Królikowski po aferze z Opozdą wrócił na Instagram. Ujawnił, co teraz dzieje się w jego życiu
- Antek Królikowski po licznych skandalach wciąż nie daje o sobie zapomnieć
- W nowej relacji na Instagramie pochwalił się zdjęciami z planu
"Kolejny już akt dramatu na linii Joanna Opozda - Antek Królikowski ma szansę być gwoździem do jego show-biznesowej trumny. Być może wreszcie tym ostatnim. Wreszcie, bo i wytrwale pracował, by pogrzebać swoją karierę żywcem. W tym przypadku limit współczucia już dawno został wyczerpany" – pisała ostatnio Helena Łygas w naTemat.
I wielu innych zastanawiało się, czy Antek wróci do show-biznesu, po kolejnej już dramie z Opozdą.
Antek Królikowski wrócił na Instagram. Nie narzeka na brak pracy?
Na instagramowym profilu Antka pojawiło się właśnie nowe wideo z planu. Wygląda na to, że Królikowski powrócił nie tylko do aktywności w sieci, ale także do działalności zawodowej.
Po chwili wrzucił też fotografię z nowym numerem "Polityki", gdzie na okładce jest królik. "Wiosenny zamęt w nastrojach Polaków. Źle, ale dobrze" - czytamy.
Afery z Antkiem Królikowskim
Przypomnijmy, że aktor w ostatnim czasie był bohaterem większości dram z polskiego show-biznesu. A zaczęło się od informacji, że zostawił swoją żonę Joannę Opozdę niedługo przed narodzinami ich syna Vincenta.
Wyszło wówczas na jaw, że nawiązał bliską relację z niejaką Izabelą. Już wtedy aktor mierzył się z poważnym kryzysem wizerunkowym. Później było jednak jeszcze gorzej. Po ogłoszeniu kontrowersyjnej walki MMA doszło publiczne pranie brudów z byłą partnerką: awantury o alimenty to tylko jeden z wielu tematów, o który się kłócili.
W marcu tego roku kolejny "wybryk" Królikowskiego obił się szerokim echem w mediach. Tym razem już jednak wszystko odbyło się z udziałem policji. Aktor został zatrzymany przez funkcjonariuszy, a narkotesty wyszły pozytywnie.
Po otrzymaniu dokładnych badań krwi aktora prokuratura postawiła zarzut kierowania samochodem osobowym "pod wpływem substancji psychotropowej w postaci delta 9 tetrahydrokannabinolu". Za ten czyn kodeks karny przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Gwiazdor tłumaczył się, że zażywa tylko medyczną marihuanę i postanowił zostać "rzecznikiem pacjentów", którzy też ją przyjmują.
Kiedy emocje nieco opadły, Królikowski znów powrócił. Na jego koncie zostały upublicznione nagrania pokazujące Joannę Opozdę w zaawansowanej ciąży. Aktorka zwraca się na nich do swojego nienarodzonego dziecka i płacze. Był też załączony komentarz: "Cała prawda o mojej chorej psychicznie byłej żonie, która prowadziła pamiętnik, bo uważała, że może umrzeć".
Minęło kilka minut, a materiały zniknęły. Królikowski dodał wówczas oświadczenie. Tłumaczył, że doszło do "ataku hakerskiego" i to ponoć nie on odpowiada za opublikowanie nagrań.
Opozda szybko na to zareagowała i wspomniała, że miała depresję, a nagrania były metodą terapeutyczną zaproponowaną przez lekarza. Aktorka nie uwierzyła też w tłumaczenia Królikowskiego. I nie była jedyną osobą, która nie uwierzyła Antkowi. Sprawa ostatecznie obróciła się przeciwko niemu, bo w internecie nie brakowało negatywnych komentarzy na jego temat.