Piosenki w nowej "Małej syrence" nie będą już seksistowskie. Te z oryginału fatalnie się zestarzały

Bartosz Godziński
15 kwietnia 2023, 13:45 • 1 minuta czytania
Lada moment aktorska wersja "Małej syrenki" wejdzie do kin i na długo przed premierą wywołuje same kontrowersje. Niedawno dowiedzieliśmy się, że niektóre piosenki będą miały trochę inne teksty, bo ludzie "stali się zbyt wrażliwi". Jednak akurat ta zmiana wyjdzie filmowi na dobre.
Piosenki w remake'u "Małej syrenki" będą poprawione. Dlaczego? Fot. Mała syrenka / Disney

Kiedy w 2021 roku ogłoszono, że w postać Arielki wcieli się czarnoskóra Halle Bailey, internet wybuchł, jakby przywaliła w niego atomówka. I od tamtego czasu to uderzenie we wspomnienia z dzieciństwa promienieje, a każdy kolejny news o nowej "Małej syrence" wywołuje kolejną falę uderzeniową negatywnych reakcji.

Piosenki w nowej "Małej syrence" będą zmienione, bo "ludzie stali się zbyt wrażliwi"

W tym tygodniu okazało się, że teksty dwóch piosenek zostaną zmienione - mowa jest przynajmniej o oryginalnych utworach. Podejrzewam jednak, że polska wersja też doczeka się liftingu, bo ma te same niepasujące do współczesnych czasów anty-porady, choć w zdecydowanie łagodniejszej formie (o czym za chwilę).

Alan Menken, zdobywca czterech Oscarów za muzykę do "Pocahontas", "Aladyna", "Pięknej i bestii" i właśnie "Małej syrenki", przyznał w wywiadzie dla "Vanity Fair", że zmieniono teksty w dwóch piosenkach z tego ostatniego filmu. W aktorskim remake'u też się pojawiają, ale lekko zmodyfikowane.

W "Kiss the Girl" (pl. "Całuj ją") są pewne zmiany w tekście, ponieważ ludzie stali się zbyt wrażliwi na myśl, że (książę Eryk) w jakikolwiek sposób narzuci się (Ariel). W "Poor Unfortunate Souls" (pl. "Wyznanie Urszuli") są pewne poprawki w wersach, które mogą sprawić, że młode dziewczyny poczują, że nie powinny mówić bez pozwolenia, mimo że Urszula wyraźnie manipuluje Ariel, by zrezygnowała z głosu.Alan MenkenKompozytor muzyki do m.in. "Małej syrenki"

Alan Menken jest genialnym i wpływowym kompozytorem, ale ma 73 lata i dorastał w czasach, gdy pewne zachowania były społecznie akceptowalne. Może więc nie do końca rozumieć, co jest złego w tekstach napisanych przez Howarda Ashmana do jego muzyki.

Twórcy nowej wersji woleli dmuchać na zimne i je poprawili, by pasowały do 2023 roku. Nie wiadomo, czy rzeczywiście dlatego, że ludzie mogliby pójść pod ich dom z pochodniami i smartfonami, czy może dlatego, że faktycznie przedstawiają sytuacje, które mogą być lekko nie na miejscu.

A może to nie ludzie są zbyt wrażliwi, tylko na niektóre rzeczy nie ma już miejsca?

Zacznijmy od "Całuj ją". Ogólnie tutaj może być sporo zmian, bo cała jest o tym, jak krab Sebastian i jego kumple namawiają Eryka do pocałowania Arielki. On tego chce, ale jest nieśmiały, ale czy wie, że ona też tego chce? Gromadka podwodnych zwierzaków radzi, by skradł jej buziaka, by to sprawdzić.

Tak, chcesz ją! Trochę czujesz, trochę wiesz To, że ona kocha też, ale trzeba to sprawdzić Więc się w końcu rusz i pocałuj już Nie zwlekaj dłużej, nie (...) Oto moment: na lagunę wpływasz z nią Teraz szybko uczyń to - najlepsza to chwila Ona nie mówi nic, lecz ty możesz to zmienić, chłopcze Całuj ją!"Całuj ją"Fragm. piosenki z "Małej syrenki"

Jest spora różnica między wykonaniem pierwszego kroku a napastowaniem i Sebastianowi z pewnością nie chodziło o to drugie. Poza tym w filmie Ariel ewidentnie wystawia usta na pocałunek. Wydaje się jednak, że tekst sam w sobie, bez obrazu, może być zrozumiany inaczej.

W oryginale jest to nawet dobitniejsze: "Tak, chcesz ją/Spójrz na nią, wiesz, że tak jest/Możliwe, że ona też chce ciebie/Jest tylko jeden sposób, by ją zapytać/nie wymaga słów/nawet jednego słowa/idź i pocałuj ją".

Piosenka już kilka lat temu była określana jako mizoginistyczna i zarzucano jej, że promuje pocałunek bez zgody. Z tego powodu na pewną złożoną z samych facetów grupę a capella z Princeton Univeristy posypały się gromy i musieli ją wyrzucić z repertuaru. Nic więc dziwnego, że zostanie zmieniona, bo historia lubi się powtarzać i teraz mogłoby być podobnie.

Co z piosenką śpiewaną przez Urszulę? Tutaj z kolei mamy do czynienia nie tylko z mizoginią, ale też z seksizmem. W 1989 roku, kiedy wychodziła bajka Disneya, równouprawnienie nie było na jakimś dramatycznym poziomie, ale ośmiornica doradzała Arielce, by "zamkniętą przy mężczyźnie trzymała twarz", bo nie taka jest jej rola. "Trajkotaniem" nie uszczęśliwi swojego partnera.

Mężczyźni tam nie lubią trajkotania Plotkarstwo ich, właściwie nudzi dość Oczekuje się od pań Żeby oszczędzały krtań Lepiej milczeć, niż bez sensu palnąć coś Daj spokój! Nie licz na wrażenie konwersacji Zamknięta przy mężczyźnie trzymaj twarz Bo, gdy milczysz Wtedy on, sam uderza w czuły ton I widzisz, że go w garści nagle masz!Wyznanie UrszuliFragm. piosenki z "Małej syrenki"

W oryginalnej wersji jest nawet sugestia, że "prawdziwi dżentelmeni" unikają rozmowy i "szaleją, mdleją i łaszą się do panny, która jest wycofana" (They're not all that impressed with conversation/True gentlemen avoid it when they can/But they dote and swoon and fawn On a lady who's withdrawn"), a to nie do końca prawda. Co też nie znaczy, że są też i tacy faceci.

Ośmiornica przez całą piosenkę sugeruje, że mężczyźni nie lubią, gdy kobieta ma swoje zdanie (co jest seksistowskie w drugą stronę, bo np. ja lubię). Możliwe, że akurat w tym wypadku kompozytor miał rację i "wyznanie" Urszuli jest celową manipulacją, ale mogłoby to być źle zinterpretowane i nie pasowałoby do ogólnego wydźwięku nowego filmu. Jednak czy myślicie, że okrojenie tej piosenki z kontrowersyjnych zwrotek na oficjalnym youtube'owym profilu Disneya jest przypadkowe?

To będzie nowa "Mała syrenka", więc nie musi być identyczna. Zwłaszcza że ta stara nie jest idealna

Odtwórczyni głównej roli Halle Bailey w niedawnym wywiadzie powiedziała, że główna fabuła nowej "Małej syrenki" też ma się różnić. Arielka nie porzuci głosu tylko dla faceta, ale po prostu jest zafascynowana światem na górze i pragnie wolności. "Książę Eryk ma być wisienką na torcie" – zapowiedziała.

"Mała syrenka" powstaje w nowej wersji, wiec wiadomo, że twórcy będą chcieli ją zrobić po swojemu. Chcą zmieniać teksty? A niech zmieniają - zwłaszcza że wywołują wątpliwości. Zdecydowanie lepsze to niż cenzurowanie starych bajek, które w ostatnim czasie jest coraz powszechniejsze, bezsensowne i szkodliwe. Nawet jeśli szkodliwe przesłanie jest lekko naciągane, to nie wierzę, że ktoś, kto na nie teraz spojrzy, nawet przez moment nie pomyśli, że może rzeczywiście coś jest z nimi nie tak.