komornik Robert Damski.
Dłużnik: Pan myśli, że ja nie chcę płacić na dzieci? Bzdura! Ja chętnie na dzieci zapłacę! A skąd ja mam wiedzieć, że to na dzieci, co? Dam jej te sześć stów i skąd wiem, co ona z nimi zrobi?
Komornik: No nie wiem, za takie pieniądze to pewnie wyjedzie i zacznie nowe życie gdzieś w tropikach.
Nie chodzi o kwotę: 4,5 tysiąca czy 600 złotych. Chodzi o pogardę. Pogardę wobec kobiet i dzieci.