Słowa Wojciechowskiego rozwścieczą rolników. Uważa, że kryzys zbożowy "był nieunikniony"
- Rząd Prawa i Sprawiedliwości porozumiał się z Komisją Europejską w sprawie zakazu importu zbóż z Ukrainy do Polski.
- Bruksela wprowadzi unijny zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku, oleju słonecznikowego i nasion słonecznika z Ukrainy do pięciu krajów
- Możliwy będzie jedynie tranzyt tych produktów, czyli przewiezienie ich przez Polskę do innych państw
Janusz Wojciechowski ogłasza "sukces" rządu ws. kryzysu zbożowego
Po negocjacjach z Brukselą Janusz Wojciechowski zwołał konferencję prasową, podczas której poinformował o "rozwiązaniu" kryzysu zbożowego. Unijny komisarz wyjaśnił, że Mateusz Morawiecki wycofa się z jednostronnego zakazu importu.
Powód? Taka decyzja nie leży w gestii rządu w Warszawie, a całej Unii Europejskiej, która prowadzi jednolitą politykę rolną. W zamian za to Bruksela zgodzi się na unijny zakaz importu pięciu produktów żywnościowych z Ukrainy do Polski i pozostałych krajów frontowych. Pozostałe kraje to Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria.
Polski komisarz zaczął ogłaszać sukces rządu. – To wielki sukces Polski i UE, że udało się wyjść z kryzysu, który mógł być groźny gospodarczo i politycznie – powiedział – To była bardzo dobra polska inicjatywa.
To nie PiS wywołało kryzys zbożowy? Wojciechowski wskazuje winnych
Co więcej, według komisarza, to nie decyzja Prawa i Sprawiedliwości wywołała kryzys. Kto więc jest winy? Unia Europejska. Wojciechowski stwierdził bowiem, że liberalizacja handlu z Ukrainą to proces, który toczy się nie od roku, a od 2014 roku.
– To wtedy handel rzepakiem i zbożami został zliberalizowany. Te produkty wtedy zostały wyłączone z ceł. Liberalizacja z 2022 roku tylko nieco poszerzyła tę listę – powiedział. – Główną przyczyną spadku cen była sama wojna Rosji. Rosja zwiększa swój eksport zbóż i zajmuje miejsce Ukrainy na rynkach światowych, bo zboże jest wyłączone z systemu sankcji – dodał.
– Wolny handel z Ukrainą w 2022 roku zaowocował 4 mld euro nadwyżki handlowej. Polski eksport na Ukrainę to prawie 10 mld euro. To prawie 1/3 całego unijnego eksportu. A import z Ukrainy to niespełna 6 mld euro – wymienił.
Wojciechowski przyznał jednak, że cała sytuacja nie jest korzystna dla rolników. – Wpłynęło do nas 519 tys. ton pszenicy, 1, 859 mln ton kukurydzy 41,584 tys. ton jęczmienia i 661 tys. ton rzepaku i 19 tys. ton nasion słonecznika – dodał.
Polski komisarz stwierdził jednak, że już odnotowano wzrost importu owoców mrożonych z 37 do 44 tys. ton. Wbrew temu, co mówią sadownicy, Wojciechowski uważa, że sytuacja jeszcze nie zagraża bezpieczeństwu.
– Będziemy analizować sytuację. Możliwe jest wprowadzenie klauzuli bezpieczeństwie po zebraniu wszelkich danych. To może oznaczać ograniczenia handlowe, zakaz importu lub taryfy – stwierdził.
Wojciechowski przekonuje: Ten kryzys był nieunikniony
– Ten kryzys był nieunikniony, bo Unia Europejska nie mogła działać prewencyjnie – odparł polityk, pytany, czy nie ma sobie nic do zarzucenia. Co więcej, jak stwierdził, jego reakcja pojawiła się w porę i umożliwiła rozwiązanie problemu.
Wojciechowski odpowiedział także na liczne słowa krytyki o jego brak zaangażowania w sprawę kryzysu zbożowego. – Gdyby nie moje zaangażowanie (...), to ani złotówka takiej pomocy nie byłaby możliwa – stwierdził.
Urzędnik zapewnił, że nie zamierza zrezygnować ze sprawowanej funkcji. – Fundamentalna zasada Unii Europejskiej to nie ingerowanie w tej rynek, dopóki tylko się da – powiedział.
Jak pisaliśmy w naTemat, nawet Donald Tusk publicznie zaapelował o jego dymisję. – Warto głośno zażądać, aby wyznaczony w 2019 roku przez PiS komisarz rolnictwa w Unii Europejskiej, Janusz Wojciechowski, zrezygnował – powiedział szef Platformy Obywatelskiej.
Co więcej, 23 kwietnia SW Research dla "Rz" zapytało o dymisję Wojciechowskiego Polaków. Sondaż wykazał, że aż 53,4 proc. ankietowanych oczekuje zmiany na stanowisku unijnego komisarza ds. rolnictwa. Odmienną opinię wyraziło jedynie 17,3 proc. badanych. 29,3 proc. nie miało zdania w tej sprawie.