"Wyglądał strasznie". Korejwo wymownie wspomniał spotkanie z Komendą

redakcja naTemat
02 maja 2023, 15:07 • 1 minuta czytania
Remigiusz Korejwo to policjant, który przyczynił się do uniewinnienia Tomasza Komendy. W rozmowie z "Faktem" opowiedział o poruszających okolicznościach pierwszego spotkania z niesłusznie skazanym. Odbyło się ono jeszcze w więzieniu.

Z Remigiuszem Korejwo rozmawiał dziennik "Fakt". To policjant, który niegdyś doprowadził do uniewinnienia Tomasza Komendy. Korejwo jest zaskoczony tym, że Tomasz Komenda zerwał kontakt z matką oraz z partnerką, z którą ma dziecko. Policjant opowiedział o pierwszym spotkaniu z niesłusznie skazanym, które miało smutny przebieg.


– Pojechaliśmy do Tomka, żeby go przesłuchać. Przeczuwaliśmy, że może być niewinny, ale to był jeszcze początkowy etap. Nie mieściło nam się wówczas w głowie, że system, cała ta machina – sądy, biegli, organy ścigania – popełniła taki potężny błąd – wspomina Remigiusz Korejwo. – Tomek nie mógł wiedzieć o naszych czynnościach, bo działaliśmy w największej tajemnicy. To była scena dokładnie, jak ta pokazana później w filmie. "Czekałem na was 18 lat" – powiedział. On wiedział, że wierzymy w jego niewinność – dodaje. Korejwo skupił się na niepokojącym wyglądzie Tomasza Komendy. – Wyglądał wtedy strasznie. Wysoki, przeraźliwie chudy, blady. Jak człowiek siedzi w więzieniu i nie wychodzi na słońce przez tyle lat, to jego skóra staje się papierowa, wręcz przezroczysta – wspomina. – To był człowiek bardzo zniszczony psychicznie, ale w tym momencie, kiedy do niego przyszliśmy, przywitał nas z taką nadzieją w oczach… Mimo że wyglądał na osobę, która nie ma siły już z tym wszystkim walczyć, widziałem w nim jednak wtedy taką nadzieję, ogromną chęć życia – opisuje.

Remigiusz Korejwo o wywiadzie Teresy Klemańskiej

Ostatnio Korejwo udzielił też wywiadu Onetowi ws. życia prywatnego Tomasza Komendy. Opowiedział o rozmowie jego mamy Teresy Klemańskiej. Określił ją jako szokującą. – Jestem w szoku, gdy słyszę teraz te wszystkie medialne doniesienia na jego temat. Kiedy przeczytałem wywiad z mamą Tomka, to aż usiadłem – powiedział, po czym dodał: – Nigdy bym nie pomyślał, że to się tak skończy.

– Dla mnie ta sytuacja jest cholernie niezręczna, bo bardzo ich wszystkich szanuję. Wydawało mi się, że skoro taka krzywda ich zjednoczyła, to nic nie będzie ich w stanie podzielić – podkreślił.

Ostatnio informowaliśmy też o tym, o tym co miała doradzać Tomaszowi Komendzie jego mama w Miłoszycach w noc sylwestrową w 1996 roku. Według słów Remigiusza Korejwo, gdyby Tomasz Komenda posłuchał wówczas matki, miałby alibi. – Tego feralnego sylwestra pani Teresa, mama Tomka1, nie chciała, by z kolegami włóczył się gdzieś po mieście, gdzie nie zawsze jest bezpiecznie. Pozwoliła im zorganizować prywatkę w domu. Pomyślała, że niech sobie siedzą, palą, piją, ale ma ich pod okiem. Myślę, że wówczas, kiedy cała rodzina mieszkała razem, to ona była głową rodziny – zaznaczył Korejwo.

Grzegorz Głuszak o zdrowiu Tomasza Komendy

Ostatnio głośno było też o wypowiedziach reportera TVN Grzegorza Głuszaka w kontekście Tomasza Komendy. Dziennikarz zainteresował się historią Komendy, gdy ten siedział jeszcze w więzieniu. Głuszak niejako przyznał też, że wcześniejsze doniesienia o tym, iż Tomasz Komenda ma nowotwór, są prawdziwe. – Nie odpisał też na esemesa, w którym pytałem, jak się czuje, bo swoimi kanałami dowiedziałem się, że ma raka i przechodzi radioterapię – powiedział.