Najnowsze doniesienia o tym, co spadło pod Bydgoszczą. To "jednostka napędowa rakiety"

redakcja naTemat
28 kwietnia 2023, 10:31 • 1 minuta czytania
Informacje na temat tego, co spadło w Zamościu wskazują, że prawdopodobnie była to "jednostka napędowa rakiety ziemia-powietrze". Wojsko nadal ma prowadzić poszukiwania pozostałych elementów pocisku. Rakieta była śledzona przez jednostki polskiej armii.
Fot. Polska Press / East News

– Nadal trwają poszukiwania głowicy bojowej – twierdzą źródła Onetu związane z polską armią. To właśnie te osoby miały przekazać redakcji informację, że obiekt, który spadł w lesie pod Bydgoszczą to fragmenty rakiety ziemia-powietrze, a konkretnie jej jednostka napędowa.

– Ruch rakiety śledziło Centrum Operacji Powietrznych. Widzieli ją na radarach – mówi wysoki rangą oficer w rozmowie z Onetem. Na razie ma trwać ustalanie, jakiej klasy jest to pocisk oraz skąd dokładnie przyleciał.

Informacje w tej sprawie podawało także radio RMF FM. Z wiadomości przekazanych przez reportera stacji wynika, że pocisk ma nawet kilka metrów i był wbity w ziemię.

Rozgłośnia podawała, że to pozostałość po testach systemów obronnych, którymi dysponuje polska armia. Najprawdopodobniej wystrzelono go podczas ćwiczeń. "Jeszcze nie wiadomo, co dokładnie spadło koło Zamościa: czy antyrakieta, czy może obiekt, który miał być celem" – informuje RMF FM. Stąd może pojawiać się rozbieżność dotycząca tego, czy chodziło o rakietę "powietrze-ziemia", czyli zrzucanych z samolotu, czy "ziemia-powietrze".

Na to wskazywał w rozmowie z naTemat.pl także gen. Roman Polko, który mówił, że polska armia ma w swoich zasobach sprzęt produkcji sowieckiej, skąd mogły wziąć się napisy po rosyjsku lub cyrylicą na pocisku, które podobno miały się tam znaleźć. Sam pocisk mógł więc zostać wystrzelony przez Polaków. Jak wyjaśnił, pod Bydgoszczą jest sporo poligonów, na których mogły być przeprowadzane ćwiczenia z użyciem takiego sprzętu.

Kto i kiedy znalazł obiekt pod Bydgoszczą?

Służby nie podają informacji o tym, kiedy nastąpiło zgłoszenie, ani kiedy sytuacja miała miejsce. Z ustaleń dziennikarzy wynika jednak, że pocisk został znaleziony przez osobę, która jeździła konno w lesie 22 kwietnia.

Jeśli wersja się potwierdzi, może się okazać, że pocisk spadł dzień wcześniej (21 kwietnia), a jego lot mógł zostać nagrany przez kamery dokumentujące jedną z budów. Jak pisaliśmy w naTemat, film, na którym widać obiekt szybko przelatujący na Bydgoszczą w kierunku Zamościa zarejestrowały kamery właściciela portalu Bydgoszcz w budowie. Udostępnił on nagranie w sieci, a z materiałem zapoznaje się teraz także prokuratura. Śledczy nie udzielają jednak żadnych informacji w tej sprawie.

NaTemat skontaktowało się także z Centrum Operacji Powietrznych I Dowództwem Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych, które na razie również nie potwierdziły informacji w sprawie prawdopodobnego pocisku.

W sieci mnożą się spekulacje na temat sprawy, w tym publikowane są zdjęcia mające przedstawiać, co spadło pod Bydgoszczą. Nic nie wskazuje jednak na ich prawdziwość.