Pierwsza poważna deklaracja przed wyborami! Dwie partie miały zdecydować ws. wspólnej listy
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że szczegóły tego sojuszu są już dopięte. Po tygodniach negocjacji obu ugrupowaniom udało się porozumieć, a ich liderzy jeszcze dziś oficjalnie ogłoszą wspólny start w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
Jak podaje RMF FM, negocjacje musiały przyspieszyć na ostatniej prostej, ponieważ jeszcze wczoraj obie strony miały się upierać, że rozmowy są napięte, a samo porozumienie stoi pod znakiem zapytania.
Teraz już jest jasne, że obie partie mają wystartować w wyborach jako koalicyjny komitet wyborczy. Według ostatniego sondażu United Surveys dla RMF FM ten sojusz może liczyć na niemal 14 proc. poparcia.
– Żeby maszyna dobrze funkcjonowała, musi być dobrze dotarta i przygotowana do jazdy. Jak to jeszcze potrwa kilka dni, to nic się nie stanie. Ważne, żeby efekt był pozytywny. Jesteśmy coraz bliżej porozumienia – mówił 26 kwietnia Władysław Kosiniak-Kamysz w RMF FM.
Te doniesienia to kolejny rozdział politycznych układanek przed wyborami. Od tygodni dyskutujemy o możliwości połączenia sił całej opozycji, która stanęłaby do walki z PiS. Już jednak mało kto wierzy, że opozycja byłaby w stanie zjednoczyć się i wspólnie postarać się o głosy wyborców.
Alarm dla opozycji w nowym sondażu
Sondaże z ostatnich tygodni wskazują, że w jesiennych wyborach Konfederacja może liczyć na około dwucyfrowy wynik. To pokazuje też wspomniane wyżej badanie United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".
Co więcej, taki wynik mógłby pomóc Prawu i Sprawiedliwości dalej rządzić, gdyby oczywiście doszło do koalicji tych dwóch ugrupowań. Nic nie daje rozbicie opozycji na kilka bloków.
Niedawno "Gazeta Wyborcza" ujawniała też, że w okolicy Wielkanocy Donald Tusk spotkał się z Szymonem Hołownią. Z szefem Platformy Obywatelskiej osobno miał rozmawiać także Władysław Kosiniak-Kamysz. – Tuskowi nadal zależy na szerszym porozumieniu. Dotarły do nas sygnały, że są gotowi podzielić się miejscami na listach – mówili rozmówcy gazety.
Przypomnijmy, że Donald Tusk zwołał na 4 czerwca marsz w Warszawie "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską". Sporo kontrowersji i krytycznych komentarzy wywołała wypowiedź Hołowni, który radził, by "odpuścić sobie" udział w marszu. Lider Polski 2050 mówił wręcz o "zapędzaniu do jednej zagrody pasterza Tuska".
Później Hołownia tłumaczył się z tych słów na Twitterze. "Przestańcie manipulować. Powiedziałem wyraźnie: idźcie na marsz, kto tylko chce, nasi ludzie też tam pewnie będą. Odpuśćcie sobie BRATOBÓJCZE DYSKUSJE nad listą obecności i obrzucanie się błotem. To wielkie święto wszystkich Polaków. 4 czerwca nas łączy, przestańcie nas dzielić" – napisał.