Pijany kierowca wpadł do rowu i udawał, że to nie on. Wydał go świadek

Agnieszka Miastowska
30 kwietnia 2023, 13:26 • 1 minuta czytania
Policjanci w Konstancinie-Jeziornie zauważyli w rowie auto – był w nim tylko jeden mężczyzna, który siedział na miejscu pasażera. Był pod wpływem alkoholu i twierdził, że był tylko pasażerem. Widział to jednak świadek, który potwierdził, że mężczyzna przesiadł się z fotela kierowcy. 33-latek był obywatelem Ukrainy.
Konstancin-Jeziorna: pijany kierowca wpadł do rowu i udawał, że to nie on Fot. NewsLubuski/East News

Pijany kierowca wpadł do rowu i udawał, że to nie on

Mężczyznę znaleźli policjanci, którzy jednak nie przyjechali na wezwanie – akurat patrolowali okolicę, gdy zauważyli auto w rowie. Było to w Konstancinie-Jeziorny przy ul. Pułaskiego. Mundurowi natychmiast podbiegli do toyoty, żeby zobaczyć czy nikt nie jest ranny.

– Fotel kierowcy był pusty, na fotelu pasażera siedział 33-letni obywatel Ukrainy – przekazała w rozmowie z TVN24 Magdalena Gąsowska z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. Funkcjonariusze próbowali dowiedzieć się od mężczyzny, co się stało. Ten w bełkotliwy i chaotyczny sposób tłumaczył, że to nie od prowadził samochód, a kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Na nieszczęście pijanego kierowcy całe zdarzenie widział świadek, który potwierdził, że 33-latek siedział za kierownicą, a potem przesiadł się na miejsce pasażera.

– Widział zarówno to, jak pojazd zjeżdża z drogi na pobocze, jak również to, że kierujący przesiada się na fotel pasażera – podała Gąsowska. 33-latek został zatrzymany i doprowadzony do policyjnej celi. Badanie alkomatem wykazało, że ma ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Gdy mężczyzna wytrzeźwiał, przypomniał sobie, co wydarzyło się sobotniego wieczoru. Usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za który Kodeks karny przewiduje do dwóch lat pozbawienia wolności – podsumowała w rozmowie z portalem Gąsowska.

Pijany kierowca traci auto?

Przypomnijmy, że w myśl nowych przepisów od 14 grudnia 2023 r. pijani kierowcy żegnają się ze swoimi samochodami, przynajmniej w teorii.

"Jeżeli orzeczenie przypadku pojazdu mechanicznego z uwagi na jego zbycie, utratę, zniszczenie lub znaczne uszkodzenie jest niemożliwe lub niecelowe, albo jeżeli pojazd w czasie popełnienia przestępstwa nie stanowił wyłącznej własności sprawcy, zamiast przypadku pojazdu mechanicznego orzeka się przepadek równowartości pojazdu" – mówi art. 44b § 2 Kodeksu karnego. Samochód przepada, gdy kierowca ma we krwi co najmniej 1,5 promila alkoholu lub jeśli spowoduje wypadek przy zawartości od 0,5 promila alkoholu. Stracić może też auto, jeśli spowoduje wypadek przy zawartości 0,5 promila alkoholu oraz w przypadku recydyw.