Sejm zadecydował. Kaczyński ukarany za "mordercę".
Sejm zadecydował. Kaczyński ukarany za "mordercę". Fot. Marysia Zawada/REPORTER/East News
Reklama.

– 51 posłów PiS swoim zachowaniem na sali obrad 2 kwietnia naruszyło powagę izby, krzycząc "morderca" wobec Romana Giertycha. Prezydium Sejmu zastosowało najwyższy wymiar kary wobec Jarosława Kaczyńskiego i Iwony Arent – przekazał wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.

Wobec dwójki "najgorzej zachowujących się posłów Prawa i Sprawiedliwości" ma zostać zastosowana najsurowsza z możliwych dostępnych kar w Sejmie, czyli zabranie połowy uposażenia przez trzy miesiące. Reszta, czyli aż 49 posłów – straci połowę uposażenia na okres dwóch miesięcy.

Awantura w Sejmie. Posłowie krzyczeli "złaź morderco"

W środę 2 kwietnia doszło w Sejmie do ogromnej awantury. Wszystko zaczęło się od tego, że Jarosław Kaczyński zaapelował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia. Prezes PiS chciał omówić "czym jest humanitaryzm w demokracji walczącej". – Mamy do czynienia z doprowadzeniem do śmierci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie. Mamy tutaj na sali głównego sadystę – Giertycha – powiedział Kaczyński.

Bezpośrednio po tych słowach na mównicy pojawił się Roman Giertych i pomiędzy dwoma politykami doszło do kłótni. – Zostałem nazwany sadystą przez pana Jarosława Kaczyńskiego – odpowiadał Roman Giertych. Gdy poseł Koalicji Obywatelskiej mówił, prezes PiS zakłócał jego słowa.

– Jarku siadaj spokojnie. Uspokój się – odpowiadał Giertych.

– Nie jestem z tobą na "ty" łobuzie! – krzyczał Kaczyński.

Następnie posłowie PiS otoczyli mównicę i krzyczeli w stronę Giertycha "morderca", "złaź z mównicy". Po okrzykach wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski ogłosił 10-minutową przerwę. Wokół mównicy zgromadził się tłum posłów, a Zgorzelski stanowczo domagał się opuszczenia przez nich sali i zachowania spokoju. Politycy KO zapowiedzieli, że w związku ze zdarzeniem złożą zawiadomienie do prokuratury.

Kaczyński chce "kary śmierci" dla Giertycha

"Giertych resztę życia powinien spędzić w więzieniu" – stwierdził 3 kwietnia Jarosław Kaczyński przed siedzibą prokuratury, w której stawił się w związku ze śledztwem ws. śmierci Barbary Skrzypek. Kaczyński winą za śmierć swojej byłej współpracowniczki obarczył Romana Giertycha.

– Uczestniczy w tym przedsięwzięciu, ze względu na tę śmierć powinien otrzymać najwyższy wymiar kary – powiedział prezes PiS. Po chwili dodał, że możliwe jest także zastosowanie "zasady norymberskiej". (Podczas tzw. procesów norymberskich skazywano i tracono hitlerowskich zbrodniarzy).

– Wtedy ten wymiar kary może być jeszcze wyższy – mówił Kaczyński. W ten lekko zawoalowany sposób uznał, że Giertych powinien dostać karę śmierci.